[5] Poranek

932 61 62
                                    

Nie dla państwa lemonek. c:
______________________________________

Pov. ZSRR

Gdy miałem to zrobić...
Usłyszałem swój, jakże wkurwiający budzik. Nie no po prostu super.
Ale chociaż doczegoś się przydaje, np. do sprawdzania godziny.
Okej jest dopiero 08:00.
Po wyłączeniu alarmu, wstałem i ubrałem swoje, puchate kapcie (wpierdolu. Sorry musiałam -w- dop. Autorki). Wychodząc z pokoju, napotkałem brata, który wyglądał tak jak by był na morderczy kacu. Czyli znowu chlał. Przeszedł obok mnie, z obojętną miną. Okej dzisiaj mu nie wchodzić w drogę. Hm... Ciekawe co robi (T/i). Więc potuptałem pod jej drzwi. Pewnie jeszcze śpi, ale co tam walić. Po otworzeniu wrót do jej pokoju, zobaczyłem we własnej osobie (T/i), która słodko spała na łóżku. Czemu ona musi być taka słodka. Dobra nie rozczulaj się nad nią. Zrób taktyczny odwrót, do kuchni. Co by tu zrobić na śniadanie. Może naleśniki... nie zbyt zwyczajne. Albo gofry z jakimiś leśnymi owocami i miodem. Tak gofry to dobry wybór. Pewnie brat już sobie zrobił śniadanie, to tylko dla mnie i dla (T/i) zrobię.

Gdy wreście dotarłem do kuchni, zacząłem patrzeć po szawkach za potrzebymi składnikami.

(Time skip. Po zrobieniu gofrów)

Muszę przyznać że to całkiem dobrze wyszło. Nawet ich nie spaliłem, a to jest coś. Teraz tylko polać miodem, i dodać leśne owoce. Mam nadzieję że nie otruję tym mojego cukiereczka.
Słyszę kroki dobiegające z jej pokoju, pewnie już wstała. Tylko teraz na nią poczekać z posiłkiem.

Poc. 3 osoby

Wstałaś o dość później jak dla ciebie godzinie. Mniej więcej była 08:30, a zazwyczaj wstawałaś o szóstej nad ranem. Ale co miałaś się dziwić, przecież wczoraj poszłaś późno spać.
Więc ubrałaś tylko swoje majesta-
tyczne kapcie, które wyglądały jak małe puchate niedźwiadki. Gdy wychodziłaś z pokoju poczułaś piękny zapach docjądzący z dołu.
Domyśliłaś się że, któryś z domo-
wników robi sobie śniadanie.
Bez dłuższego zastanawiania się, poszłaś prosto do kuchni.
Tylko postawiłaś jeden krok na jasno brązowych panelach, a już cię przy-
witał z miłym uśmiechem soviet.

Z: dzień dobry (T/i). Jak się spało
Ti: hej nawet dobrzę się spało, a ty

Wtedy komuniście się przypomniał sen związany z twoją osobą w roli głównej. Na samą myśl o tym, momętalnie się zarómienił
jak dojrzała truskawka w lecie.
Szybko wyrzucił to wspomnienie, że swojej głowy i wrócił do rozmowy.

Z: a dobrzę, dzięki że się pytasz
Ti: to co tam robisz
Z: śniadanie dla mnie i dla ciebie
Ti: ej ja sobie bym sama zrobiła,
nie musiałeś
Z: nie kiedy ja jestem w domu to ja robię śniadanie, choć teraz to brat już dawno zjadł swoje
Ti: aha, to super

Usiadłaś przy wysepce, na jednym z dwóch stołków. Odrazu po tym dosta-
łaś pięknie wyglądające gofry.
Wyglądały ładnie i do tego przepi-
ęknie pachniały. Nic tylko zajadać.

Podziękowałaś i zaczęłaś jeść swój posiłek

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Podziękowałaś i zaczęłaś jeść swój posiłek. A ZSRR usiadł koło ciebie,
ze swoją porcją.

(Time skip. Godzina 14:45)

Miałaś właśnie wychodzić z domu,
ale zawołał cię twój przyjaciel.

Z: (T/i) gdzie idziesz
Ti: idę na miasto
Z: a mogę iść z tobą
Ti: jasne tylko pospiesz się
Z: ja zawsze jestem gotowy
Ti: ta jasne

ZSRR wstał z kanapy, po czym skiero-
wał się do przedpokoju. Już zakładał swoje buty, poczym pochwycił swój ulubiony płasz. Gdy miał go już zakładać, ty z nie nacka go przytu-
liłaś, a on nie wiedząc o co chodzi. Po prostu stał i czekał kiedy ty się od niego odklejsz. Po nie całej minucie, już mógł założyć na siebie swoje odzienie.

(Time skip. W mieście)

Kiedy tak sobie chodziliście po różnych sklepach, spotkaliście...

Hej~
Odrazu przepraszam za to że tak długo nie było rozdziału, ale po prostu nie miałam weny. Więc dopiero dziaj się pojawia...
To widzimi się w następnych rozdziałach :3.
Pa~

Przepraszam cz. IWhere stories live. Discover now