Chapter 27

2.3K 259 94
                                    

“To dla mnie za wiele”

(Y/N) raz po raz przekręcała się z boku na bok. W końcu westchnęła głośno z frustracji. Nieważne ile próbowała, w jakiej pozycji się ułożyła, jak okryła się miękką kołdrą, nie mogła zasnąć. Czuła, jak stres powoli zżerał ją od środka, jak ściskał jej żołądek niczym imadło. W jej głowie był istny bałagan myśli. Ich natłok sprawiał, że nie mogła zwyczajnie funkcjonować.

Nie miała pojęcia, która może być obecnie godzina, ale wydawało się jej, że jest już strasznie późno. W pokoju panował mrok, ledwo widoczne niebo w oknie było puste i ciemniejsze niż zazwyczaj. Brak jakichkolwiek świateł powodował, że na nieboskłonie zapanowała ciemność. (Y/N) patrząc nań, pomyślała, że jest to idealnym odwzorowaniem jej serca, które zadawało jej ból równo w rytm bicia.

Przygryzła nieświadomie wargę, tak mocno, że po chwili poczuła w ustach metaliczny posmak krwi. Zdumiona tym, gwałtownie znów się przekręciła i zacisnęła mocno powieki. Czuła napływające do oczu łzy i chciała jakoś zapobiec ich spłynięciu po policzkach.

Ta noc była dla niej wyjątkowo ciężka, bo po niej miał nastąpić długo planowany i wyczekiwany dzień.

(h/c) włosa nie umiała sobie poradzić z uczuciami, które targały nią w środku. Z jednej strony wiedziała, że nie może zawieść swojego Pana, że to przecież będzie również jej zwycięstwo. Ale zaraz potem wspomnienia ostatnich kilku miesięcy pojawiały się jej przed oczami, jakby jej własna podświadomość chciała przekazać w ten sposób swój sprzeciw i odmienić jej poglądy.

Emocje rozpierały ją od środka i trudno było jej się na czymkolwiek skupić. Dobrym przykładem mogła być sytuacja, która przytrafiła się minionego ranka, kiedy to (Y/N) postanowiła zrobić śniadanie. Z trudem przechodziło jej przez gardło cokolwiek, jednak wiedziała, że musi jeść, by mieć siłę, a przy tym nie stwarzać podejrzeń. Miała nadzieję, że chociaż jedno z dań, za którymi przepadała, poprawi jej nastrój i pomoże jakoś przełamać tę ogromną blokadę, która była coraz bardziej przez nią odczuwalna. Jednak nie umiała wykonać najprostszych czynności, do czego w dużej mierze przyczyniły się drżące ze strachu ręce. Wpadła na głupi i lekkomyślny pomysł, jakim był powrót do swojej dorosłej postaci. Strasznie się wtedy zamyśliła i próbowała rozwiać swoje wątpliwości, przez co prawie została nakryta. W ostatniej chwili udało jej się z powrotem zmienić w dziecko, nim do kuchni zajrzał Kakuzu. Skarbnik był spostrzegawczy i od razu dostrzegł ulatniające się obłoczki dymu, które (Y/N) szczęśliwie wytłumaczyła tym, że prawdopodobnie przypaliła jedzenie.
Teraz wspominała to zdarzenie z jeszcze większym stresem niż wcześniej. To była jedna z nielicznych sytuacji, które się jej przytrafiły, gdy się zapomniała, jednak to właśnie te momenty potęgowały kumulujące się w niej emocje.

Robiło jej się niedobrze i myślała, że zaraz zwymiotuje, od czego z całych sił starała się powstrzymywać. To już dawno ją przerosło, ale dopiero teraz zdała sobie z tego sprawę.

— Chciałabym mieć to wszystko za sobą — myślała na głos, bezskutecznie starając się zasnąć. — To dla mnie za wiele... 

Bezsenna noc odbiła się na jej samopoczuciu. Kiedy na horyzoncie pojawiły się pierwsze promienie słońca, usiadła na łóżku i wtedy ziewnęła. W jej pokoju zaczynało się przejaśniać, widziała zarysy niewielu mebli, niedługo potem dostrzegła cienie barw. Pierwszy raz czuła się tu nieswojo, ogarniała ją bezsilność, ale i wrażenie, że nie powinno jej tu w ogóle być. Uważała się za intruza, który bezprawnie wszył się w całość, niszcząc powalający efekt i sprawiając, że dzieło powoli ulegało zniszczeniu.

Kolory w pomieszczeniu były jakieś takie wyblakłe, cisza odbijała się echem po pokoju i dzwoniła jej w uszach, gdy akurat nie przerywał jej szelest kołdry. Powietrze w pomieszczeniu wydawało się ciężkie, odurzające.

(Y/N) chwyciła wisiorek z delfinem i spojrzała beż emocji na zawieszkę. Jej pusty, pozbawiony życia i jakichkolwiek uczuć wzrok mierzył srebrny naszyjnik sekundę po sekundzie. (h/c) włosa wyglądała jakby zupełnie odpłynęła, ale ona nadal była obecna w rzeczywistym świecie. Trochę otępiała analizowała pokrótce swoją pozycję i rolę w całym planie. Upłynęło sporo czasu. I zdała sobie z czegoś sprawę...

— Cukiereczku! — Drzwi od jej pokoju uderzyły o ścianę z impetem, a do pokoju wkroczył Tobi.

Onii-chan • Akatsuki Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz