Rozdział 6

3.2K 183 717
                                    

Niechętnie otworzyłem powieki, które odsłoniły moje oczy. Te natomiast powędrowały na zegarek stojący przy szafce nocnej. Dochodziła 4 rano.
Gdy uświadomiłem sobie że spałem ponad 10 godzin to złapałem się za głowę.

- Tyle czasu bez prysznica...

Powiedziałem do siebie cicho, podnosząc się z łóżka. Syknąłem gdy o sobie dała znać opuchlizna na udzie.

- Niech cię szlag Niemcy...

Powoli wyszedłem z sypialni, kierując się do łazienki. Na dworze już powoli robiło się jasno, choć nie do końca. Po słońcu nie było jeszcze ani śladu.

Wchodząc do pomieszczenia zapaliłem światło i zamknąłem drzwi za sobą. Stanąłem przed lustrem, patrząc na swoją twarz. Nic ciekawego, uznałem i zacząłem się rozbierać.

Gdy zostałem w samych bokserskach, zdjąłem opatrunek z nogi. Opuchlizna wydawała się już mniejsza, mimo iż była wciąż sina.

Lekko ją dotknąłem i odrazu tego pożałowałem, gdyż poczułem ból. Czego ja się spodziewałem...

Zdejmując z siebie ostatnią część odzieży wszedłem pod prysznic, odkręcajac wodę.
Oczywiście parę minut zajęło mi ustawianie temperatury wody by była idealna. Jak zwykle.

Po umyciu się, stałem jeszcze pod natryskiem. Można powiedzieć że marnuje wodę ale nie mogłem się powstrzymać. Uwielbiałem gdy strumień tej jakże przyjemnej cieczy spływa kroplami po moim ciele. Zawsze mnie to odprężało.

W końcu uznałem że już wystarczy, zakręciłem wodę, a następnie wyszedłem z kabiny.

Ponieważ zapomniałem wziąść czystych ubrań, przewinąłem przez swój pas ręcznik. Mimo to że byłem sam w domu, czułem się tak bardziej komfortowo.

Unikając, ze swoim pół nagim ciałem, lustra opusciłem łazienkę, gasząc światło.

Wróciłem do sypialni, cały czas mając na sobie tylko ręcznik i zasiadłem do biurka. Znajdowało się ono zaraz po lewej stronie od drzwi do pomieszczenia.

Postanowiłem zająć się papierami, które rozsypane leżały na nim, jakby czekając na to by ktoś je ułożył.

Nawet nie zauważyłem kiedy promyki słońca wdarły się do środka, oświetlając delikatnie pomieszczenie.

Odwróciłem się by zerknąć na swój zegarek przy łóżku. Pokazywał on 6:25.

- Ale ten czas dziś pędzi.

Powiedziałem pod nosem, spoglądając na siebie. Odrazu uznałem że dobrze będzie się ubrać.

~Time skip~

Po zjedzeniu czegoś oraz wybraniu ubioru na przyjęcie, a była to czarna koszula, ciemne jeansy oraz eleganckie buty na lekkim obcasie, postanowiłem usiądź się w salonie, gdyż miałem jeszcze trochę czasu.

- Wyglądam jak Bóg Seksu.

Powiedziałem o sobie skromnie, przeglądając się w ciemnym ekranie od telewizora.

Już z uszykowanym upominkiem, czekałem cierpliwie na telefon od Węgier, z którym to mam tam pojechać.

Dziś on prowadzi, gdyż ja mam zamiar zachlać się jak prawdziwy Słowianin. Pokaże dziś światu że Polak jest mistrzem w sporzywaniu wódki, a nie jakiś Ruski dzban z trzema pasami na spodniach.

Od ustalania moich postanowień oderwał mnie dzwonek przychodzącego połączenia. Jak spodziewałem się był to mój brat.

- Halo?

Nieoczekiwana znajomość/GerPol [countryhumans]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz