78

975 84 2
                                    

-Czyli jednak. -uśmiechnęłam się.

-O czym ty mówisz? W ogóle gdzie ja jestem? Co to jest do cholery? -zaczął grymasić widząc kroplówki.

-Nie pamiętasz co się stało? -wampir spojrzał mi w oczy i nagle jakby wszystkie obrazy w jego głowie wróciły.

-Rozmawiałem z Taehyungiem..

-Powiedziałeś mu że się pocałowaliśmy. Dlaczego?

-Bo jest amuletem. -znikąd w sali pojawił się Jungkook. Podskoczyłam na siedzeniu i obróciłam się w stronę głosu.

-Możesz chodzić głośniej? Byłabym wdzięczna. -zjechałam demona wzrokiem, a on odpowiedział mi uśmiechem.

-Jak się czujesz Jimin? -zapytał.

-O dziwo dobrze.

-Czekaj.. Jaki amulet? -dopiero dotarły do mnie słowa demona.

-Jimin ratował cię w łazience tak?

-No tak.

-Z tego co chyba wszyscy wiemy, żeby uratować życie, wampir musi upić dużo krwi by wymieszać ją ze swoją i wpuścić dużo leku w żyły człowieka, tak? -Jungkook zaczął masować mi plecy w ramach oparcia się o mnie.

-No i jaki to ma związek z "amuletem"? -Jimin zaczął się niecierpliwić.

-Jego krew zmieszała się z krwią Hekate więc od tamtej pory pewnie oboje czujecie do siebie bliższe relacje niż znajomi ze szkoły. -demon był dziwnie uśmiechnięty, a nasza dwójka zaczęła się rumienić.

-Ale amulet to przedmiot o charakterze magicznym, z przypisywanym mu działaniem ochronnym. -wtrąciłam.

-Tak, przecież Jimin cię uratował. -Jungkook wzruszył ramionami jakby mówił coś logicznego i oczywistego.

-Czyli teraz jestem jakimś "wybrankiem potężnej czarownicy"? -Jimin zaczął pajacować.

-Nikt nie wie, jaki los przypisała ci Hekate. -westchnął Jungkook, a mi przypomniała się wizja dziecka z Jiminem. Co jeśli to wszystko idzie właśnie ku tej przepowiedni?

-Czyli teraz jest nas trójka? -zapytałam.

-Najwyraźniej.

-Wampir, demon i czarownica.. niezłe trio. -zaśmiał się Jimin. -Ale czekaj.. Czyli jeśl.. a dobra, nieważne.. -chłopcy wymienili się spojrzeniami, a ja nie zostałam wtajemniczona w ich wymianę.

-A ponoć to kobiety rozmawiają bez słów. -westchnęłam.

---------

Jimin musiał jeszcze zostać w części szpitalnej by odzyskać siły i przejść kilka badań, więc opuściliśmy go ze świadomością, że chłopak ma się lepiej.

Szliśmy pustym korytarzem w ciszy, którą przerwał w końcu Jungkook.

-Więc kochasz się w Jiminie? -zapytał jakby rozbawiony tą sytuacją.

-Co? Oczywiście, że nie! -pacnęłam go w ramię. -Jimin jest przyjacielem. Kiedyś go nie lubiłam, ale jednak nie jest takim wielkim dupkiem jak myślałam. -uśmiechnęłam się na wspomnienie naszego przekomarzania się przez kilka lat.

-Co z Taehyungiem? Wiesz dlaczego się pobili?

-Nie. -wystarczyło mi usłyszeć jego imię żeby zawartość żołądka dała o sobie znać w gardle.

-Odkąd go znam jest jakiś dziwny.

-Jungkook możemy o nim nie rozmawiać? Najlepiej żeby w ogóle nie rozmawiać o facetach. -demon zatrzymał się i złapał mnie za nadgarstek.

-Hej.. -ujął dłonią mój podbródek. -Nie łam się, nikomu nic się nie stało. Wiem, że się boisz, czuję to.

-Jungkook ja..

-Jestem tu dla ciebie, pamiętaj. Zrobię wszystko żebyś czuła się bezpiecznie. -Jungkook przyciągnął mnie do piersi i mogłam usłyszeć jego powolne i ciche bicie serca. -Taehyung nie ma prawa się do ciebie zbliżyć. Nie pozwolę mu na to. -wyszeptał mi do ucha, a jego ciepły oddech wywołał gęsią skórkę na mojej szyi i karku.

-------------------
Dni mijały a ja wciąż nie mogłam pogodzić się z tym co miało miejsce w pokoju Sugi.
Czytałam właśnie zapiski z notatnika, które kiedyś dostałam od Jina, gdy ktoś zapukał do drzwi.

-Proszę.. -uniosłam głowę w stronę wyjścia i ujrzałam Jungkooka.

-Hej Demetria.. -uśmiechał się jak zawsze. Ciepło i beztrosko. Samym swoim byciem powodował u mnie ulgę.

-Hej, co cię sprowadza? -poklepałam miejsce na łóżku obok siebie i odłożyłam notatnik żeby skupić się w całości na przyjacielu. Demon usiadł i oparł się swobodnie rękoma z tyłu.

-Wiesz, że jest weekend i nie musisz się już uczyć? -zaśmiał się pokazując swój śnieżnobiały uśmiech.

druga Hekate /BTSWhere stories live. Discover now