Rozdział 24 „Zachłysnąć się Tobą"

199 19 0
                                    

Nie spałam całą noc. Przewracałam się co chwila w łóżku zastanawiając się nad sobą i nad tym co zrobić, co powiedzieć. Bałam się rozmowy z Syriuszem jak cholera. Tym bardziej, że wiedziałam, że on będzie po prostu wściekły.

- Dasz radę, kochana – powiedziała mi Lily, gdy wychodziłam wieczorem z dormitorium. 

Serce tak mocno mi waliło, jakby miało wyrwać się z piersi.

Calutki dzień wzajemnie omijaliśmy się. Nie wiem czy Syriusz czegoś się domyślał, czy może po prostu dawał mi czas i grał na zwłokę. Postanowiłam sama wziąć sprawy w swoje ręce i to załatwić, bo wiedziałam, że im dłużej to odwlekam tym później będzie jeszcze gorzej. Drżącą dłonią zapukałam do drzwi Huncwotów, a po chwili w progu pojawił się Remus.

- Hej, jest Syriusz? – zapytałam łamiącym się głosem.

- Wyszedł jakiś czas temu – odpowiedział. – Dorcas, wszystko dobrze? – Przyglądał mi się badawczym wzrokiem.

- Tak, muszę z nim po prostu porozmawiać. – Dałam mu do zrozumienia, że nie mam ochoty na dalsze odpowiadanie na pytania.

- Jak tylko się zjawi to powiem, że go szukasz.

Uśmiechnął się, a ja widziałam w jego oczach pewnego rodzaju współczucie? Coś się nie zgadzało. Pokiwałam głową, pożegnałam się i wyszłam z Pokoju Wspólnego na poszukiwanie Blacka. Zastanawiałam się gdzie mógłby pójść, aby być sam.

Pokój Życzeń. Pokój o którym wiedzą tylko nieliczni w tej szkole, a żeby nie oszukać prawie nikt. Syriusz i James odkryli go zupełnie przypadkowo, gdy uciekali przed Filchem, który chciał ukarać ich szlabanem za kolejny numer. Od tego czasu o tym miejscu wie tylko malutkie grono naszej paczki.

Szłam korytarzem, a wyrzuty sumienia znów pożerały mnie od środka. Naprawdę nie wiedziałam co mu powiem i jak to zrobię. Jednak najbardziej boje się jego reakcji i jego wzroku na mnie. Milion razy powtarzał mi, że między mną a Regulusem dzieje się coś więcej. Nigdy mu nie wierzyłam i równie mocno zaprzeczałam temu. Teraz już nie ma sensu, bo naprawdę zależy mi na Regulusie, ale na Syriuszu bardziej. Zawsze będzie mi na nim zależeć bardziej. Nieważne co się stanie. Mimo to chcę pomóc Regowi. Z pomocą Syriusza, albo nie. Doszłam na siódme piętro do ściany i przeszłam obok niej trzy razy. Gdy otworzyłam oczy zobaczyłam drzwi. Wzięłam głęboki oddech i weszłam. Oczom ukazał mi się przytulny, mały salonik z kominkiem, paroma świecami i ogromnym łóżkiem z baldachimem na środku. Czarnowłosy nie usłyszał mojego wejścia, leżał i wpatrywał się w ogień.

- Syriusz – powiedziałam, a w kącikach oczu poczułam łzy. 

Podeszłam do fotela i usiadłam na nim. Chłopak od razu wstał, usiadł na fotelu naprzeciwko i spojrzał na mnie zaskoczony. Myślał, że go nie znajdę?

- Dorcas. – Wpatrywał się we mnie intensywnie, a przez to mogłam zauważyć jego przygnębienie na twarzy i smutek. Przełknęłam ślinę, ale zanim zdążyłam się odezwać to czarnowłosy uprzedził mnie. – Nie jestem dla ciebie odpowiedni.

- Mówisz do mnie to samo co rok temu, gdy zaczęliśmy być ze sobą – szepnęłam, a łzy zaczęły lecieć mi po policzkach.

- Nic się nie zmieniło. – Złapał się za głowę. – Wczoraj się upiłem. Bardzo. Odprowadzałem jakąś dziewczynę i pocałowała mnie, na początku oddałem pocałunek, ale...

- Regulus mnie pocałował.

Powiedzieliśmy w tym samym momencie.

Nie mam pojęcia które z nas miało większe oczy. Moje gdyby mogły wyszłyby z orbit. Odprowadziłem jakąś dziewczynę i pocałowała mnie?! Odprowadziłem...?! Siedzieliśmy bez ruchu i przetwarzaliśmy informacje, które sobie wyjawiliśmy. Byłam zła, byłam wściekła, ale w głębi serca zdawałam sobie sprawę z tego, że nie jestem święta i że to też moja wina.

zanim cię zapomnę // dorcas meadowes i syriusz blackWhere stories live. Discover now