duża włochata niespodzianka

1.1K 71 40
                                    

- Percy! Zaczekaj! - zawołała Annabeth.

Jednak ja już wybiegłem z przedziału, jedną ręką trzymając walizkę, a drugą ciągnąc Anę. Pociąg stanął, a drzwi wiodące na zewnątrz otworzyły się. Wypadłem na stację i zacząłem rozglądać się po peronie. Szybko znalazłem mężczyznę, którego widziałem przez okno i zamarłem w bezruchu. Nie chodzi o to, że byłem zdziwiony jego ponadprzeciętnym wzrostem lub tym, że miał dłonie wielkości pokryw od kosza na śmieci. Najbardziej zszokowało mnie to, że olbrzym do mnie machał!

- Cholibka! - zawołał podchodząc. - Niemożliwe, ale jednak! Ty przecież jesteś synem Sally Jackson.

Byłem tak oszołomiony, że przez chwilę tylko stałem tam i się na niego gapiłem.

- Skąd wiesz? - zapytałem w końcu.

- Jak to skąd? Nie pamiętasz mnie? - widząc moją skołowaną minę dodał - No tak, w końcu gdy ostatnio się widzieliśmy miałeś nie więcej niż dziesięć lat. A tak w ogóle to Hagrid jestem.

W tym momencie sobie przypomniałem.

- Hagrid! - zawołałem - Ten Hagrid? Rubeus Hagrid? Ten Hagrid, który przynosił mi czekoladowe żaby i darł się na Śmierdziela?

Olbrzym (a raczej pół-olbrzym) roześmiał się głośno.

- We własnej osobie! - oznajmił, po czym dodał znacznie poważniej - Ale słyszałem, że z Sally jest nie najlepiej.

- Mama czuje się świetnie. Pozbyła się Gaba i teraz mieszka razem z Paulem i moją młodszą siostrzyczką, Stellą. Ale wciąż nie rozumiem co ty tu robisz? - odparłem.

- Później Ci to wytłumaczę, na razie muszę lecieć - powiedział, po czym odszedł w przeciwną stronę, wołając - Piszoroczni! Piszoroczni tutaj!

- Skąd go znasz? - spytała oniemiała Annabeth.

- Później ci to wytłumaczę - odparłem, widząc jak Ron przygląda się nam z zaciekawieniem.

Ana wywróciła oczami i wskazała na stojące niedaleko karoce, w kierunku których szła spora grupa osób.

- Normalnie nie podążam bezmyślnie za tłumem, ale obawiam się, że nie mamy wyboru - stwierdziła.

Powlekliśmy się w tamtą stronę.

******

Hermiona uważała wymianę między szkołami za genialny pomysł. Nie dość, że była to wspaniała okazja by dowiedzieć się nieco o tajemniczym Choose, to jeszcze okazało się, że dziewczyna o imieniu Annabeth także uwielbiała czytać, miały więc sporo wspólnych tematów do rozmów.

- Możemy się dosiąść? - spytał Jackson wskazując na wolne siedzenia w pojeździe okupowanym przez Hermionę, Rona, Harrego i Ginny. Gdy zgodnie pokiwali głowami on i Chase wsiedli do środka.

- Co to za stworzenia? - spytała Annabeth wskazując na stwory ciągnące karoce.

- Testrale - odparła Hermiona, jednak zanim zdążyła powiedzieć coś więcej, przerwał jej Ron.

- Widzicie je?! - spytał zdziwiony chłopak a widząc ich badawcze miny, wytłumaczył - Testrale są widoczne tylko dla tych, którzy byli świadkami czyjejś śmierci. Czyją śmierć widzieliście?

Jego słowa zostały zagłuszone przez głośny jęk Harrego, którego Ginny kopnęła w piszczel, myśląc że to Ron.

- Ron! Naprawdę, nie możesz tak po prostu pytać ludzi czyją śmierć widzieli! - powiedziała Hermiona oburzona brakiem taktu Weasleya.

olimpijscy czarodziejeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz