KAMIL

1 0 0
                                    


Po zajęciach z Anką nie mogłem znaleźć sobie miejsca. Dotyk tej miękkiej skóry cały czas mnie prześladował. Czułem go nadal pod palcami. Jej skóra była jak jedwab, taka delikatna. Oczami wyobraźni widziałem ją jak leży pode mną naga i bezbronna. Skazana zupełnie na moją łaskę. Coś mnie cholernie pociągało w tej dziewczynie. Nie byłem przyzwyczajony do tego typu dziewczyn. Nigdy nie musiałem prosić by którakolwiek z nich poszła ze mną do łóżka. Przeciwnie, czasami musiałem wręcz je z niego nie zawsze delikatnie wyrzucać. Wiem jak działam na dziewczyny. Tak było zawsze od czasu gdy dojrzałem na tyle bym mógł je w pełni zadowalać. Chodząc z nimi do łóżka miałem świadomość, że ktoś mnie potrzebuje, że jestem im do czegoś potrzebny no i w końcu, że robię komuś dobrze. Szukałem tam sam nie wiem do końca czego. Może pełnej akceptacji, przynależności bo na pewno nie miłości. W tą akurat zupełnie nie wierzyłem. Nigdy nie miałem zamiaru się naprawdę zakochać. Odkąd pamiętam moje życie wiązało się z sierocińcem, a później z ulicą. Inni jego wychowankowie mieli więcej szczęścia ode mnie. Przychodzili i odchodzili równie szybko. Zabierano ich do nowych domów, nowych rodzin, w których byli szczęśliwi. W których znajdowali miłość i spokój. W których ktoś się o nich troszczył i dbał. A ja? Ja zawsze byłem sam. Pewnie dlatego izolowałem się od innych, odstawałem od grupy. Wtedy postanowiłem być sam, nigdy od nikogo niezależny. Przecież i tak nikt mnie nie chciał. Wszystko się zmieniło gdy poznałem Elenę. Była nowym opiekunem naszej grupy, to znaczy grupy najstarszych chłopaków. Była co prawda znacznie młodsza od reszty opiekunów ale zdecydowanie od nich ładniejsza. Ja miałem wtedy szesnaście lat, a więc na tyle dużo, że potrafiłem się podniecić na widok pięknej kobiety. Moje hormony nieźle buzowały zawsze gdy Elena znajdowała się w pobliżu. Ona także zaczęła zwracać na mnie szczególna uwagę. Zawsze, niby przypadkiem gdzieś mnie dotykała i ocierała się o moje ciało. Chyba wtedy zacząłem się w niej zakochiwać. Była pierwszą osobą w moim pokręconym życiu, która się mną zainteresowała, no nie licząc tych wszystkich dziewczyn z bidula, które wodziły za mną wzrokiem. Były dla mnie jednak stanowczo za młode. Zupełnie nie pociągały mnie młode dziewczyny. Co raz częściej prowokowałem sytuacje, w których mogliśmy być sami. Kiedyś przy takiej okazji Elena pozwoliła mi się pocałować, a tydzień później posunęliśmy się dużo dalej.

Pierwszy seks uważałem wtedy za coś najpiękniejszego na świecie, co mi się mogło w życiu przydarzyć. Zakochałem się do szaleństwa. Chciałem wielbić ją do końca życia. Takie pierwsze, gówniarskie uczucie. Ale wtedy było dla mnie czymś poważnym, czymś na całe życie. Każdego wieczora robiłem plany na naszą wspólną przyszłość. Jednak życie szybko zweryfikowało moje plany i marzenia. Marzenia młodego, niedoświadczonego gówniarza. Nie widziałem się z Eleną od kilku dni. Chorowała i nie przychodziła do sierocińca. Cierpiałem. Tęskniłem i liczyłem dni do jej powrotu. Gdy wróciła do pracy postanowiłem przyspieszyć nasze spotkanie. Nie mogłem już dłużej czekać, musiałem coś zrobić. Czekałem aż wszyscy rozejdą się na swoje codzienne zajęcia i wtedy postanowiłem wślizgnąć się do gabinetu Eleny. Przechodząc korytarzem najciszej jak potrafiłem z pokoju Krzyska – chłopaka którego nienawidziłem z całego serca, frajera, który dokuczał innym i wszystkich poniżał – doszły mnie jęki i ciche stękania. Przez głupią chyba nieostrożność Krzysiek nie zamknął drzwi. Tak się spieszył z posuwaniem swojej laski. Moja ciekawość zwyciężyła. Zajrzałem do jego pokoju ciekawy, która naiwna dziewczyna poleciała na tego śmiecia. Mój świat zawalił się w ciągu jednej sekundy. Krzysiek, ten kurwa Krzysiek pieprzył moją kobietę. Jak zwykłą dziwkę posuwał ją od tyłu opierającą się na biurku. Moją Elenę, która do tego dnia była dla mnie ucieleśnieniem dobroci i uczciwości. Elenę, dla której zrobiłbym wszystko. Była krucha i delikatna, a on traktował ja jak kurwę ciągnąc ją z całej siły za włosy. Podobało jej się takie traktowanie. Jęczała i wzdychała z podniecenia. Chciało mi się rzygać. Kurwa, chciało mi się wtedy umrzeć, normalnie, po prostu umrzeć. Życie straciło dla mnie jakikolwiek sens.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jun 09, 2019 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

BaletnicaWhere stories live. Discover now