Rozdział 2

6K 38 0
                                    

Błażej

Chata Ewki wyglądała imponująco. Wchodząc do wnętrza na myśl cisnęło mi się jedynie pytanie, co robi jej mąż, że stać go na takie luksusy. Ładna czarnulka powitała nas w progu, namiętnie całując się z Romkiem. Odwróciłem wzrok z zażenowaniem, czując się, jak podglądacz. Ewka musiała to wyłapać, bo szybko przerwała czułości, podchodząc do mnie, aby mnie obejrzeć z każdej strony.

- No będą z niego ludzie, jak już wejdzie na salony – zaśmiała się do Romka, nie zwracając uwagi na to, że wszystko słyszę – tylko jakiś taki grzeczniutki się wydaje.

- To tylko pozory – Romek puścił do mnie oczko.

Widziałem w jego oczach wręcz rozkaz, bym dał z siebie wszystko i go nie zawiódł. Klepnął Ewkę w jędrny pośladek, schowany ledwie w kusych szortach, co wywołało uśmiech na jej twarzy.

- To my pójdziemy do basenu, a Dora czeka na ciebie w sypialni – pociągnęła Romka w kierunku wnętrza domu, wskazując mi schody.

- Dora? W sypialni?

Sam nie wiedziałem, co wywołało we mnie większe zdziwienie. Romek mówił o jakieś Dagmarze, a Dora było raczej skrótem powiązanym z Dorotą. I ta sypialnia. Chyba nie trzeba być idiotą, żeby skojarzyć po co mężczyzna i kobieta spotykają się w tym miejscu.

- Powiedziałeś mu! – oburzyła się, klepiąc Romka delikatnie w ramię – prosiłam, żebyś dochował tajemnicy, a teraz Daga będzie się wkurwiać, że jakiś młokos wyda ją mendom.

- Nie przesadzaj, Błażej to spoko ziom, znamy się od pięciu lat.

Zmierzyła go wzrokiem, który mówił mi tylko tyle, że dzisiejszy dzień Romek zapamięta na długo. Trochę nawet mu zazdrościłem, obawiając się, że ta cała Dagmara, czy tam Dora okaże się jakąś nudną babką w średnim wieku, na której nie da się ani zawiesić dłużej oka, ani pogadać. Ewka zdecydowanie odbiegała od tych stereotypów, a jej wręcz młodzieżowy strój działał na mężczyzn jednoznacznie.

- Spoko, Daga się przebiera, bo przed chwilą wyszłyśmy z sauny. Jak będziecie mieli ochotę, to ona wie, jak ją włączyć, ale nie radzę tam uprawiać seksu, bo my z Romkiem mieliśmy tam niezłe przeboje.

Spojrzeli po sobie śmiejąc się w głos. Widać było, że dobrze bawią się w swoim towarzystwie, co nawet trochę tłumaczyło sposób zarabiania Romka na życie. On traktował to jak zabawę, z której czerpał korzyści, ona zaś miała młodego kochanka na każde skinienie.

Oddalili się, znikając za szklanymi drzwiami, a ja stałem jeszcze chwilę nim wszedłem na pierwszy ze schodów prowadzących na piętro. Ciekawiło mnie, jak wygląda ta cała Dagmara, choć po opowieści o porzuconej przez męża kobiecie, mogłem sobie ją już wyobrazić i wyobrażenia te dalekie były od wizji Ewy, którą Romek już pewnie pieprzył w basenie.

- Ty jesteś kolegą Romka? – w połowie drogi zaczepiła mnie zgrabna blondynka, która miała na sobie jedynie szlafrok.

Skinąłem głową, nie wiedząc co powiedzieć. Ona musiała być ową Dagmarą, zupełnie inną niż miałem w wyobraźni. Inną na plus.

- Gdzie chcesz posiedzieć? Ewka i Rysiek mają całkiem fajną salę zabaw w piwnicy – zaproponowała, ciągnąc mnie za rękę w dół.

„Sala zabaw" myślałem, widząc jedynie pokój rodem z filmów o Greyu, w którym ten zabawiał się z Aną. Widmo wiszących przy suficie lin, kajdanek i różnego rodzaju pejczy o dziwo mnie nie zniesmaczyło, lecz myśl, że Dagmara wzięła mnie za zwykłą męską dziwkę cholernie raniło moje wybujałe ego.

Tylko seksWhere stories live. Discover now