#11

1 1 0
                                    


Iris Pov.

Dlaczego to jest aż takie nudne? Czemu historia nie może być ciekawa? Mam dość, od pół godziny powtarzamy sukcesy jakiegoś kogoś o kim połowa świata się nawet nie dowie... Nauczyciela przestałam słuchać już jakiś czas temu i zajęłam się o wiele ciekawszym zajęciem-mianowicie balansowaniem ołówkiem na górnej wardze.

-Panienko Iris. Proszę się skupić. Powiedz proszę co wiesz o wojnie secesyjnej.

-Wojna secesyjna wybuchła w 1861 roku i był to konflikt pomiędzy północą a południem naszego kraju. Zakończyła się w 1865 roku zwycięstwem Republikan z północy. Po wojnie zniesiono niewolnictwo i narodził się rasizm-Odpowiedziałam dalej balansując ołówkiem.

-Dobrze, emm, wpiszę ci plusa...

-Świetnie dziewczyno, przybij piątkę-Dyskretnie przybiłam Rose żółwika pod ławką-nie uznaje piątek żółwiki lepsze.

***

-Będzie ci przeszkadzać jeśli pójdę za tobą do domu?

-Hmm?

-Mama zawsze mówiła by podążać za swoimi marzeniami.

-Kyle, ty idioto!

-Ja wiem, że mnie kochasz.-posłał mi ten swój przesławny uśmieszek.

-I co niby będziemy robić?

-Obejrzyjmy film!

-Pfft... oczywiście pięciolatku.

-Zawsze możemy poleżakować na twojej kanapie jak to się robiło w przedszkolu.-wzruszył ramionami.

-Co jest z tobą nie tak?

-Ze mną wszystko w porządku... No może poza moimi oczami, nie mogę ich z ciebie zdjąć.

-Dałbyś spokój... To się robi irytujące...

-Albo to ty jesteś magikiem i kiedy na ciebie patrzę wszystko inne znika?

-Powiedziałam dość, to denerwuje.

-To czemu się śmiejesz?

-Coś ci się musiało przesłyszeć.

-To, że z moimi oczami coś nie tak nie znaczy od razu, że jestem głuchy.

-Ja się zabiję... Jakim cudem z tobą wytrzymuję?

-No ja nie wiem aniołku.

-Co?

-Co, co?

-Jak mnie nazwałeś...

-Aniołkiem.

-I pewnie teraz walniesz tekstem o spadaniu z nieba...

-Jak ty mnie dobrze znasz. Kiedy cie poznałem zdałem sobie sprawę, że anioły istnieją w ludzkim wcieleniu, więc czy bolało kiedy spadłaś z nieba?

-Wiedziałam! Wiedziałam, wiedziałam, wiedziałam!

Kyle Pov.


Iris zaczęła odchodzić.

-Hej! Nie zapomniałaś czegoś?

-Czego?

-Mnie!

-Ty... ty...

-Co ja? Co ja?

-Już nawet słów mi brakuje...

-Idziemy do ciebie oglądać film. Co w tym złego?

-Nic...

-A więc w drogę!-wyciągnąłem przed siebie rękę niczym superman i pociągnąłem ja za sobą.

***

-Wielka szóstka!

-Nie.

-Tak.

-Nie.

-Tak.

-Nie!-Złapałem ją za podbródek i zniżyłem swoją twarz do poziomu jej twarzyczki.

-Jesteś pewna?

-Oglądamy wielką szóstkę!-Wykrzyknęła szybko i odsunęła się jak najdalej.

-Tak ma być. A teraz siadaj.

-Nie ma gdzie bo zająłeś całą kanapę.-Faktycznie leżałem rozwalony na całej długości mebla.

-Na kolanka!

-Powaliło cię?!

-Nie.-pociągnąłem ją za nadgarstek i wylądowała na moich kolanach. Takie małe Deja vu... Włączyłem film a ona przestała się wiercić więc zdjąłem ją z swoich kolan i posadziłem koło mnie po czym objąłem ją ramieniem więc chcąc nie chcąc nadal była w pułapce.

-Ten robocik jest świetny. Super film... Nie wiem czemu wcześniej go nie widziałam...

-Bo filmy oglądasz tylko ze mną.

-Po części prawda. Rose woli oglądać seriale czy coś... Filmy oglądam tylko z tobą.

-Widzisz. Czyli się do czegoś przydaje.

-Tak, przy tobie ćwiczę się jako opiekunka do dzieci.

-Ej.-Dźgnąłem ją parę razy palcem w żebra. Ale kiedy chciała mi oddać to odsunąłem się od niej trochę za szybko co zaowocowało lądowaniem na podłodze. Oczywiście moim...

-Wstawaj, nie bądź mięczak.-Wyciągnęła do mnie rękę ale kiedy ją złapałem to pociągnąłem ją do siebie więc Iris zamiast mnie podnieść poleciała na mnie i siłowaliśmy się na dywanie.

-Zabije cię!

-Wiesz, kiedyś czytałem o dziewczynie która zacałowała kogoś na śmierć... To tylko luźna sugestia nie bij!

They can't be together but I have to stay with you.Where stories live. Discover now