Rozdział 1

170 7 0
                                    

sobota 7:00

Mama wczoraj wyjechała a mi jej już brakuje. Kiedyś też wyjeżdżała ale nie więcej niż na 5 dni. Teraz spędzę 6 miesięcy bez niej. Co jeśli moje życie nagle się zmieni? Stanie się coś okropnego a jej przy mnie nie będzie? No cóż mam już 17 lat więc nie potrzebuje do wszystkiego mamy. Jestem już prawie dorosła i samodzielna, muszę już wszystko sama rozwiązywać. Może brak mamy czegoś mnie nauczy? Dobra koniec już tych pytań i użalań, czas wstać ubrać się i zrobić sobie śniadanie. Podeszłam do szafy i nie wiedziałam co na siebie włożyć, miałam strasznie dużo ciuchów. Po krótkim namyśleniu postanowiłam, że ubiorę czarne spodnie z wysokim stanem z dziurami na kolanach, do tego zwykły biały t-shirt z napisami, który był na mnie za duży mimo, że był to rozmiar "s" ale byłam bardzo szczupłą, wysoką dziewczyną. Byłam też w miarę ładna, miałam zielone oczy, pełne malinowe usta i długie brązowe włosy. Dzisiaj nie robiłam makijażu bo uznałam, że i tak nigdzie nie wychodzę to dam odpocząć mojej cerze.

Na śniadanie przygotowałam sobie tosty z serem i do tego szklankę rozcięczanego soku malinowego, jest to moje ulubione danie na śniadanie. Mama zawsze mi robi takie potrawy. Wzięłam mój talerz i poszłam z nim do salonu. Tam usiadłam na kanapie i włączyłam telewizor. Rzadko go używam ale dzisiaj postanowiłam poszukać jakiś film. Znalazłam jakieś romansidło, oglądając je zjadłam moje śniadanie. Po skończonym filmie wyłączyłam TV, skierowałam się w stronę kuchni i pozmywałam naczynia.

Uznałam, że jednak wyjdę na spacer do parku, więc poszłam szybko zrobić sobie jakiś makijaż. Postawiłam tylko na rzęsy, lekko poprawiłam brwi i użyłam błyszczyku na usta. ubrałam moje białe conversy, zabrałam jeszcze telefon ze słuchawami i wyszłam z domu. Było bardzo ciepłe lato. Jak tylko wyszłam oślepił mnie blask słońca a na dodatek było okropnie gorąco i żałowałam tego ,że ubrałam długie spodnie. Park był gdzieś tak z 5 minut od mojego domu. Niestety po drodze spotkałam grupkę osób z mojej klasy, które wiecznie się ze mnie śmiały, poniżały mnie, nawet czasem mnie biły. Oczywiście przechodząc obok nich nie obeszło się bez zaczepki.

-O paczcie to ona!!!- krzyknęła jedna z lasek śmiejąc się.

-O hej mała, co tu robisz taka samotna?? Może się chcesz do nas dołączyć?? Razem się pośmiejemy z takich co ty!- powiedział jeden chłopak chwytając mnie za biodra.

- Nie dzięki, nie mam ochoty się z wami zadawać- uśmiechnęłam się sarkastycznie, waląc z bara jednego z chłopaków który stał mi na drodze. Odchodząc słyszałam jeszcze jak krzyczą coś typu " ty dziwko!! jeszcze cię dopadnę!!"... Oni są tacy żałośni.

Wreszcie dotarłam do parku. Panowała tam niespokojna cisza ale tym się zbytnio nie przejęłam, usiadłam pod moim ulubionym drzewem i wyjęłam telefon z kieszeni. Włączyłam jedną z moich playlist, oparłam głowę o drzewo, zamknęłam oczy i siedziałam tak bez ruchy przez dobre 40 minut...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Hejka!! Jak wam się podoba kolejny rozdział?? Tak wiem trochę za krótki ale wole robić dużo rozdziałów trochę krótszych... Napiszcie jak wy wolicie może to zmienię. Oceniajcie i dawajcie gwiazdeczki!!! I nie zapomnijcie o komentarzach!! Buźka <3 !!!


Cudowna ParaWhere stories live. Discover now