Następnego dnia miałam wolne, więc postanowiłam odwiedzić Baekhyuna i Minho. Wcześniej nie miałam na to czasu, bo od razu musiałam zastąpić mamę. Jestem pewna, że oni obaj ucieszą się na mój widok. Ogólnie to nie mówiłam im nic o moim przylocie do Korei i mam nadzieję, że się o nie od kogoś nie dowiedzieli. Tu mam na myśli oczywiście Sehuna, z którym mieszka Baekhyun i Jonghyuna, który nocował u Minho. Mam nadzieję, że będą oni obaj mieli czas. Z tego co wiem Minho ciężko pracuje nad filmem, a Baekhyun cały czas poświęca się pracy.
-Jakie masz plany na dziś?- zapytał mnie nagle Jonghyun, który leżał obok mnie
-Już wstałeś?
-Patrzyłem na ciebie około 4 minut- powiedział i zaśmiał się widząc moje rumieńce
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
-Zamyśliłam się. Myślałam o tym czy Baekhyun i Minho mają dziś czas- powiedziałam i wyszłam z łóżka by odsłonić zasłony. Gdy to zrobiłam przez okno wpadło ciepłe i jasne światło słońca, które na chwilę oślepiło chłopaka.
-Baekhyunem? Po co o nim myślałaś?- zapytał i spojrzał na mnie z zaciekawieniem
-A bo ty nie wiesz...Baekhyun stał się moim przyjacielem. W sumie to mam z nim lepszy kontakt niż z Minho- wyjaśniłam i zaczęłam wybierać rzeczy do ubrania. Jonghyun bacznie mnie obserwował i w ogóle się przy tym nie odzywał.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
-Coś się stało?- zapytałam i spojrzałam na niego przelotnie
-Nie... Po prostu żałuje, że nie widziałem cie 10 lat. Nie rozmawiałem z tobą przez tak długi czas, a inni robili to prawie każdego dnia. Minho mi powiedział co nieco o tobie. Opowiedział mi też trochę o ty Calumie
-Właśnie jestem ciekawa czy juz wrócił. Jonghyun pamiętaj, ze mnie z nim nie łączy- powiedziałam by go trochę uspokoić
-Ale czy było by tak gdybyśmy się nie spotkali?- zapytał, a ja nie wiedziałam co mam mu odpowiedzieć
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
