Roździał 21

11.5K 256 6
                                    

Pov.Mason
-Byliśmy razem 6 lat..Na początku wszystko było pieknie, studiowaliśmy razem prawo chcieliśmy założyc kancelarie w przyszłosci.Miec rodzinę.Razem.-zamyslila się i mocniej wtuliła we mnie. -Po 3 latach mi się oświadczył.Bylam zachwycona.Moi rodzice też.. Chociarz tata nigdy go nie lubił za bardzo ale tolerował go bo ja go..-cisza przytulam ja jeszcze mocniej-chyba kochałam chociarz teraz to nie mam pewności co to było..Mooże tylko zauroczenieee. Mieliśmy koleżankę mieszkał obok nas ja zaczęłam  pracę zaraz po studiach oni nie bo czekali na lepszą  ofertę-zasmiała się- ja otrzymałam  ja od razu gdzyz Smith to  wspólniczka mojej mamy, razem z innymi zakładał ta kancelarie, później mama odeszła dla nas, była mamą na pełny etat. Cały czas powtarza że to najlepszy okres w jej życiu. Chcialam pracować i zasłużyć na dobre imię. Wiem jak to idiotyczne brzmi. Mielismy  wziaśc ślub 4 miesiące temu-Ona mogłaby mieć meża?. Ona mogła mieć męża. Nie.. Nie.. Proszę tylko nie to.. - Ale między nami nie  było tak jak na początku oddalismy się   od siebie, on chciał  wyjechać do Chicago a ja nie bo  pracowałam tutaj .Tak więc  brałam więcej spraw  bo po prostu nie miałam  siły na jego wyżuty wobec mnie. Krzyki i kłótnie. Trzy dnie przed ślubem z nim razem z Lauler i Taylor rozmawiałyśmy.Tęskniłam za nim więc zaczęłam go szukać i znalazłam..
-Emily.
-Nie daj mi dokonczyc.Był w naszym pokoju.Nie sam.. Zrobił to. Był z  moją koleżanką piepszył ja.-Ze co kurwa?Piepszyl jej przyjaciółkę co za skurwysyny!-Na początku mnie przepraszał ale póżniej powiedział że to trwa już od 2 lat.Najpierw Piepszyl nią a później był ze mną.Zazucil mi że bardziej zależy mi na pracy i kasie że jestem rozwydrzona córeczka milionerów która myśli że może wszystko.Mój tata wyrzucił go z domu  Connor prawie go pobił.Przez 2 miesiące zachowywałam się jak trup nie chodziłam do pracy,nie jadłam,byłam robotem.Mialam dość zycia.Momentami zastanawiałam się nad jego sensem raz nawet..-z oczu płyną jej łzy a ja czuję się jak chuj.Nic nie mogę zrobić chociarz zabrałbym ten ból od niej.-Chcialm to skończyć ale bała się bo moi rodzice mnie kochają i nie mogłabym znieść myśli że cierpią przez ze mnie.Tamtego dnia nazwał mnie Dziwką i egoistką, ignorantką, materialistką..Czułam się jak.. Śmieć
-Emi kochanie jesteś najlepsza osoba jaką w życiu spotkałem.Czuła, dobra, troskliwa,kochana nigdy nie myśl tak o sobie nie jestem rzeczą tylko darem.Zapamietaj.!
Podnosi głowę i lekko kiwa głową po czym  złącza nasze usta.Pierwszy raz robi to sama bez mojej pomocy.Nasze języki toczą walkę o dominację nad sobą jednak ja zawsze wygrywam.Biore ja na ręce ta opłata mnie nogami, mój kutas jest już twardy jak zawsze przy  tej kobiecie .Wystarczy kilka pocałunków a u innych lasek które zaliczałem była to wieczność.Ide z nią do mojej sypialni, tam kładę ja na satynową pościel i zwisam nad nią żeby jej nie skrzywdzić.Emi schudła podczas tego Piepszonego  miesiąca muszę znouw zmusić ją aby weszła na wagę.Całuje jej szczenkę i szyję ona trzyma dłonie w moich włosach, szalenie lubię jak je tak dotyka.Lekko zdejmuje z niej jej koszule ona delikatnie rozpina mi guziki mojej koszuli potem dotyka mojej klatki piersiowej.

Pov.Emily
Powiedziałam mu..
Zna połowę prawdy.
Jest mi lepiej. Podczas naszego póżniejszego zbliżenia szeptał mi do ucha że jestem najlepsza i kocham mnie.
Kocha mnie.
Usnęłam w jego ramionach. Bezpiecznych.Troskliwych. Jedynych.

Obudziłam się a Mason spał z lekko rozchylonymi wargami.Bez koszulki jego genialny sześciopak był dla mnie smakowitym kaskiem wczoraj.Tak zrobiłam mu 4 malinki.Uśmiecham się sama do siebie,dziś musimy wybrać radę przysięgłych.Wstaje i idę do kuchni gdzie postanawiam zrobić nam sniadanie.Po skończeniu idę do sypialni mój Bóg leży z recami za głową.
-Myślałem że uciekłaś.-mróży oczy.
-Nie, zostalam-ilustruje mnie wzrokiem na tak przecież mam tylko jego koszulkę i moją bieliznę .
-Czemu mnie torturujesz?
-Jaaaa?-pytam i podchodzę bliżej niego.

-Dzis wybieramy przysiegłych.-informuje Masona pijąc kawę obok niego.
-Wiem to dobrze czy źle?-patrzy na mnie.
-Zalezy od tego czy będą po naszej stronie.Wkoncu proces jest dość poszlakowy.
-A odciski?
-W każdym pokoju jest taki nóż nie było monitoringu więc ktoś mógł wziaśc go od ciebie.
-Przysiegli to kupią?
-Jesli będziemy przekonywujący to tak.
-Ok nie chce wiedzieć,co będzie jeśli nie.
-Lepiej dla ciebie.
-Wiesz że Taylor chce chrzciny  zorganizować  w Malibu-patrzy na mnie-znaczy nie mam nic przeciwko Malibu bo mam dobre wspomnienia związane z tym miejscem ale-puszcza mi oko a moja dolna partia brzucha czuje w sobie motyle-nie wiem czy tak wypada i wogóle.
-Mój tata kocha Tay jak córkę więc zrobi dla niej wszystko i nie będzie to złe wyglądać poza tym Tay spędziła tam swoje dzieciństwo, mówiłam że jesteśmy jak bliźniaczki.
-Skoro tak.Widac nie możecie bez siebie żyć.
Za to sformułowanie rzuciłam w niego poduszką.

O równej 12 jesteśmy w sądzie po wybraniu przysięgłych ale sędzia chce nam przedstawić jakiegoś świstka.
-Kim on może być -Mase pyta mnie chyba już szósty raz.
-Nie mam pojęcia.Ty powinieneś wiedziec.
-Drodzy państwo dziś zgłosiła się do nas osoba która twierdzi że jej zeznania mogą zucic nowe światło na sprawę proszę poprosić.
Odwracamy się a do sali wchodzi brunetka około trzydziestki w zielonej sukience i beżowych butach.Zerkam na Mas'a któremu krew odpływa z twarzy.ZNA JĄ!

Pov.Mason
To są kurwa żarty!Co ta dziwka Sam tu robi .Widzę  twarz Emily na której widać niedowierzanie,ból przeze mnie  to moja wina!
-Prosze siadać i przedstawić się i powiedzieć co pani wie lub co łączy panią zę sprawa.-mówi do tej dziwią  ta usadawia się niby z gracją.
-Nazywam się Samantha Quad mam 29 lat, jestem byłą nazeczaną Pana Kade......
Nie wzrok Emily ...Nie ...
Emily wygląda jakby dostała w twarz.Jestem skurwiel skrzywdziłem ja!
Pov.Emiky

Nie to niemożliwe.
To tylko sen.
On nie mógł mieć nażeczonej.
Czemu mi o tym nie powiedział.?
-Byliśmy razem, mieliśmy mieć dziecko-
Dziecko. Onnnii mieli mieć dziecko.-ale on wyjechał i zapłacił ludziom aby ci mnie nacpali przez co poroniłam potem rzucił się na mnie z nożem ale w samoobronie-jej łzy są tak sztuczne, czuję ciepłą  dłoń Masona na nodze ale szybko ja strącam- raniłam go on jest socjopatom i stosuje Bsdm, bije kobiety, zneca się psychicznie
Nie...
-I  proszę druga strona Kade-mówi prokurator.
-Sprzeciw-krzyczę i podryeam się z fotela -nie ma wyroku potwierdzającego tego czynu ,nie ma dowodów, brak przyznania się do winy.Ta kobieta oczernia mojego klienta.
-Sąd popiera to iż nie ma dowodów ani wyroku ale czy przesłuchamy panią w trakcie procesu ogłosze w poniedziałek do godziny 6 po południu.A teraz do widzenia-wstaje i wychodzi z sali prokurator od razu podchodzi to tej dziwki i wyprowadza ją, a ja pakuje swoje rzeczy do torby ,Mason łapie mnie za ramię.
-Ona kłamie! -mówi  przez zaciśnięte zęby.
-Tak jakiś w to nie wierze znałeś ja i ona ciebie a teraz zabieraj rękę bo oskarżenie cię o napaść na adwokata.
-Emi ja ci to wszystko wyjaśnię.
-Wyjaśnisz  jak kurwa...Zresztą daj sobie spokój. Spotkajmy się rano w poniedziałek w kancelarii do widzenia Panie Kade-wyrywam ramię z jego uścisku i wychodzę.

Po dotarciu do domu czuje się oszukana.
Dziecko.
Narzeczona..
Nóż.
Samobrona.
Narkotyki.
Nie to niemożliwe zaczynam płakać jeszcze w windzie.Otwieram drzwi w domu i słyszę buty.Płaczę bo co innego mogę zrobić, kolejny facet któremu zaufałam mnie oszukał.Znowu.
-Emus dzień dobry kochana kuzyne..-Taylor przerywa widząc moje lzy-Jezzu kochanie-podbiega  do mnie i przytula-Miśiu kto  ci to zrobił  mów a ja zafunduje temu dupkowi kastrację.
Przytulam się do niej mimo iż jej brzuch jest już pokaźnych rozmiarów.Prowadzi mnie na kanapę , robi nam cherbaty i daje pączki.
-Przyszłam  do ciebie abyś ze mną poszła na zakupy..wiesz msze coś kupić dla chłopaków. ..Ale ter..
-Nie stop poczekaj ja się ogarnę i pójdziemy-podrywam się z kanapy i biegnę do garderoby i łazienki aby się naszykować.
Po 4 godzinach wracamy do domu Taylor kupiła 10 bodów serio!Ja kupiłam im mały garniturek. Zjadłyśmy kolacje i deser z pomarańczy i truskawek z lodami. Caly czas myślałam o Masonie i tej kobiecie.Po wyjściu Tay do moich drzwi ktoś się dobijał  Nie musiałam sprawdzać kto to był to Mason.
-Emily! Otwórz drzwi musimy porozmawiać. Wiem że tam jesteś.
Oparłam się o drzwi a on zaczął walić w drzwi.
-Kochałem ja bardzo byłem w stanie zrobić dla niej wszystko.Byliśmy razem pół roku oświadczyła mi że jest w ciąży byłem mega zadowolony.Miałem być tata.Często wtedy wyjeżdżałem więc zostawała sama miała wszystko kartę numer kąta, dostęp do firmy.Kiedys jak wróciłem zachowywała się dziwnie była pobudzona póżniej okazało się że ćpała zabroniłem jej bo mogła zrobić krzywdę dziecku.! Naszemu dziecku. Ona nic sobie z tego nie robiła.Nie chciała tego dziecka.Po miesiącu gdy wróciłem ona oświadczyła mi ze-z każdym jego słowem moje serce pekało kochał ją -poroniła.Nie poroniła usunęła to dziecko ale pomogłem jej mimo iż ćpała pewnego wieczoru byliśmy razem to wtedy mi powiedziała że zabiła dziecko, zaczęliśmy się kłócić ona wzięła nóż i wbiła mi go w plecy.Na szczęście pojawił się Logan i unieruchomił ja .Potem okazało się że dziecko nie było moje tylko Sebastiana Bacha.Zdradziła mnie i oszukała.
Cisza..
-Dobranoc Emily.
Słysze kroki oddalenia się. Jeśli on teraz wyjdzie. Nie
Nie mogę na to pozwolić.
Otworzyłam drzwi i rzuciłam się w jego stronę, odwraca.
-Mason! - krzyczę mam gdzieś innych widzą mi mogą sobie być, odwraca się a ja rzucam się w ramiona. Jego. Unosi mnie, i idzie ze Man w kierunku drzwi wszedł i  udaliśmy się do sypialni gdzie usunęliśmy wtuleni........Nic nie mówiąc.
Oboje mamy swoją historię. Kto wie które gorszą.

Prawo Miłości(ZAKOŃCZONA) Donde viven las historias. Descúbrelo ahora