go away if you're drunk

22 0 0
                                    

Jest już pijana...
Mam na myśli, że...
Nie jest trzeźwa.
Tak, to lepiej brzmi.

Siedzisz obok koleżanki i wysłuchujecie pijackich pogaduszek waszych matek.
Idealnym tematem na rozmowę okazałyśmy się MY i ich zaufanie do nas.
„ ja dałabym uciąć sobie rękę, że to zrobiła!"- mówi jej mama.
„ a ja jestem na 100% pewna, że moja tego nie zrobiła. znam swoje dziecko"- odpowiedziała moja.

Śmieszny był fakt, iż moja się tym razem myliła, ale uznałyśmy, że niech zostanie z tą myślą. Koleżanka się przyznała i dostała opierdol, ale po chwili zaczęły się przytulać i razem płakać.

Po jakiejś chwili mama kazała mówić mi o moich wybrykach, których żałuje. Zaczęła później mówić o konsekwencjach i o mojej eksmitacji do ojca i jego nowej rodzinki.
Jej pijacka agresja zaczęła wzrastać, przez co przestała zwracać uwagę na wypowiadane przez siebie słowa.

Wystarczyło jedno słowo, żebym się rozpłakała.
Słów padło jednak za dużo.

„Obraziła się! Foch! Przestań już! Przepraszam."-wypowiedziane z niechęci.

Wstałam otarłam łzę z policzka i poszłam do toalety, w której się zamknęłam.

Płacz- delikatny i swobodny.
Spojrzenie- puste i szkliste.
Twarz- trupio blada z mokrymi smugami na policzkach.
Głowa- przepełniona ilością najgorszych wspomnień.
Rozum- uśpiony przez starą dobrze znaną mi myśl.
Dłonie- wędrujące w szafce w poszukiwaniu starej znajomej.

Jedyne co znajdują jest jednorazowa maszynka do golenia.

Dawno się nie widziałyśmy, co?

LiFeWhere stories live. Discover now