2

36.7K 411 537
                                    

         Przez tydzień siedziałam w domu, z wyjątkiem dni, gdy szłam na trening sztuki walki, gdzie uczyłam dostając nie małe pieniądze. Siedziałam w przebieralni i wkładałam na siebie jeansy, które ledwo się na mnie mieściły.

- Chyba przytyłam... - mruknęłam.

- Myślę, że po prostu zrobiłaś tyłek, trenerko. - zaśmiała się dziewczyna, trochę młodsza ode mnie.

- Tak? - próbowałam spojrzeć na tylną część ciała, jednak na próżno. - Eh, będę musiała iść na zakupy. - zapięłam rozporek i guzik.

- Albo przestać tak się ruchać!

- Ejże! - zaśmiałam się razem z dziewczynami. - Dobra, widzimy się za dwa dni. Papa. - pożegnałam się i wyszłam z pomieszczenia kierując się w stronę drzwi budynku.

Szłam ulicą, paląc papierosa i słuchając muzyki, która leciała ze słuchawek. Był to akurat 'Kolor' Bartka, którego nie widziałam od tygodnia. Czułam się z tym dobrze, bo nie miałam wyrzutów, że się z nim przespałam.

Nagle zadzwonił mi telefon.

- Halo?

- Zuzia? Słuchaj, mnie uważnie. Najlepiej usiądź, bo ta informacja będzie mocna. - odezwała się Kaja.

- Mów, po prostu.

- Pamiętasz jak mi powiedziałaś, że Planek powiedział tobie, że masz błędne informacje? Że nie ma dziewczyny?

- No tak.

- On z nią nie zerwał. Dalej są razem. Okłamał cię.

Stanęłam na środku chodnika i spojrzałam w bezchmurne niebo. Przełknęłam głośno ślinę i powstrzymałam łzy, które cisnęły mi się do oczu.

- Więc wyszłam na łatwą. Zajebiście...

- Gdzie jesteś?

- Wracam do domu właśnie... Spotkaj się tam ze mną.

- Jasne. - rozłączyłam się i ruszyłam do swojej ostoi, gdzie będę mogła się wypłakać.

Serce mnie bolało, a ciało zrobiło się ciężkie. Myśli miałam najczarniejsze, jednak nie mogłam się ich pozbyć. Zrobiłam z siebie szmatę, która była łatwowierna. Cudownie. Przyspieszyłam i podgłośniłam muzykę, by na chwilę zapomnieć o tym co powiedziała mi przyjaciółka.

Gdy weszłam do domu, pierwsze co zobaczyłam, to biegnącą w moją stronę dziewczynę z fioletowymi włosami. Miała zapasowy klucz, który dałam jej gdy byłam na tyle pijana, że nie potrafiłam wejść do mieszkania. Przytuliła mnie i kołysała, podczas gdy na moje policzki wylewały się litry łez, które się nie kończyły.

- Zrobiłam z siebie, jebaną dziwkę.

Przez kolejne pół godziny siedziałam i płakałam, jednak w którymś momencie zrozumiałam, że nie ma to sensu. Otarłam łzy i powiedziałam, że było, minęło i muszę iść do przodu z podniesioną głową, a najlepiej jak zapomnę o tym co się działo.

- Opowiedz jak tam idzie z Igorem! - krzyknęłam, gdy Kaja wróciła do pokoju.

Dziewczyna się zaśmiała, podając mi kubek z herbatą.

- Piszemy ze sobą, co drugi dzień się widzimy. Jest słodki.

- Uśmiecha się przy tobie.

- Też to zauważyłam. Cieszę się strasznie z tego. I...

Popatrzyłam na nią wyczekująco.

- Chyba się zakochałam... - szepnęła, a ja rzuciłam jej się na szyję.

To tylko sex || PlanBeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz