21. Ochroniarz.

2K 80 13
                                    

Usłyszałam budzik i zaczęłam powoli podnosić się z czegoś miękkiego. Przetarłam i otworzyłam oczy. Zobaczyłam niebieskie tęczówki wpatrujące się we mnie.

-Ugh moja głowa. Masz jakieś tabletki?- mruknął chłopak.

-Nie- zaśmiałam się- wypiłam wczoraj więcej niż ty, a to ty umierasz- zaśmiałam się.

-Ughhh złaź ze mnie grubasie- zrzucił mnie z kanapy na podłogę.

-Ej ej ej jaki grubasie? Ja ćwiczę. I to dużo- zaprotestowałam i założyłam ręce na siebie wstając z podłogi.

-Wiem, przecież żartuje młoda- zaśmiał się i wstał z kanapy.

-A tabletek serio nie mam- uśmiechnęłam się.

-Jezu przecież tabletki to podstawa- westchnął i ruszył do przed pokoju.

-Gdzie idziesz?

-Po tabletki.

Kiedy chłopak wrócił zjedliśmy jakieś śniadanie.

-Czuje się jakbym o czymś zapomniał- popatrzył na mnie.

-Właśnie ja tez- popatrzyłam mu w oczy.

-KURWA SZKOŁA- powiedzieliśmy w tym samym momencie podrywając się z krzeseł.

-Która godzina- spojrzałam na telefon biegnąc do góry po plecak- jest już 10.

Rzuciłam się do garderoby i założyłam na szybko jakieś dresy. Zmazalam makijaż i ruszyłam na dół z plecakiem. Nagle moj telefon zadzwonił. Szybko odebrałam.

-Halo?

-Wyłaź pojedziesz ze mną, bo już wyjechałam.

-Lecę- rozłączyłam się wypadając z domu.

Szybko wbiegłam do auta chłopaka całując go w policzek na co on popatrzył na mnie zdziwiony.

-A to za co?- uśmiechnął się ruszając.

-A za to ze mnie podwieziesz i że dzięki tobie nie spóźnię się na czwartą lekcję- zaśmiałam się.

-Wyglądasz okropnie- skrzywił się patrząc na mnie przez chwile.

-Dzięki- prychnęłam- o to chodziło- zaśmiałam się.

-Wiem.

-Jak chcesz to wyjdę z auta dwie przecznice wcześniej, żeby nie było.

-Nie musisz spokojnie, przecież nie jestem popularny ani nic. Po prostu większość lasek na mnie leci- poruszył brwiami.

-Tak tak. Wmawiaj sobie- parsknęłam.

Po chwili stanęliśmy pod szkołą. Popatrzyłam na chłopaka i zaczęłam odliczać na palcach od trzech do zera. Wyszliśmy w tym samym czasie z auta i ruszyliśmy w stronę szkoły. Czułam wzrok wszystkich na sobie.

-Pamiętasz, że jesteś moim ochroniarzem?

-Tak.

-To dobrze, bo dzisiaj spędzamy cały dzień razem- popatrzyłam na niego jak na debila.

-Chyba cię coś. Jestem kujonką. Nie mogę zadawać się z kimś takim.

-Oj oj i tak w końcu nie wytrzymasz i zrzucisz te ciuszki cnoty, a wtedy to ja będę spędzał większość czasu z najseksowniejszą dziewczyną w szkole.

-Ha. Ha. Ha.

-Mówię serio. Wszystkie przerwy będziesz spędzać ze mną. I nie ma żadnego ale- popatrzyłam na chłopaka z mordem w oczach.

-Niszczysz mój plan- jęknęłam męczeńsko i przyspieszyłam kroku.

-Przykro mi skarbie- poczochrał mnie po włosach i ruszył do budynku, a ja za nim.

Jest właśnie po 5 lekcji. Ruszyłam jak zwykle pod parapet, pod którym mamy spotykać się na każdej przerwie z chłopkiem. Nagle poczułam wibracje na dupie. Szybko wyciągnęłam telefon z kieszeni i odebrałam.

-Halo?

-Dzień dobry z tej strony Paweł Żurytkowski.

-W jakiej sprawie pan do mnie dzwoni- popatrzyłam na chłopaka który właśnie podszedł i pokazałam mu żeby był cicho.

-Ja dzwonię w sprawie pańskich motorów.

-A tak.

-Chciałem zapytać pod jaki adres je zawieźć.

-A proszę mi powiedzieć. Czy jest możliwość, żeby zabrać wszystkie oprócz dwóch pod jeden adres a pozostałe dwa pod drugi?

-Jest. Za drobną opłatą.

-Cena nie gra roli. Chciałam jeszcze zapytać. Czy możliwe jest zabranie auta z pod jednego adresu na drugi?

Dziewczyna spoza ganguWhere stories live. Discover now