Brak odznak życia

19 1 0
                                    

Mama Lisy
Jestem już w szpitalu i biegnę szybko do recepcji, tam otrzymam gdzie jest aktualnie moja córka.
- Dzień dobry. Moja córka Lisa, dzwoniliście do mnie. Co się stało, gdzie ona jest?
-Dzień dobry. Spokojnie zaprowadzę Panią do niej, proszę za mną.
-A może mi ktoś w końcu powiedzieć co się stało! Od godziny czekam aż ktoś mi wyjaśni!
-Proszę się uspokoić, wszystko wyjaśni doktor, który operuje teraz Lise.
-Operuje!? Nikt mi nie chce powiedzieć co z nią jest to jak mam być spokojna!
-Niestety, ale muszę już wracać. Proszę sobie usiąść i poczekać na koniec operacji.
To co się wydarzyło było okropne, miałam ochotę kogoś zabić za to, że nikt mnie nie rozumie. Jaka w ogóle operacja? Ciekawe jakby to przydarzyło się tej recepcjonistce, czy byłaby taka spokojna jak teraz. Może i na nią trochę naskoczyłam, ale z pewnością ona zrobiłaby to samo. Teraz to nie jest ważne, najważniejsze jest moje dziecko, aby przeżyło i żeby była zdrowa. Razem ze mną czekała moja przyjaciółka Rita, która pocieszała mnie co chwilę.
Czekałyśmy razem 5 godzin, aż w końcu ktoś wyszedł.
-Witam. Czyżby to mama Lisy?
-Tak. Proszę mi powiedzieć co jest z moja córką
- Jedyne co Pani powiem to to, że jest w krytycznym stanie i proszę się nie nastawiać, że wyjdzie z tego.
-NIE! TO NIE MOŻE BYĆ PRAWDA!
Nie panowałam nad sobą i wbiegłam na sale operacyjną...
Zobaczyłam swoją Lisę, była cała blada i we krwi, miała bardzo skostniałe ręce i wyglądała jakby...
-Proszę stąd wyjść!- wbiegł lekarz
Nagle usłyszałam ciągły dźwięk
-PROSZĘ STĄD WYJŚĆ!
- SZYBKO REANIMUJEMY! 1,2,3
- Oddychaj dziewczyno, masz siłę i dasz radę- mówi pielęgniarka do Lisy...

Po raz 3 serce Lisy przestało bić...

Głęboki sen Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz