• 11 •

1.8K 112 4
                                    

6 rok

HARRY:

W pociągu nigdzie nie dostrzegłem Dracona. Szybko tylko rzuciłem okiem po przedziałach sprawdzając czy go czasem nigdzie nie ma, ale na próżno. Możne po prostu coś pominąłem, albo wsiadł później. Napewno zobaczymy się w Hogwarcie.

Podróż przeminęła bardzo szybko i lada chwila byliśmy już w Wielkiej Sali. Każdy zajął swoje miejsce. Gdzieś przy stole Slytherinu, starałem się wyszukać Dracona, ale tutaj też nie mogłem go znaleźć. Może po prostu go nie widziałem w tym tłumie?

Po zjedzeniu udałem się do swojej sypialni. Od razu zauważyłem kopertę na szafce nocnej. Wiedziałem, że była od Draco. Od razu otworzyłem kopertę i wyjąłem list.

Harry, nie miałem zbytnio czasu na pisanie tego listu. Mamy mało czasu. Przez te wakacje dużo się działo i dużo się zmieniało. Spotkajmy się o 23 w pokoju życzeń. Wiem, że to późno, ale tak będzie bezpiecznie. To sprawa życia i śmierci. Nie ufaj nikomu. Trzymaj się narazie jak najdalej od każdego nawet od Rona i Hermiony. Wszystko Ci opowiem jak tylko się spotkamy. Jeśli to mój ostatni list do ciebie i nie będzie mnie w pokoju życzeń o 23 to uciekaj jak najdalej od Hogwartu i pamiętaj, że kocham Cię nad życie. Pamiętaj nikomu nie ufaj.

Twój Draco "

Po przeczytaniu wiadomości od Draco, nie mogłem się uspokoić. Nie wiedziałem co się dzieje. Jest 20, a do spotkania zostali 3 godziny. Strasznie się boje. Może chodzi o Voldemorta? Bałem się, że to jakiś podstęp, a Draco coś się stało.

Postanowiłem się rozpakować. Czas mi mijał strasznie długo. Nie widziałem co mam ze sobą zrobić. Unikałem pytań innych i rozmów z innymi. Odpowiadałem tylko gdy musiałem. Robiłem to co kazał mi Draco.

O 22.54 biegłem już do Pokoju Życzeń. Draco napewno już tam był.

Wszedłem do środka. Pokój zmienił się na przytulne pomieszczenie. Ściany zmieniły się na kolor brązowy, a na środku stała tylko kanapa. Draco na niej siedział. Gdy tylko mnie zobaczył, szybko do mnie podbiegł i zaczął całować. Potem zaczął pytać czy nic mi nie jest i czy wszystko dobrze. Pokiwałem głową na tak po czym kazałem mówić mu co się dzieje.

- Przez wakacje wiele się zmieniło. Nie mogłem napisać Ci tego w listach, które do siebie pisaliśmy przez całe wakacje, bo było to bardzo ryzykowne. - Zaczął. Wziął głęboki wdech i zaczął mówić dalej. - W moim domu pojawiało się coraz więcej śmierciożerców, bo jak już wiesz w lochach mojego domu często odbywały się spotkania Śmierciożerców. To jeszcze mało. Pewnego dnia ojciec kazał mi iść z nim. Strasznie się bałem i wiedziałem, że ten moment. Ten, Harry. Myliłem się. Voldemort powiedział, że muszę pójść w ślady ojca, ale teraz jeszcze nie jest na to czas. Powiedział, że będę poddawany próbą. Co tydzień w piątek o 22 mam zjawiać się w Malfoy Manor na próby.
- Draco, to straszne. Ale wiesz, że musisz prawda? Wiesz, że musisz dołączyć do nich. Nie dla mnie. Ja nie jestem teraz tutaj ważny. Musisz dołączyć dla swojego bezpieczeństwa. Oni nie mogą wiedzieć o niczym co się dzieje pomiędzy nami. - Powiedziałem.
- Wiem. Jest jeszcze coś. Oni coś planują. Coś wielkiego. Wiem tylko, że muszę im pomóc. Voldemort, on kazał mi udowodnić swoją lojalność. Muszę najpierw naprawić Szafkę Zniknięć, a potem... potem... Potem muszę zabić Dumbledore'a. - Powiedział po czym się rozpłakał.
- Draco, Draco już dobrze. Wiem, że to jest bardzo trudne, ale napewno jest jakieś wyjście. Jestem przy tobie.
- Nie ma, Harry. On inaczej o wszystkim się dowie, a bitwa o Hogwart zacznie się już niedługo. - Powiedział przez łzy.
- O czym ty mówisz?
- Jak były spotkania Śmierciożerców, które odbywały się kilka pięter pod domem, to zawsze nad Salą, w której oni byli, była mała Komnata. W podłodze była mała szpara przez, którą mogłem słuchać o czym rozmawiają. Czasami nawet było coś widać, ale to zależy gdzie stali i co robili. Pewnego razu słyszałem, że teraz wreszcie Cię dorwą. Mają jakiś plan, ale jeszcze nie wiem jaki. Harry, musisz być bardzo ostrożny i nikomu nie ufać.
- Draco, uwierz mi. Nic mi się nie stanie. Obiecuje Ci to. A co do tego ufania. Czy mogę ufać tobie?
- Może mi ufać. Tylko pamiętaj, że zawsze jak nabierzesz jakiś podejrzeń to pytaj mnie rzeczy, o których wiemy tylko my. Ktoś mógł nas obserwować i coś zauważyć, a potem wypić eliksir Wielosokowy i zmienić się we mnie, a wiesz ile zdrajców siedzi w Hogwarcie.
- Wiem. Jakoś to będzie i damy sobie radę. Udawajmy po prostu dalej, że jesteśmy wrogami i nikt nic nie zauważy. Będzie dobrze, Draco. Kocham Cię i nie pozwolę, żeby Ci się coś stało.
- Ja ciebie też, Harry - Powiedział, po czym położył się obok mnie.

Leżeliśmy tak chwile w ciszy. Nie była ona niezręczna. Każdy z nas musiał przemyśleć nasze słowa. W końcu przerwałem ją i zaczęłam:

- Draco?
- Tak?
- Dlaczego Cię nie było w pociągu i w Wielkiej Sali? - Zapytałem.
- Byłem, tylko się ukrywałem. Nie odzywałem się do nikogo przez wakacje oprócz Ciebie. Chciałem uniknąć pytam. - Powiedział - I Harry?
- Tak?
- Muszę jeszcze Ci coś powiedzieć. Snape też jest śmierciożercą. Znaczy nie wiem czy ma znak, ale myśle, że szpieguje.
- Snape?
- Tak, Snape, ale mowie, że zdaje mi się, że on szpieguje. Nie zawsze się zjawia i nie zachowuje się tak jak inni.
- Musimy to sprawdzić. - Powiedziałem po czym ułożyłem się wygodnie i razem z Draco zasnęliśmy w swoich ramionach.

Ostatnia Szansa  ~ Drarry Where stories live. Discover now