Siedziałem na skrzyni Anisette.
- Nigdy wcześniej nie miałam pęcherzy - powiedziała Demetra. Była księżniczką. Należała do rodziny królewskiej z Czarnych Błot. Usiadła na końcu pryczy Evie. - Chyba muszę zawalczyć na tym Wielkim Balu, bo moje dłonie nie przetrwają Bezradnej Niewiasty.
- Wytworne życie księżniczki, co? - powiedziała Anisette. Masowała sobie obolałe mięśnie szyi obcasem jednego z butów Demetry.
Evie wyszła spod kołdry i zaczęła masować jej plecy.
Tak naprawdę nic nie wiedziałem o Evie. Chodzi do szpitala, bo wykryto u niej klątwę.
Nie wiadomo skąd się wzięła. Przybyła do Akademii ubrana w pajęczyna. W tamtym momencie zauważyłem, że na szyi ma łaskę smoka.
- Mój brat Barend, nigdy by mi nie darował, że byłem tak blisko krwi smoka i nie sprawdziłem, czy sprowadzi na mnie jakąś wizję - odezwałem się, przypominając sobie o moim bracie.
Uwielbiał smoki i często mi powtarzał "Bazyl! Jeżeli kiedykolwiek będziesz blisko krwi smoka, masz sprawdzić czy sprowadzi na ciebie jakąś wizję!"
Kolejny wariat w rodzinie. Zaczynam uważać, że to rodzinne.
- Wystarczy, Baz. Daj mi spokój - odparła ostro Evie.
Ona chyba ma do mnie jakiś problem.
- Nie denerwuj się. To tylko prośba. Jeśli o mnie chodzi, możesz robić z tą twoją ohydną łuską, co tylko chcesz.
- Przepraszam - zaczęła Evie. - Po prostu... moje nerwy są nieco nadszarpnięte. To wszystko.
Dziewczyna spojrzała na Malorę.
- Ach, o to chodzi. Księżniczka-potwór we własnej osobie.
Malora była przeciwieństwem księżniczki. Wredna, wywyższająca się.
- Jak ja mieszkałam z Czarnych Błotach, stale słyszeliśmy o wiedźmach, które od miesięcy zakradały się coraz bliżej naszej doliny. I nic nie mogliśmy zrobić, tylko siedzieć o czekać, aż jej siostra nas ocali - powiedziała Anisette. Kiwnęła głową w stronę Demetry. Jej starsza siostra zdała Akademię. - Więc gdy tylko usłyszałam, że także dziewczęta nisko urodzone mogą się zapisać do Akademii, pierwsza stanęłam w kolejce. Chciałam coś zrobić, jak księżniczka Kamila. Twoja sobota jest prawdziwą bohaterką dla wszystkich dziewczyn z Czarnych Błot.
-To prawda - odparła Demetra.
Wtedy słowa jakby zawisły w powietrzu. Brawo Anisette.
- Ja nie jestem tu przez wiedźmy. Chyba, że zaliczamy do nich moją szaloną matkę - powiedziałem. Musiałem przerwać tę głuchą ciszę.
Anisette i Evie zachichotały. Jednak Demetra i Maggie nie.
Czyli połowicznie udało mi się przerwać ciszę.
Niestety tylko połowicznie.
Ponownie zapadła cisza. Jedynym dźwiękiem było rytmiczne stukanie mojego buta o podłogę.
Ta cisza była nie do zniesienia. Po kilku chwilach odezwała się Maggie.
- Ja chyba też tu jestem dla mojej mamy - powiedziała. - Umarła kilka miesięcy temu.
Przestałem stukać. Nie potrafiłem sobie wyobrazić bólu związanego ze stratą matki. Mimo, że ja miałem dość swojej, nie chciałem nigdy zobaczyć jej na łożu śmierci.
- Kurczę... - mruknęła Anisette. Tak jak ją nie wiedziała co powiedzieć Maggie.
- Przykro mi, Maggie - powiedziała Evie. - Naprawdę.
YOU ARE READING
Księżniczka Kadetka Bazyl
FanfictionAkademia Pennyroyal to miejsce, w którym szkoli się dziewczęta i chłopców na księżniczki oraz rycerzy. Matka Bazyla chce by ten uczęszczał do tej szkoły. Wszystko byłoby w porządku gdyby nie jeden mały szczegół... Został pierwszą męską księżniczką...