Wybraliśmy Złą Drogę...

2.7K 219 99
                                    

Jadwiga Jabłońska

Szliśmy leśną drogą. Moje nogi odmawiały już posłuszeństwa, ale zmuszona byłam iść dalej. Parę cholernych dni tułamy się po polach i lasach. Lekko chorzy, przeziębienie dawało się we znaki... Ocknęliśmy się oboje kiedy z bocznej dróżki wyskoczyła grupka mężczyzn z bronią.

- O kurwa! Grzesiek, patrz kto tu idzie. - krzyknął jeden z nich, uśmiechając się przy tym parszywie. 

- Tak wynędzniałego Szkopa to jeszcze nie widziałem... - kiwnął w stronę Huga.

- Dawaj broń! - krzyknął trzeci, wycelowując w jego stronę.

- Uważać na dziewczynę... - zerknął na mnie najwyższy z nich. - Ona też może mieć broń.

Sparaliżowana stałam, wytrzeszczając oczy na trójkę. Nie byłam w stanie nic powiedzieć.

- Wykonuj ich polecenia. - szepnął Hugo, podnosząc ręce do góry.

- Pod drzewa! - pokazali lufą na pnie świerków.

Również podniosłam ręce do góry i posłusznie stanęłam.

- Samuel, przeszukaj go! - ryknął czarnowłosy. -

Chłopak podszedł, zabierając Hugonowi broń i jeżdżąc ręką po jego ramionach i nogach. Zza oficerki wyciągnął jeszcze niewielki nóż.

- Nic więcej nie ma. - rzekł Samuel, odchodząc od Niemca.

- Kim dla Ciebie jest ta dziewczyna? - spytał Huga. Oficer stał, wlepiając wzrok w przestrzeń za nimi, nic nie odpowiedział.

- No dobra, weź go. - skinął powtórnie do chłopaka, który rzucił Hugona na kolana, związał ręce za plecami i wykręcił włosy, sprawiając, aby mężczyzna patrzył na nas uważnie.

- Przeszukać ją, Zenek? - zapytał się jak mniemam Grzegorz.

- Niee, ja to zrobię, a ty bądź obok, gdyby się wyrywała. - zdębiała patrzyłam w tęczówki Hugona, które po ostatnim zdaniu zabłyszczały złowrogo.

Zenon ustawił mnie na przeciwko klęczącego Niemca, przybliżając się znacznie od tyłu. Cała drżałam, chciałam stąd uciec, ale nie mogłam.

- No zobaczmy, czy masz coś ciekawego przy sobie, czy też nie... - mówiąc to, położył swoje dłonie na mojej tali, ściskając i jadąc w góry.

Gdy tylko poczułam na sobie dotyk tego faceta, powstrzymując płacz, zrobiłam szybki wdech. Z miną prosząc o pomoc patrzyłam w stronę Niemca, który nie mógł mi jej udzielić, nawet gdyby chciał.

Związany oficer patrzył na mnie ze współczuciem, widziałam jak buntował się w środku siebie, aby zaraz nie zrobić czegoś głupiego.

Zenek dotarł do mej piersi i ujął ją dłonią, delikatnie ściskając. Zacisnęłam zęby, w tym samym momencie obraz zaczął mi się zamazywać z powodu napływających do oczu łez.

- Zostawcie ją! - poderwał się Hugo, próbując wyrwać się spod ręki Samuela. - To Polka...

Jak na zawołanie, mężczyzna puścił mnie, przyglądając się blondynowi.

- Nie chodziłaby ot tak sobie z Tobą. - rzucił, wolnym krokiem podchodząc w stronę Niemca. - Więziłeś ją, gwałciłeś? - spytał sam siebie. - Tak, gwałciłeś. - wymierzył kopa prosto w Hugona.

Twarz blondyna zwisała przy prawym barku, jego kosmyki włosów roztrzepane były od uderzenia, a na lewym policzku widać było ślady krwi.

Oderwałam rękę od swojego uda, wyciągając ją na jakieś dwa centymetry, chciałam rzucić się na faceta katującego oficera, twierdząc, że to, co niby robił to nieprawda, lecz Hugon uniósł głowę, dyskretnie kręcąc na boki. Powieki miał przymrużone, tym gestem dał mi do zrozumienia, że mam stać i nic nie robić.

Oficer Krause [Zakończone] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz