Rozdział XXI

199 6 0
                                    

Kilka dni później

Obudziłam się znów nie pamiętając co było wcześniej, tym razem w swoim pokoju, za oknem było ciemno więc na spokojnie otworzyłam oczy, lekko je przetarłam i podniosłam się do siadu co nie było łatwe przez zawroty głowy, już byłam bliska spotkania z poduszką gdy nagle poczułam na ciele zimne dłonie.

-Ostrożnie, jesteś jeszcze słaba. - odezwał się znajomy mi głos, a ja nagle poczułam przypływ wspomnień sprzed kilku dni. Zaczęłam płakać i bez wahań wtuliłam się w jego ciało, był zdziwiony ale odwzajemnił ten gest.

-Mogłam cię stracić, to wszystko moja wina! Przepraszam, tak bardzo cię przepraszam… - chłopak mocniej mnie przytulił i ucałował w czubek głowy.

-Alie, to dzięki Tobie tu jestem, gdyby nie twoje poświęcenie nie byłoby mnie tu, jestem Ci wdzięczny za uratowanie mnie. - lekko dłonią gładził moje włosy przez co dosłownie kilka chwil starczyło mi na to bym mogła się uspokoić.

-Co się tak właściwie stało? - nie musiałam długo czekać na wyjaśnienia, wszystko opowiedział mi bez omijania najmniejszych szczegółów takich jak pocałunek czy też moja przemiana, która była dowodem iż we mnie siedzi istota, która żyje.

Potrzebowałam kilku dni wolnego od wszystkich i wszystkiego, siedziałam wciąż w swoim pokoju nie mając najmniejszego zamiaru wychodzić z niego. Usiadłam na parapecie przyglądając się pogodzie za oknem – była już gwieździsta noc co świadczyło o jutrzejszym pięknym dniu, kolejnym dniu spędzonym w czterech ścianach na rozmyślaniu, jak wiele rzeczy ostatnio się stało.

Zatracając się w swoich myślach usłyszałam dźwięk otwierających się drzwi, szczerze mało mnie to obchodziło nadal siedziałam w tej samej pozycji co wcześniej nie mając zamiaru się ruszyć. Drzwi się zamknęły, a kroki ucichły – nie czułam niebezpieczeństwa wręcz przeciwnie, czułam jak stres i wiele negatywnych myśli uchodzi ze mnie.

Poczułam zapach perfum i już wiedziałam kim jest osoba stojąca koło mnie. Łzy znalazły ujście, podniosłam lekko głowę do góry by móc spojrzeć w jego czerwone oczy, widząc mnie w takim stanie, podszedł krok i przytulił mnie chroniąc swoimi ramionami przez złem tego świata.

Kolejne dni szkoły mijały spokojnie i bez żadnych nagłych wydarzeń. Wielu napotkanych ludzi na swojej drodze pytało się mnie jak się czuję i co z Tomoe. Od czasu tamtych zdarzeń bardzo zbliżyłam się do chłopaka tak jak i on do mnie, często wieczory spędzaliśmy razem.

Dziś zapowiadał się kolejny wieczór spędzony w jego towarzystwie.

-Wzięłaś tą księgę, o którą cię prosiłem? - zapytał przysiadając się do mnie na ławce.

-Tak. - wyjęłam ją z torby wręczając w ręce chłopaka.

-Ale nie wiem o co Ci chodzi, przecież to pusta księga, nic w niej nie ma. - grałam głupią, bo nadal nie miałam odwagi wyznać mu prawdy.

-Alie, ja doskonale wiem co w niej jest, może nie do końca wiem co napisane, ale wiem przez kogo. - na te słowa lekko wstrzymałam oddech, zaskoczył mnie, przecież ta księga była przekazywana z pokolenia na pokolenie rodziny Jiso, więc nie wiem skąd może wiedzieć cokolwiek o niej.

-To pamiętnik pisany przez Boginię Słońca, zgadza się? - zapytał patrząc prosto w moje oczy, nie sprzeciwiałam się.

Jesteś Inna|| Przepowiednia Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz