Rozdział 3

5 0 0
                                    

Czasem zdarza się, że czas przelatuje nam przez palce. Tak było i tym razem. Cudowny, romantyczny tydzień na pięknym wybrzeżu Florydy, niesamowite zachody słońca obserwowane z ciepłego piasku, a także długie spacery po brzegu oceanu pozostaną w pamięci Mii i Maxa na zawsze. Jednak to, co stało się potem, krótko po dotarciu do domu, zrujnowało nie tylko romantyczny nastrój i spokój, ale także ich przyszłość.
Siedzieli przy wejściu na lotnisko, czekając na zamówioną taksówkę. Oboje mieli świetne humory, ciągle żartowali i przytulali się. W końcu na parking podjechało srebrne auto z wielkim napisem „TAXI". Z racji tego, że Chelle była bardzo wykończona, jak tłumaczyła - długą podróżą, wszystkie bagaże zabrał Max. Chwilę później usadawiał się na przednim siedzeniu, gdyż duża ilość bagaży na tylnym siedzeniu uniemożliwiała mu zajęcie miejsca koło Mii.
- A więc gdzie jedziemy? - zapytał znużonym głosem taksówkarz.
- Margaret Avenue, proszę - odpowiedział mu chłopak.
Taksówkarz kiwnął głową, po czym ruszył z impetem.
Aby włączyć się do ruchu na rondzie w pobliżu lotniska, trzeba mieć dużo cierpliwości lub zwinności, gdyż jest to jedno z najbardziej popularnych miejsc w mieście. W takiej właśnie sytuacji znalazł się kierowca taksówki. Nie należał on do ludzi cierpliwych, więc po przepuszczeniu kilkunastu samochodów, z całej siły wcisnął pedał gazu.
I to był jego największy błąd.
Samochód, ze względu na swój wiek, ruszył z pewnym opóźnieniem, jednoczenie wpadając w poślizg na śliskiej od deszczu jezdni. W tym samym momencie pędząca prosto z naprzeciwka ciężarówka uderzyła w tył taksówki. Pojazd zaczął dachować i jednocześnie niebezpiecznie zbliżać się do skarpy.
Zatrzymał się na samym skraju urwiska. Był w masakryczny stanie. Cały potłuczony, pozabijane szyby, urwane koło i... silnie wgniecione drzwi w miejscu pasażera z tylu... Miejsca, na którym siedziała Michelle.
Potem było już tylko gorzej. Wszystko czerwono-rude  od cieknącej z ciał krwi; mnóstwo dymu i płomienie; wołania „Ratunku! Pomocy! Wezwijcie karetkę!" i rażące światła z głośnymi syrenami.
A potem ciemność.
Głucha, bezbrzeżna ciemność.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jun 20, 2019 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Nie pozwolęWhere stories live. Discover now