XVII

3K 178 59
                                    

“Tony Stark: I'm sorry,
earth is closed today.
You better pack it up
and get outta here.

ostatnie rozdziały będą dłuższe od poprzednich, dlatego to zajmuje tyle czasu

Z poprzedniej nocy Aida nie pamiętała za wiele.
Jej wizja urwała się po dziesiątym drinku?
Wiedziała jednak, że było to najlepsze przyjęcie w jej życiu.
Miała przy sobie przyjaciół i osoby które kocha, czego można chcieć więcej?

Pamiętała, że jakieś dwie godziny po rozpoczęciu przyjęcia Pete zwinął się do domu , ponieważ następnego dnia musiał iść do szkoły.
Pamiętała również, że już troszkę wstawiona , odprowadziła go na zewnątrz i ucałowała w człowo, mówiąc mu żeby wracał bezpiecznie i informował ją kiedy dotrze do domu.
Jej wspomnienia zamazują się po chwili kiedy wraca do budynku i wypija shoty ze Starkiem.

Kobieta z jękiem męczennika zwlokła się z łóżka i udała się w stronę łazienki, aby odświeżyć się po przyjęciu, czując że nie zrobiła tego poprzedniego wieczoru.
Zimny prysznic ocucił ją z otępienia i kaca poimprezowego.
Ubrała się w zwykłą czarną bieliznę, również zwykłe czarne dresy oraz, o jakże kreatywnie, w za duża czarną bluzę z kapturem.
Szurając nogami o podłogę, założyła na głowę kaptur i jęcząc coś pod nosem o bólu głowy udała się w stronę kuchni.

Oczywiście jak można było się spodziewać, zastała tam skacowanych Avengersów i dość dobrze wyglądających bliższych jej przyjaciół.
Mowa oczywiście o Stevie i Buckym, którzy wyglądali jakby wypili jedynie dwa piwa ( co nie było oczywiście prawdą tak dla sprostowania).
Owi mężczyźni śmiali się z ich koleżków którzy nie byli aż tak przytomni, więc Aida widząc tych śmieszków wyrwała pierwszemu lepszemu kawę warcząc, żeby „ dalej się śmiali, a Bozia prędzej czy później i tak ich ukarze ”.
James, któremu jak się okazało wyrwała kubek z ręki, uniósł tylko na to brew i przestał się śmiać na sekundę, po czym znowu wrócił do chichotania pod nosem, który brzmiał jak chichot hieny.

Jego napad został przerwany przez wesołego Petera, który właśnie wszedł do kuchni.
Chłopak nie zwracał uwagi na innych, jedyne co zrobił to przywitanie się z nimi po czym od razu podbiegł do Aidy, na co kobieta przytuliła go do piersi i pocałowała w czoło. Oczywiście nie zwracała na spojrzenia które rzucano w jej stronę i zatraciła się w rozmowie z chłopakiem o szkole i o tym co po niej robił.

Nastał wieczór. Chłopak musiał wracać do domu, więc Aida bardzo chętnie odprowadziła go pod drzwi bloku. Wracając do domu rozmyślała nad tym co zrobił jej Mitch. Nie czuła tego co dawniej, dlatego jednogłośnie zdecydowała że poprosi Bannera o badania i tak zrobiła od razu gdy wyszła z windy, na piętrze gdzie znajdowało się jego laboratorium.

Bruce kazał jej usiąść wygodnie, założyć słuchawki i nie zwracać na niego uwagi. Kobieta zrobiła to o co ją prosił i zatraciła się w rytmie "Boat on the river". Nie poczuła że Bruce wykonał już wszystkie badania i teraz jedyne co robił to patrzył na nią ze współczuciem w oczach.

— Co? Co się stało? – Oczywiście Aida nie była głupia i zauważyła że coś jest nie tak.

— Aida… przykro mi, ale to co ci zrobili gdy byłaś przetrzymywana… Aida jesteś człowiekiem. Zwyczajnym człowiekiem takim jak Natasha czy Fury. Nie masz w sobie nic „ nadnaturalnego ”. A to oznacza że… Aida twój rak wrócił. Przykro mi.

SERENITY ∆ CAPTAIN AMERICA ✓︎Where stories live. Discover now