Iris Pov.
Dlaczego to jest aż takie nudne? Czemu historia nie może być ciekawa? Mam dość, od pół godziny powtarzamy sukcesy jakiegoś kogoś o kim połowa świata się nawet nie dowie... Nauczyciela przestałam słuchać już jakiś czas temu i zajęłam się o wiele ciekawszym zajęciem-mianowicie balansowaniem ołówkiem na górnej wardze.
-Panienko Iris. Proszę się skupić. Powiedz proszę co wiesz o wojnie secesyjnej.
-Wojna secesyjna wybuchła w 1861 roku i był to konflikt pomiędzy północą a południem naszego kraju. Zakończyła się w 1865 roku zwycięstwem Republikan z północy. Po wojnie zniesiono niewolnictwo i narodził się rasizm-Odpowiedziałam dalej balansując ołówkiem.
-Dobrze, emm, wpiszę ci plusa...
-Świetnie dziewczyno, przybij piątkę-Dyskretnie przybiłam Rose żółwika pod ławką-nie uznaje piątek żółwiki lepsze.
***
-Będzie ci przeszkadzać jeśli pójdę za tobą do domu?
-Hmm?
-Mama zawsze mówiła by podążać za swoimi marzeniami.
-Kyle, ty idioto!
-Ja wiem, że mnie kochasz.-posłał mi ten swój przesławny uśmieszek.
-I co niby będziemy robić?
-Obejrzyjmy film!
-Pfft... oczywiście pięciolatku.
-Zawsze możemy poleżakować na twojej kanapie jak to się robiło w przedszkolu.-wzruszył ramionami.
-Co jest z tobą nie tak?
-Ze mną wszystko w porządku... No może poza moimi oczami, nie mogę ich z ciebie zdjąć.
-Dałbyś spokój... To się robi irytujące...
-Albo to ty jesteś magikiem i kiedy na ciebie patrzę wszystko inne znika?
-Powiedziałam dość, to denerwuje.
-To czemu się śmiejesz?
-Coś ci się musiało przesłyszeć.
-To, że z moimi oczami coś nie tak nie znaczy od razu, że jestem głuchy.
-Ja się zabiję... Jakim cudem z tobą wytrzymuję?
-No ja nie wiem aniołku.
-Co?
-Co, co?
-Jak mnie nazwałeś...
-Aniołkiem.
-I pewnie teraz walniesz tekstem o spadaniu z nieba...
-Jak ty mnie dobrze znasz. Kiedy cie poznałem zdałem sobie sprawę, że anioły istnieją w ludzkim wcieleniu, więc czy bolało kiedy spadłaś z nieba?
-Wiedziałam! Wiedziałam, wiedziałam, wiedziałam!
Kyle Pov.
Iris zaczęła odchodzić.
-Hej! Nie zapomniałaś czegoś?
-Czego?
-Mnie!
-Ty... ty...
-Co ja? Co ja?
-Już nawet słów mi brakuje...
-Idziemy do ciebie oglądać film. Co w tym złego?
-Nic...
-A więc w drogę!-wyciągnąłem przed siebie rękę niczym superman i pociągnąłem ja za sobą.
***
-Wielka szóstka!
-Nie.
-Tak.
-Nie.
-Tak.
-Nie!-Złapałem ją za podbródek i zniżyłem swoją twarz do poziomu jej twarzyczki.
-Jesteś pewna?
-Oglądamy wielką szóstkę!-Wykrzyknęła szybko i odsunęła się jak najdalej.
-Tak ma być. A teraz siadaj.
-Nie ma gdzie bo zająłeś całą kanapę.-Faktycznie leżałem rozwalony na całej długości mebla.
-Na kolanka!
-Powaliło cię?!
-Nie.-pociągnąłem ją za nadgarstek i wylądowała na moich kolanach. Takie małe Deja vu... Włączyłem film a ona przestała się wiercić więc zdjąłem ją z swoich kolan i posadziłem koło mnie po czym objąłem ją ramieniem więc chcąc nie chcąc nadal była w pułapce.
-Ten robocik jest świetny. Super film... Nie wiem czemu wcześniej go nie widziałam...
-Bo filmy oglądasz tylko ze mną.
-Po części prawda. Rose woli oglądać seriale czy coś... Filmy oglądam tylko z tobą.
-Widzisz. Czyli się do czegoś przydaje.
-Tak, przy tobie ćwiczę się jako opiekunka do dzieci.
-Ej.-Dźgnąłem ją parę razy palcem w żebra. Ale kiedy chciała mi oddać to odsunąłem się od niej trochę za szybko co zaowocowało lądowaniem na podłodze. Oczywiście moim...
-Wstawaj, nie bądź mięczak.-Wyciągnęła do mnie rękę ale kiedy ją złapałem to pociągnąłem ją do siebie więc Iris zamiast mnie podnieść poleciała na mnie i siłowaliśmy się na dywanie.
-Zabije cię!
-Wiesz, kiedyś czytałem o dziewczynie która zacałowała kogoś na śmierć... To tylko luźna sugestia nie bij!
![](https://img.wattpad.com/cover/186776095-288-k56722.jpg)
YOU ARE READING
They can't be together but I have to stay with you.
Short StoryMoja najlepsza przyjaciółka znajduje sobie chłopaka przez co nie ma dla mnie czasu. Muszę sprawić żeby zerwali i mam do tego zadania pomoc. Najlepszego przyjaciela chłopaka mojej przyjaciółki...