Rozdział 9

1.3K 63 25
                                    

Wstałam rano nieco podniecona. W nocy śniło mi się, że byłam na randce z Izą i wtedy ona powiedziała mi, że mnie kocha. Wiem, że to sen i zero w tym prawdy, ale to tak dodało mi energii, że po przebudzeniu się o 5, nie mogłam już zasnąć, także zaczęłam przygotowania do szkoły. Byłam gotowa dwie godziny przed rozpoczęciem lekcji, wiec resztę czasu spędziłam na słuchaniu muzyki. Po 7 dostałam wiadomość od Izy.

Od Iza ❤️
- Jak tam? Wyspałaś się ? 😘 Miłego dnia i do zobaczenia w szkole, może dziś chciałabyś poćwiczyć niemiecki? 😊

Nie dostawałam jeszcze smsów od niej tak wcześnie rano, ale bardzo się ucieszyłam. Nie chciałam żeby długo czekała na odpowiedź i postanowiłam odpisać od razu.

Do Iza ❤️
- Hej, a bardzo dobrze! Wyspana jak nigdy jestem 🥰 Jasne!!! Zapraszam po lekcjach do siebie! Miłego dnia, do zobaczenia! 😘

Bardzo cieszy mnie to, że jesteśmy chodź w małym stopniu ze sobą zbliżone. Jestem cała w skowronkach gdy z nią pisze, a gdy jesteśmy obok siebie to uśmiech nie schodzi mi z twarzy. Widzę to samo, gdy pięknymi białymi zębami uśmiecha się w moją stronę. Oj jak ja ją kocham!.....

Od Iza ❤️
- Skorzystam, ale ty kończysz wcześniej, ja mam jeszcze później lekcje z jedną klasą. Także dojadę! 😘

Do Iza ❤️
- Okej! 😊

Wstałam z łóżka i zgarnęłam swoje rzeczy, zeszłam na dół i wspólnie z rodzina zjadłam śniadanie. Później pobiegłam do auta i ruszyłam do szkoły. Lekcje przebiegały spokojnie pomimo ciągłego napierania na to iż matura jest blisko. Na niemieckim Iza zrobiła nam niezapowiedzianą kartkówkę. Trochę się wystraszyłam ale jak się okazało dostałam 5, gdyż później dała nam jakieś zadania, a sama sprawdziła nasze prace. Niemiecki był moją ostatnią lekcją. Także po dzwonku zbierałam swoje rzeczy z ławki, gdy nagle poczułam jak ktoś łapie mnie za ramie.
- Zostań na moment. - Powiedziała Iza.
Oczywiście nie zaprzeczałam, zaczęłam się wolniej pakować i jak już wszyscy wyszli zbliżyłam się do kobiety.
- Co tam ? - zapytałam.
- Tak chciałam zapytać czy wszystko w porządku? Jak ci minął dzień w szkole? - zapytała kobieta.
- A bardzo dobrze jak narazie. A jak u Ciebie?
- Może być, ale myśle że później będzie lepiej. - odpowiedziała Iza, a ja nie bardzo wiedziałam o co jej chodzi, ale wiedziałam że nie będę drążyć tematu dalej.
- Okeeej... To może będę uciekać. Po pracy przyjedź od razu, poczekam z obiadem. - zmieniłam temat.
- Dobrze, do zobaczenia! - odpowiedziała.
Pożegnałyśmy się i wyszłam ze szkoły.
Wyszłam ze szkoły razem z Edzią i rozmawiając szłyśmy na szkolny parking.
- Daga, ona cię chyba kocha.
- Nieeee, dlaczego tak sądzisz ? - odpowiedziałam.
- Widać jak na siebie patrzycie.
- Nie mów mi tak, bo robię sobie nadzieje.
- Dobrze już nie będę. Obiecuje. - powiedziała zakłopotana Edzia.
- Spoko nic się nie dzieje, ale wole się narazie nie łudzić na coś więcej. Powiedz lepiej co z ogniskiem na zakończenie roku ?
- Świetny pomysł. Zapraszamy wszystkich nauczycieli? - Edzia zawsze uważa że mam świetne pomysły.
- Dziś napisze wszystko na grupie i przygotuje zaproszenia dla nauczycieli. Oczywiście wszystkich.
- Super, w takim razie uciekam. Możemy spotkać się wieczorkiem.
- Jasne! Zadzwonię!

Pojechałam do domu i myślałam nad tym co powiedziała moja przyjaciółka „widać jak na siebie patrzycie". Może rzeczywiście coś jest między nami a może to tylko złudzenie. Gdyby nie to że zaczęła nas uczyć bym coś zrobiła. W sumie za chwile już nie będzie nauczycielką a ja poznałam ją i tak wcześniej. Może specjalnie przyszła na zastępstwo żeby być bliżej. Już sama nie wiem co mam myśleć. Do końca roku bardzo blisko. Postanowiłam ze do przyjazdu Izy zdążę napisać zaproszenia i wydrukować na specjalnym papierze. Napisałam wiec na grupie i zrobiłam wszystkie zaproszenia. Ognisko będzie u mnie w ogrodzie. Rodzice nie będą na nim, ale dużo pomogą. To jest dobry pomysł. Edzia pewnie zostanie na noc. Będzie to fajny czas. Kończyny liceum i trzeba to jakoś uczcić. Oczywiście z nauczycielami trochę nie bardzo pić, ale wiem że niektórzy są na tyle wyluzowani że się na spokojnie napiją, tym bardziej że wszyscy jesteśmy dorośli, a jest to impreza prywatna.
Zrobiłam wszystkie zaproszenia, w każdym zmieniałam jedynie imię i nazwisko więc szybko poszło. Postanowiłam, że zaproszenie dla Izy dam już dzisiaj, a resztę rozdamy jutro w szkole. Poszłam do kuchni podgrzać obiad, bo wiedziałam, że Iza zaraz będzie. Dużo się nie pomyliłam bo zaraz usłyszałam dzwonek do drzwi więc krzyknęłam „wejdź" i tak też kobieta uczyniła.
- Hej, jak tam po pracy? Zmęczona? - zapytałam.
- Hej, nawet powiem Ci że nie. Jakoś cieszę się na swój sposób z dzisiejszego dnia.
- O no proszę, to super. Chodź siadamy do stołu.
Zaprosiłam kobietę i zaczęłyśmy jeść, przy tym oczywiście rozmawiając jak to my. Buzie nam się nigdy nie zamykają gdy jesteśmy razem.
Godzinę trwał nasz obiad, a właściwie większość czasu rozmowa. Zabrałyśmy się wiec do ćwiczenia matury ustnej, gdyż pisemną powinnam już ogarniać i na poziomie podstawowym i rozszerzonym. Teraz jedynie sama będę robiła jakieś zadania, a Iza będzie je sprawdzać, a wspólnie będziemy się uczyć matury ustnej.

Po trzech godzinach ciężkiej „pracy" ogarnęłam wiele tematów. Z czego bardzo się cieszę, bo jednak chce zdać maturę jak najlepiej. Schowałam wszystkie materiały i zaprosiłam Izę do siebie do pokoju.
- Proszę bardzo! W imieniu całej naszej klasy chciałabym Cię zaprosić na ognisko, które się odbędzie po zakończeniu roku szkolnego. Będzie u mnie z tylu na ogrodzie. Spotkasz na nim swoje koleżanki z pracy. O ile przyjmiesz zaproszenie, na co bardzo liczę. - powiedziałam to bardzo szybko.
- Ależ oczywiście, że przyjmę, w ogóle jestem bardzo miło zaskoczona. Dziękuje bardzo! - przytuliła mnie.

Spędziłyśmy jeszcze trochę czasu razem, momentami wydawało mi się, że rzeczywiście coś jest na rzeczy, ale wolałam jednak nie myśleć narazie w ten sposób. Jak dla mnie narazie może być tak jak jest. Do zakończenia nie daleko, później napisze maturę i się zobaczy, czy coś jest. Mam tylko nadzieje, że kontakt się nam nie urwie.
Wyszłam odprowadzić Izę do auta. Tak nie mogłam się z nią rozstać, że to jakaś masakra. Nie wiem co miałam w głowie w tamtym momencie ale było to straszne dla mnie. Może za bardzo jednak sobie wyobrażam.
- Pa rybciu. - powiedziałam i pocałowałam ją w policzek, dopiero po chwili do mnie dotarło co tak właściwie powiedziałam.
- Pa skarbie. - odpowiedziała również dając mi buzi w policzek. Stałam jak wryta. Nie mogłam uwierzyć w to co usłyszałam. Teraz to już w ogóle zwariuje. Ta sytuacja wpędzi mnie do grobu jak Boga kocham.
- Uważaj na siebie i napisz jak dojedziesz. - dodałam cała zaczerwieniona.
- Jasne! Napisze, trzymaj się! - odpowiedziała i wsiadła do samochodu.
Wróciłam do domu, poszłam się wykapać i zadzwoniłam do Edzi, która bardzo szybko się pojawiła. Wszystko jej opowiedziałam i trwało to tak długo, że zastała nas późna noc więc moja przyjaciółka została na noc.

Już zawsze tak będzieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz