Rozdział - 72 ( ostatni)

2.6K 91 33
                                    

#72

Stoimy wtuleni w siebie i milczymy. Nie potrzeba nam słów aby zrozumieć co nas łączy, albo jakie mocne uczucie nas łączy. Przy Willu czuję, że żyję i jestem najszczęśliwsza. Kocham go, to proste, jest moim narkotykiem, bez którego czuję, że nie istnieje, nie myślę logicznie. Wystarczyło dwa dni bez niego, a ja byłam bezsilna. Teraz, w tym momencie nie wiem co myśleć, ponieważ pamiętam jego słowa, wyraźnie i głośno powiedział, że pora to zakończyć, a jednak stoi tu ze mną, przygotował to i przytula się do mnie.

- Will, chyba musimy porozmawiać. - to chyba najrozsądniejsza decyzja jaką teraz podejmuję. Pokiwał głową i pocałował mnie w czoło. Wziął za rękę i poprowadził na kanapę, która stoi w rogu. Jedzenie, świeczki i te klimaty muszą poczekać.

- Dlaczego mi nie powiedziałaś? - zapytał smutniejąc.

- Zacznę od początku Will. - złapałam go mocniej za ręce - Przepraszam cię za wszystko, ja nie wiem, dlaczego myślałam, że mnie znienawidzisz, to, że nie mogę mieć dzieci mnie nie skreśliło. W tamtym okresie nie myślałam logicznie, panikowałam, bałam się odrzucenia, strasznie się bałam, że cię stracę. Ale kiedy dowiedziałam się od doktora, że przez moją przeszłość nie będę mogła urodzić naszych dzieci załamałam się...

- Jul...

- Nie, daj mi skończyć. - przyłożyłam palec do jego ust nie pozwalając, by mi przerwał.

- Will, ten wypadek. Nie pamiętam nic, ale przeze mnie ktoś umarł. Nikt mi nie chciał powiedzieć kto, może i lepiej. Ale to co się później stało. Nie umiem tego wytłumaczyć, moja głowa zapomniała o najważniejszych momentach mojego życia, a zapamiętała koszmar, który przeobrażony był w piękne chwile. Wiem, co robiłam, wiem jak cierpiałeś i jak cię traktowałam. Nie pragnę nawet wybaczenia, bo na twoim miejscu nie zniosłabym obrazu ukochanego z innym. Zdradziłam cię nieświadomie, ale tylko pocałunkami. Do niczego więcej nie doszło. Zachowywałam się nieodpowiedzialnie, jak rozkapryszone dziecko uwolnione spod skrzydeł rodziców. Przepraszam. Tamtego dnia, kiedy pojechałam z Harrym okłamałam cię i zawiodłam. Piliśmy wino, chciałam po kolacji czegoś więcej. - patrzy się na mnie intensywnie - Uratowałeś to, wróciłeś po mnie, nie pozwoliłeś mi. Nie rozumiałam dlaczego jesteś taki dziwny, dlaczego go bijesz. Kiedy zemdlałam nie wiem co się stało. Jakbym wylądowała w jakimś nowo stworzonym świecie. Znajdowałam się w białym pokoju, a na ścianie wyświetlały mi się nasze wspomnienia, zdjęcia. Wszystko po kolei sobie przypominałam, choć przyznam szczerze, że nie wierzyłam w nas, w nasz związek. Potem nagle każda chwila, każde wspomnienie wróciło, moja głowa pulsowała, ale byłam najszczęśliwsza, ale i załamana. Zawiodłam i skrzywdziłam cię najgorzej jak tylko mogłam. Przeprosiny nie wystarczą, ale chcę abyś to wiedział.

- Kochanie nie musisz. - przerwał mi.

- Chcę i muszę Will.- odpowiedziałam. - Nie mogłam potem spojrzeć na twojego okropnego brata, poszłam z nim do tej łazienki i domyślił się, potem coś bredził, ale ja myślałam tylko o tobie. Chciałam opatrzeć ci rany, sprawdzić czy wszystko w porządku, pocałować, przytulić. - dziwne, że nie rozklejam się - Chciałam ci powiedzieć, ale nie pojechałeś z nami. Byłeś w złym stanie, a wiem, że to była moja wina, dlatego odpuściłam. Miałam zamiar powiedzieć ci rano, ale nie przyjechałeś. - spuścił głowę w dół - Jednak nie wytrzymałam. Byłam tu i wtedy.. - tym razem on przyłożył mi palec do ust.

- I wtedy usłyszałaś coś czego nie powinnaś usłyszeć Julia, to był fragment rozmowy, nieporozumienie. Jak mogłaś pomyśleć, że chcę to zakończyć ? Nie przyjechałem, masz rację, ale to był zły czas dla mnie, a skoro ty mi nie mogłaś pomóc to nikt nie mógł. Dopiero kiedy Philip mi o wszystkim powiedział uświadomiłem sobie jak to wyglądało. - czyli to kłamstwo, niepotrzebnie znowu panikowałam, jestem taka szczęśliwa... uśmiecham się - Moi rodzice się rozwodzą. - nie wiem co powiedzieć - Cieszę się, bo matka to matka, ale moja rodzina się rozpada. Nie była najlepsza, ale jednak. I rozumiem wszystko, wiem, że ojciec dobrze wybrał, ale boli mnie to. Te wszystkie lata poszły w zapomnienie, do tego doszłaś ty. Gdybyś nie odzyskała pamięci musisz wiedzieć, że nigdy bym cię nie zostawił, ale wszystko co stworzyliśmy rozpadłoby się. Myśląc o tym nie wytrzymałem psychicznie. Całą noc piłem, paliłem, oglądałem nasze zdjęcia i wspominałem dzieciństwo. Jestem dorosłym facetem, ale nie wytrzymałem. Moja psychika zaczęła wariować.

Two faces   - Zakończone Where stories live. Discover now