Rozdział 15

1.8K 52 4
                                    

Pov. Vivian

-Na dzisiaj już koniec, możecie się rozjeść-krzyknął wujek wpisując coś do telefonu.

Słyszałam tylko jak uradowani łowcy zaczęli się rozchodzić do domów. Nie śpiesznym krokiem podeszłam do wujka. 

-I jak?-spytałam stojąc już koło niego. 

-Bardzo dobrze, tak szczerze jesteście jedną z lepiej wyszkolonych oddziałów-uśmiechnął się do mnie.

-To dobrze-odwzajemniłam uśmiech. 

-O właśnie Viv jutro jest spotkanie Rady z dowódcami wszystkich oddziałów.

-Musze na nim być?-spytałam jęcząc z niezadowolenia.

-No chyba tak-parsknął śmiechem.

-A o której się zaczyna?

-O piętnastej. 

-Jezu znowu zmarnuję trzy godziny życia-westchnęłam. 

-No, ale za to o dziewiętnastej chłopaki urządzają sobie zawody w piłce nożnej-śmiał się ze mnie cały czas.

-No okej to do jutra wujku.

-Do jutra.

Uśmiechnęłam się w stronę młodszego oddziału, który w tym momencie wszedł na polane.  Oczywiście odwzajemnili mój uśmiech od razu. Zauważyłam opartą o drzewo Kate, która machała do mnie ręką. 

-Hej młoda.

-Hej stara, kiedy się zdążyłaś wykąpać i przebrać?-spytałam lustrując ją wzrokiem.

-Wtedy kiedy ty gadałaś z trenerem, ja pobiegłam do domu no i się szybko ogarnęłam-uśmiechnęła się.

Rozmawiając na różne tematy zaczęłyśmy iść do mnie. Gdy weszłyśmy do domu od razu pokierowałyśmy się do kuchni. Wyciągnęłam z lodówki mrożoną herbatę, którą nalałam nam do szklanek.

-Matko, ale dzisiaj gorąco-powiedziałam odkładając szklankę na stół. 

-Nie ma się co dziwić, przecież jest już maj.

-Współczuję tym co muszą w taką pogodę chodzić do szkoły.

-Dobrze, że my jako łowcy chodzimy tylko do szesnastego roku życia do budy, a potem mamy tylko treningi-zaśmiała się.

-No, ale treningi też są męczące.

-Ale nie bardziej niż uczenie się na sprawdziany i kartkówki!

Zaśmiałam się przyznając jej rację. Weszłyśmy na górę i położyłyśmy się na moim łóżku. 

-Idź się ogarnąć, bo wychodzimy z domu-powiedziała Kate.

-Po co?-spytałam.

-Bo mam kurde taką ochotę na gofry, że aż szok-zaśmiałyśmy się.

-Serio?

-Tak chodzą mi po głowię od wtedy kiedy rozpoczęliśmy trening.

Znowu się zaśmiałam, po czym poszłam do łazienki. Ściągnęłam przepocone ubrania i wrzuciłam je do kosza w łazience. Weszłam pod prysznic od razu się odprężając. Umyłam włosy i ciało, po czym wyszłam z kabiny. Owinęłam się ręcznikiem i weszłam do pokoju. Chciałam już podejść do szafy, ale Kate pociągnęła mnie w stronę łóżka gdzie były przygotowane dla mnie ciuchy. 

-Nudziło mi się, więc wybrałam Ci już ubrania-uśmiechnęła się.

Trzymając ubrania w ręce weszłam do łazienki. Odłożyłam ciuchy na szafkę, po czym zaczęłam suszyć sobie włosy. Gdy je wysuszyłam i wyczesałam zaczęłam się malować. Nałożyłam tylko tusz na rzęsy i błyszczyk na usta. Dokładniej przyglądając się ubraniom, które wybrała mi Kate dostrzegłam czarny bieliźniany top z koronką, szare spodenki z wysokim stanem, a do nich dołączony czarny pasek i ciemno zieloną koszulę w kratkę. Nałożyłam na siebie szybko ubrania, po czym wyszłam z łazienki.

VenatrixNơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ