15. Ludzie zawsze odchodzą.

5.8K 355 83
                                    

#DirtyJobPl na twitterze! 

Czułam przyjemne ciepło w miejscu, w którym chłopak mnie dotykał. Patrzył na mnie swoimi przeszywającym wzrokiem, przez co nagle poczułam suchość w gardle.

- Proszę, zostań. 

Westchnęłam cicho, patrząc na niego. Możliwe, że jego prośba wynikała z tego, że za dużo wypił, czego nie było po nim widać. Przygryzłam wargę chwilę się wahając, jednak koniec końców zajęłam miejsca obok niego. 

Chłopak milczał przed kilkadziesiąt sekund, wgapiając się w kufel piwa, który był pusty do połowy. 

- Kazałeś mi zostać, abym siedziała w ciszy? Wybacz, znacznie bardziej wolę iść spać - oznajmiłam bez ogródek. Alan przygryzł wargę, zapewne myśląc, jak ubrać to co chciał mi powiedzieć w odpowiednie słowa. 

- Tak naprawdę przez całe życie nie miałem nikogo, wiesz? - spojrzał na mnie, a na jego ustach zauważyłam smutny uśmiech. Nie na taki uśmiech chciałam patrzeć. Chciałem widzieć ten prawdziwy, szeroki uśmiech. - Rodzice zawsze wynajmowali opiekunki, bo sami byli za mocno zapracowani, aby się mną zająć. Z jakąkolwiek rodziną nie utrzymujemy aż tak dobrego kontaktu. Jasne, widujemy się czasem na jakichś uroczystościach, ale to by było na tyle. 

Wiem to, Alan. 

- W moim życiu przewinęło się bardzo dużo osób, lecz nikt nie został w nim na stałe. Kiedy ludzie pojawiali się w moim życiu, miałem nadzieję, że... to głupie - machnął obojętnie ręką. - Zapomnij o tym. 

- Czasami wygadanie się może pomoc bardziej niż cokolwiek innego. Pozwól sobie pomóc, Alan - spojrzałam na niego, a impuls zmusił mnie do tego, bym złapała go za rękę. Przez chwilę wpatrywał się w moją dłoń, jednak nawet wtedy jej nie cofnęłam. Tylko mocniej zacisnęłam palce, chcąc dodać mu tym otuchy. 

Westchnął krótko. 

- Gdy ktoś już pojawiał się w moim życiu, za szybko się przywiązywałem. Tak bardzo brakowało mi kogoś bliskiego, że jeśli ktokolwiek okazał mi choć trochę zainteresowania, przywiązywałem się aż za bardzo. A później te osoby odchodziły. Ludzie zawsze odchodzą, zostawiając po sobie tylko ból. 

Poniekąd miał rację. Ludzie mieli tendencję do pojawiania się w życiu innych, by później zniknąć i zostawić po sobie tę przeraźliwą pustkę. 

- Dlatego nie wierzę ludziom, którzy mówią, że im na mnie zależy. Nie chcę się znowu przywiązać. Nie chcę mieć nikogo blisko, ponieważ później czeka mnie tylko rozczarowanie. 

- Alan, nie wszyscy... 

- Nie wszyscy są tacy sami? - prychnął, nie dając mi dokończyć. - W jakim ty świecie żyjesz, Natasha? - uniósł głos. - Czas przestać patrzeć na świat przez różowe okulary. Trzeba uświadomić sobie pewne rzeczy. A pierwszą z tych rzeczy jest właśnie to, że ludzie to potwory. 

- Nie patrzę na świat przez różowe okulary - warknęłam. - Życie pokazało mi, że potrafi dać nieźle w kość. Nie potrafiłabym patrzeć na świat po tym wszystkim co się stało, mówiąc, że jest on doskonały. Dawno temu porzuciłam moje różowe okulary, ponieważ zbyt wiele razy pokazano mi, że nie warto przez nie patrzeć. Bo później przychodzi tylko rozczarowanie. 

Oboje byliśmy dosyć mocno naznaczeni przez życie. Ja najpierw straciłam osobę, którą kochałam nad życie. Później straciłam rodziców, a w moim życiu zapanował chaos. Wszystko wywróciło się do góry nogami. I jak się okazało, nie byłam jeszcze gotowa na dorosłość, a życie zmusiło mnie do tego, bym dorosła. Mimo iż miałam ponad dwadzieścia lat, nie byłam gotowa na takie życie. To wszystko stało się zbyt szybko.

Dirty job ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz