29. Lew nie sprzymierza się z wężem

2.7K 242 102
                                    

Niby dzień jak codzień, ale młody Potter zaczął przeczuwać, że właśnie dziś coś go zaskoczy. Przetarł zmęczone oczy i głośno ziewnął. Jedyne co pamiętał z wczorajszego wieczora to fakt, że zasnął na sofie obok Malfoya, a aktualnie leży w sypialni i nie ma pojęcia jak się tam znalazł. Ubrał okulary na nos i dojrzał przywieszoną do ściany karteczkę.

,,Przeniosłem cię tutaj, bo było mi straszliwie niewygodnie. Mam nadziej, że przestaniesz chrapać jak stary niedźwiedź i nie spóźnisz się na lekcje. Odwiedziłem dzisiaj moją kochaną dziewczynę i muszę Ci powiedzieć, że to najwspanialsza kobieta pod słońcem. Bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo ją kocham.
P.S Nie wyobrażaj sobie niewiadomo czego mój drogi, mam dziewczynę.
DM''

Harry skrzywił się i podrapał się po głowie. Nie wiedział jak ma zinterpretować wiadomość Malfoya, ale był pewien jednego. Żadna informacja w tej wiadomości go nie interesuje. Zerwał karteczkę z ściany i rzucił gdzieś na łóżko.
-Czy ten idiota myśli, że ja go podrywam?-parsknął sam do siebie i zrobił wielkie oczy. To była najprawdopodobniej najdziwniejsza rzecz, która przeczytał w przeciągu kilku lat. Chyba warto pogodzić się z Ginny.

Czarnowłosy wezwał za pomocą Accio swoją szkolną szatę oraz torbę. Szybko doprowadził się do odpowiedniego wyglądu, narzucił torbę na ramię i opuścił pokój życzeń. Wychodząc na korytarz zastał tłumy rozgadanych uczniów, widocznie czymś uradowanych. Jako, że chłopak zaspał i nie pojawił się na śniadaniu, prawdopodobnie ominęło go jakieś dosyć ważne ogłoszenie. Idąc tak zatłoczonym korytarzem, ujrzał jedynego tlenionego blondyna w szkole, siedzącego ze swoją dziewczyną na parapecie. Ślizgon uniósł brew i zmierzył chłopaka wzrokiem, tylko po to, aby przykuć jego uwagę, gdy ten będzie całować się z swoją dziewczyną. Harry skrzywił się nieznacznie, niewiedząc jaki cel miał w tym jego rzekomy przyjaciel, ale jednego nie dało się nie zauważyć. Jego oczy znowu zmieniają kolory. Z dnia na dzień obaj zbliżali się do siebie, lecz Harry nadal nie potrafił przekonać się do tego, czy Malfoy robi sobię z jego jaja i po prostu chce go wydać przed Voldemorta, czy naprawdę chce zmienić ich stosunki przed swoją śmiercią.

Okularnik pognał pod wielki obraz z owocami, aby porozmawiać z Zgredkiem i wynegocjować coś do zjedzenia przed zajęciami.
Połaskotał namalowaną gruszkę oczekując, aż któryś z skrzatów wyjdzie mu na spotkanie.
-Czego chcesz Potter?-mruknęła Mrużka z głosem pełnym goryczy.
-Mogłabyś poprosić Zgredka?-zapytał z uśmiechem.
-Może i mogłabym, ale...-zanim skrzatka zdążyła dokończyć, z kuchni można było usłyszeć dźwięk spadających garnków i głośnego pisku.
-Czy Zgredek słyszy Harrego Pottera? - pisnął wychylając się zza obrazu.
-Tak to ja, witaj Zgredku-przywitał go i poklepał po ramieniu.
-Czego ci potrzeba sir?-zapytał radośnie uwieszając się jego nogi.
-Zostało może coś z śniadania? Zaspałem i jestem strasznie głodny, mógłbyś mi przynieść coś do jedzenia?
-Jedzenie, tak mamy jedzenie. Zaraz przyniosę jedzenie dla Harrego Pottera-mruknął i zniknął za obrazem. Chwilę później skrzat przydeptał z woreczkiem wypełnionym jedzeniem.
-Dziękuję Ci Zgredku, umarł bym z głodu na lekcjach-zaśmiał się do niego.
-Dla mnie to przyjemność, a mniej jedzenia się zmarnuje. Do zobaczenia Harry Potterze-pomachał do niego i wrócił do pracy.
Czarnowłosy sięgnął do woreczka, wyjął z niego rogalika i zaczął jeść kierując się w stronę lochów. Będąc na miejscu od razu zorientował się, że zbyt długo zabiegał o swoje jedzenie i lekcja zdążyła już się rozpocząć.
-Snape mnie zabije-mruknął do siebie i pchnął drzwi do przodu. Wszedł do sali i obrał za cel swoją ławkę.
-Potter, spóźniłeś się-warknął, na co Gryfon odwrócił się w jego stronę na pięcie i spojrzał na niego delikatnie przerażony.
-Przepraszam profesorze, to już się nigdy nie powtórzy-powiedział cicho, zerkając w jego stronę.
-Nie pierwszy raz to słyszę, siadaj i notuj-powiedział unosząc brew ku górze. Harry odsunął sobie krzesło, usiadł na swoim miejscu i wyjął pergamin wraz z kałamażem. Sam zdziwił się faktem, że Snape na niego nie wrzeszczał, ani nie postanowił odjąć punktów Gryffindorowi. Znajomość z Draconem Malfoy'em daje wiele korzyści.
-Cześć Potter-powiedział do niego blondyn i oparł swoją głowę na ręce. Wyglądał wyjątkowo słabo, niezaprzeczalnie gorzej niż kilkadziesiąt minut temu.
-Cześć Malfoy-mruknął i zaczął notować.
-Znowu zaspałeś, nie było cię na śniadaniu-stwierdził mierząc go wzrokiem.
-Cóż za trafne spostrzenie, teraz już się łaskawie ucisz, bo podobno się nie lubimy. Zaraz pewnie wpadnie Ci do głowy pomysł, żeby mnie zasztyletować-rzucił mu przelotne spojrzenie i wrócił do notowania. Blondyn spojrzał na niego zdziwiony, ale postanowił już mu nic nie odpowiadać, chociaż kilka obelg cisnęło mu się na język. Poniekąd zdziwił się nagłym nastawieniem Gryfona, lecz starał się mieć to w poważaniu.

Obserwator//DrarryDonde viven las historias. Descúbrelo ahora