2.3K 149 17
                                    

CHAPTER 1.

𝓈𝑜 𝒻𝒶𝓇 𝒶𝓌𝒶𝓎.

Gdyby Jeongguk miał opisać swój największy grzech, zrobiłby to, używając dwóch słów. 

Kim Taehyung. 

Jednocześnie, zapytany o najsłodszą rzecz, jaką skosztował, odpowiedziałby tak samo. 

—Jesteś taki piękny Taehyung, taki mój. Taki niewinny, taki dobry. 

Zaduch. Duchota. Oddech, brak go. Pocałunek. Miłość. Miłość, miłość. 

—Tak, jestem twój. Dokładnie, tylko t-twój. 

Jeongguk dyszy na usłyszane słowa. Ma ochotę wypieścić Taehyunga jeszcze raz, ale zdaje sobie sprawę z tego, że młodszy jest zbyt niecierpliwy na to. Czuje, jak blondyn zaciska się wokół niego jeszcze mocniej, co sprawia, iż Jeongguk odlatuje. Czuje mroczki przed oczami, lecz zanim dopada go stan błogości, widzi swojego złotego chłopca, który krzyczy głośno jego imię i dochodzi na swój brzuch. 

—Czy ty właśnie?

—Tak— przerywa mu, oddychając głośno. Młodszy zamyka oczy i przeciera je piąstkami. Jeongguka rozczula go ten gest. Nie ma jednak siły nawet nie sprzątnięcie brudu, jaki zostawili. Zrzuca szybko zużytą prezerwatywę w kąt, wracając po chwili penisem w środek swojego chłopaka. Obejmuje go ciasno wokół bioder i układa się tuż za nim. Taehyung uśmiecha się, czując ciepło swojego mężczyzny. Uwielbia, jak umięśnione, spocone, lecz pachnące ramiona Jeongguka obejmują go, uwielbia, gdy czuje pocałunki na szyi, uwielbia, gdy ten pieści jego skórę swoimi rękoma lub ustami. Uwielbia Jeongguka. 

—Kocham cię, Taehyung.

—Ja ciebie bardziej, Jungoo.

Obaj zasypiają. 

𝓈𝑜 𝒻𝒶𝓇 𝒶𝓌𝒶𝓎. 

3 lata wcześniej.

Obaj nienawidzą Naju równie mocno. 

Najprawdopodobniej to ich połączyło. Nienawiść do rodzinnego miasta. 

Nie zrozum ich źle, Naju było naprawdę piękne. Każdej wiosny odbywał się tam festiwal kwiatów i to tam spotkali się po raz pierwszy. Maj to ulubiony czas każdego mieszkańcy Naju - każdy uwielbiał czas festiwalu. Dzieci nie mogą doczekać się dmuchanych zabawek porozstawianych po terenie placu, młodzi cieszą się na myśl o tanim alkoholu, sprzedawanym w kolorowych budkach, a starsi uwielbiają czas, gdy mogą usiąść razem przy jednym, wielkim stole i powspominać swoją młodość i czas, gdy festiwal to jedyne, czego oczekiwali. 

Festiwal w 2015 roku był jednym z lepszych, jako iż miała wystąpić tam jedna z mniej lub bardziej znanych gwiazd, na którą czekał każdy. Taehyung mimo iż należał do grupy tych, którzy nie znali tej artystki, wybrał się na festiwal za namową swojego najlepszego przyjaciela i jego chłopaka. Jimin nie opuściłby okazji, żeby zobaczyć jakąkolwiek "gwiazdę" na żywo, a Namjoon jako jego chłopak chciał, by ten po prostu był szczęśliwy. Tak więc znaleźli się na festiwalu w trzech. 

Taehyung rozejrzał się wokół siebie w poszukiwaniu jakiejkolwiek osoby, którą mógłby kojarzyć ze szkoły, lecz nikogo takiego nie ujrzał. Zanim się obejrzał z powrotem, Jimin złapał go za rękę i mocno pociągnął w kierunku jednego ze stolików, przy którym siedzieli znajomi Namjoona, czyli jak to mówił Taehyung - "ci groźni". 

—Siadaj, Taehyungie. Jaki alkohol byś chciał?— wykrzyknął Jimin, a młodszy skrzywił się

—Właściwie to nie wziąłem pieniędzy, Jimin.

so far away. ggutaeWhere stories live. Discover now