Szmer

21 0 0
                                    

Wszystko zaczęło się od niewinnego szmeru,
nic nie znaczącej smugi wiatru na twoim policzku.
Powoli szmer zaczął się przeradzać w ciche stukanie, nie dające w nocy spać
a wcześniej lekki z rana wiatr na twoim policzku, teraz nabawiał cie na nim czerwonych rumieńców.
Stukanie przerodziło się w hałas, nie dający zebrać myśli,
a wiatr w sztorm budzący przerażenie.
Stałam się niespokojna, cicha i niepewna.
Bo skoro cichy szmer przerodził się w hałas
a smuga wiatru na twoim policzku w sztorm
jaką mogę mieć pewność ,
że z pozoru idealny ty, nie przerodzisz się w kogoś mi zupełnie obcego...

LONELINESS (poetry) Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang