08

792 63 4
                                    


W jego głowie pojawiały się coraz to gorsze wizje kar dla Czkawki. Nie daruje mu. Rozluźnił się gdy jeździec opuścił chatę wodza... Wodza... Czyli nie jego... On tu nie był wodzem... Co znaczyło, że nie musiał kierować się dobrem wioski, mógł robić to co chciał. W końcu jeśli to tylko wytwór jego wyobraźni to nic mu się nie mogło stać. Postanowił że będzie niczym bliźniaki Thorston.

-Oszalałeś.

Nile była jednocześnie rozbawiona, zaskoczona i przerażona.
Rozbawiona pomysłem, zaskoczona myślą że to sen, a przerażona tym że olał bogów i możliwe że spadnie na niego ich gniew. Prędzej czy później. Zignorował ją, i skierował się do kuźni.

-Korst?

Spytał od razu po wejściu do środka.
Kowal był w trakcie naprawy miecza dla jednego z mieszkańców.
Odłożył broń i odwrócił się do Ważkiego.

-Tak Stoiku?

-Czy wiesz może o co kłócili się wódz i jeździec?

-Tak wiem. Musiałem ich rozdzielać.

Odparł zmęczonym głosem.

-A powiesz?

-Na pewno jak nie powiem to sam się dowiesz.

Stoick tylko uśmiechnął się w miarę nie winnie.

-Łupieżcy zostali zabici. Został tylko Ar. Teraz gdy doszedł po części do siebie twierdzi, że to jego ojciec wybił klan, a jego pozostawił pomiędzy zwłokami swoich najbliższych wiele lat temu. Czkawka chciał żeby Ireks wysłał z nim kilku dobrych wojowników bo coś się szykuje. Sądzę że ten cały Fierro chcę rozpętać wojnę.

-Ale skąd taka myśl?

-Zabił setkę ludzi. Ara pozostawił bo byłoby stojeden ofiar. Więc jak dla mnie on szykuje jakiś mroczny rytuał.

-A czy ojciec się zgodził?

Ledwo mu to przeszło przez gardło.

-Nie. Nie zgodził się. Stwierdził że to nie będzie korzystne dla nas.  Bo jak pójdzie coś nie tak istnieje szansa że straci ludzi. 

Zamiana Ról   |Jws|Where stories live. Discover now