Rodział 5

1.2K 53 4
                                    

Chyba oszalałam. Budzę się i to bardzo wcześnie rano, tak jakbym była wyspana nie wiadomo czym i nie wiadomo jak, przecież rozmawiałyśmy z Izą do nocy.
Najgorsze w tym wszystkim, że ją przytuliłam przez sen bo obudziłam się trzymając na niej rękę. Boże, co ja najlepszego zrobiłam. To był zły pomysł żeby spać razem w jednym łóżku. Mogłam zaproponować pokój gościnny. Jedyne co mi teraz pozostaje, to nadzieja na to, że ona tego nie czuła. Postanowiłam, że wstanę i pójdę wziąć prysznic. Była godzina 6:45, a mój prysznic nie zajął mi długo, ogarnęłam się i wróciłam do pokoju.
- Witaj, już myślałam, że uciekłaś. - przywitała mnie tymi słowami Iza, jak tylko weszłam do pokoju, na co aż podskoczyłam.
- O matko, hej. Wzięłam prysznic i już jestem.
- Wolałabym Iza, ale jak wolisz matko? - powiedziała i zaczęła się śmiać.
- Haha, niech będzie kochaniutka. Pójdę nam zrobić śniadanie, co ty na to?
- Hmm... kochaniutka też może być, haha. Jasne, pasuje mi, ja w tym czasie się ogarnę. Następnym razem zapraszam do siebie, to ja będę robiła śniadanie. - powiedziała zadowolona.
- Oczywiście kochaniutka. - odpowiedziałam i wyszłam robić śniadanie.

Ona się dziwnie zachowuje. Musi wiedzieć o tym tuleniu się w nocy. Nie ma innej możliwości. Nigdy aż tak mnie nie podrywała, a ta propozycja następnego śniadania u niej też daje mi dużo do myślenia. Skupiłam się na robieniu śniadania i postanowiłam narazie o tym nie myśleć.

_________________ IZA _______________

Zebrałam swoje rzeczy i poszłam wziąć prysznic, a w tym czasie Daga robiła nam śniadanie. Jest przesłodka. Uwielbiam ją. Może oszalałam, nie powinnam tak chyba. Jest ode mnie 10 lat młodsza. Muszę się jakoś ogarnąć, bo jak się wyda to stracę z nią kontakt całkowicie. Chociaż może coś do mnie poczuła albo poczuje. Jest lesbijką, ale to nic nie znaczy. Przytuliła mnie w nocy, czułam to i trwała w tym do rana. Kurczę nie wiem, co mam myśleć. Dzisiaj wracam do domu i muszę to jakoś sobie ogarnąć w głowie, bo zwariuje.

________________DAGA_______________

Zrobiłam śniadanie i zaniosłam do siebie do pokoju, rodziców, ani rodzeństwa nie było już w domu, gdyż wybrali się na wycieczkę do zoo. Ja oczywiście odmówiłam, bo wolałam ten czas spędzić z Izą.

- Hmm... to wyglada znakomicie. - powiedziała Iza z pięknym uśmiechem.
- Zobaczymy jak będzie smakować. - odpowiedziałam.

Zaczęłyśmy jeść, a zielonookiej bardzo smakowało, z czego oczywiście się cieszyłam. Po śniadaniu wzięłyśmy się znowu za język niemiecki. Dzięki tej kobiecie zaczynałam rozumieć coraz więcej, a to dopiero początki. Niezła by była z niej nauczycielka. Po kilku godzinach nauki zaproponowałam spacer. Poszłyśmy do pobliskiego parku, a następnie do restauracji na obiad. Spędziłyśmy ten dzień cudownie, ciagle rozmawiając. Miałyśmy stertę niekończących się tematów. Wróciłyśmy do domu pod wieczór, Iza zabrała swoje rzeczy i pojechałyśmy do Krakowa pod jej dom.

- Wejdziesz na herbatę? - zapytała.
- Nie, naprawdę dziękuje. - odpowiedziałam, bo nie chciałam się narzucać.
- Nalegam, proszę cię. Jechałaś tyle żeby mnie odwieźć, daj się zaprosić na herbatę chociaż.
- No dobrze, szybka herbata może być.
- Może nie taka szybka, ale postaram się zrobić jak najlepszą.
- W takim razie chodźmy.

Wzięłam małą walizkę Izy i poszłyśmy w stronę jej mieszkania. Było pięknie urządzone i takie przytulne pomimo tego, że duże. Podobało mi się, normalnie coś w moim stylu.
- Pięknie tu. - powiedziałam.
- Dziękuje, pójdę zrobić herbatę a ty się rozgość.

Kobieta poszła do kuchni, a ja usiadłam na pięknej i wygodnej kanapie. Po kilku minutach przyszła z dwoma kubkami herbaty. Rzeczywiście była bardzo dobra. Siedziałyśmy tak dwie godziny i w końcu zastała nas godzina 20.
- Wiesz co, będę się już zbierać kochaniutka. Późno już. - powiedziałam.
- Szkoda, no ale musisz się jeszcze przygotować do szkoły na jutro, także rozumiem. To co za tydzień u mnie? - zapytała, na co bardzo się zdziwiłam.
- Myśle że spoko, umówimy się później na jakiś konkretny dzień. Matko ta matura już tak blisko.
- Myślałam o kolejnym weekendzie wspólnym. - powiedziała a ja zamarłam, naprawdę wydawało mi się, że zemdleje, tak się cieszyłam...
- Może być i weekend, jeśli Ci odpowiada.
- To super, cieszę się. Dam ci znać, o której godzinie w piątek oki?
- Tak, pewnie. - odpowiedziałam.

Pożegnałyśmy się buziakiem w policzek i wyszłam.
Byłam szczęśliwa, nie mogłam się doczekać następnego weekendu, wracałam do domu słuchając szybkiej muzyki. Cieszyłam się i śpiewałam. Nie wiedziałam jak mogę jeszcze rozładować tą energię, którą podarowała mi obecność pięknej Izy. Dojechałam do domu i poszłam do swojego pokoju, położyłam się na łóżku i wzięłam telefon do ręki, zobaczyłam, że mam jakąś wiadomość.

Od Iza ❤️
Kochaniutka, napisz jak dojedziesz, bo będę się martwiła! 😘

Postanowiłam, że szybko odpisze, aby nie musiała długo czekać.

Do Iza ❤️
Dojechałam kochaniutka kilka minut temu. 😘 Dziękuje jeszcze raz za wszystko i do zobaczenia! 😘

Od Iza ❤️
Nie masz za co dziękować! 😘
Do następnego! 😘

Odłożyłam telefon i poszłam się kąpać. Siedziałam w łazience godzinę. Już dawno tak nie miałam. Jak wróciłam do pokoju było już bardzo późno i od razu postanowiłam się położyć spać. Nie mogłam jednak zasnąć, ale nie dziwiło mnie to. Widziałam, że Iza jest dostępna na messengerze, czyli, że nie śpi. Kusiło mnie żeby do niej napisać. W końcu nie wytrzymałam i napisałam sms'a.

Do Iza ❤️
Jeszcze nie śpisz? 😱😘 Późno już ☺️

Długo nie czekałam na odpowiedź.

Od Iza ❤️
Nie mogę zasnąć, a ty dlaczego nie śpisz!? 😱 Jutro szkoła 😘

Odpisałam bardzo szybko.

Do Iza ❤️
Też nie mogę zasnąć 😕 Ale spróbujmy! 😘

Od Iza ❤️
No, spróbujmy! 😘 Dobranoc, słodkich snów! ❤️

Do Iza ❤️
Dobranoc! ❤️ Dziękuje i wzajemnie! 😘

Odłożyłam telefon i już teraz mogłam być spokojna. Brakowało mi po prostu pożegnania na dobranoc. Położyłam się i podłączyłam telefon do ładowarki. Momentalnie zasnęłam.

Już zawsze tak będzieWhere stories live. Discover now