28

444 17 0
                                    

- Plan jest taki - mówił Snape zaraz po rzuceniu zaklęcia Muflliato - za dwa dni równo o 4:00 masz być fizycznie i psychicznie gotowa do ucieczki, przyjdę do ciebie piętnaście minut przed czasem i dam ci znak. Ujdziemy z życiem jeśli nie będziesz się ślamazarzyć jak zwykle i uwiniesz się w ten, jakże krótki, kwadrans.

- Jak to miło, że nasz los zależy od tego czy będę powolna i dokładna, lub szybka i nieogarnięta - przerwała mu kąśliwie.

- Cicho - kontynuował - o czwartej przyjdę. Rzucając na nas zaklęcie kameleona, przedostaniemy się przez korytarze niezauważeni. Przechodząc przez główne wejście czar kameleona zniknie i będziemy mieli równo czterysta metrów do przebiegnięcia. W trakcie biegu spodziewaj się rzucanych przez śmierciożerców klątw i zaklęć niewybaczalnych. Musimy być zwinniejsi i sprytniejsi od nich, aby przeżyć. Dlatego będą nam potrzebne cztery fiolki eliksiru Reya, który wyostrza zmysły, przygotujemy go dzisiaj. Eliksir Curie również będzie przydatny. Oprócz mikstur zorganizowałem peleryny, które zatrzymają część klątw - przekazał srebrny materiał dziewczynie - przez ostatni miesiąc nauczyłem się perfekcyjnie rzucać zaklęcie tarczy, które swoją drogą trochę podrasowałem - napuszył się dumnie -  Teraz tarcza obejmuje całego człowieka. Po przebiegnięciu całego dystansu, aportujemy się świstoklikiem, który mam w kieszeni - włożył rękę do materiału i wyjął posrebrzaną kość do gry w magicznego chińczyka. Uśmiechnął się cynicznie i podając zabawkę dziewczynie powiedział - tylko nie zgub, była droższa niż możesz sobie wyobrazić.

- Bardzo zabawne - sarknęła i rzuciła kostką w ręce zdziwionego chłopaka - a do kąd zaprowadzi nas ten świstoklik? - zapytała zaciekawiona.

- Niespodzianka - uśmiechnął się i wydawało się, jakby czerpał przyjemność z niewiedzy Lily...

Zabrali się do przyrządzania mikstur...

....eliksir Reya poszedł im sprawnie i szybko wyprodukowali cztery fiolki płynu. Problem pojawił się przy eliksirze Curie.

- Co to ma być? - zapytała zaniepokojona dziewczyna, gdy ujrzała Severusa ze srebrnym nożem w ręku powoli wychodzącego z cienia.

- Nie obawiaj się, mimo że chciałbym odciąć ci ten łeb, żebyś tyle nie gdakała. Musimy trochę się poświęcić dla kolejnego eliksiru - zachichotał złowieszczo, gdy zobaczył przerażoną minę Lily - do każdej fiolki potrzeba dziesięć mililitrów krwi osoby, która zażyje miksturę. Niestety nie obejdziemy się bez tego magicznego płynu - jak powiedział tak zrobił i zdecydowanym ruchem przejechał nożem po niezdrowo bladej skórze przedramienia. Szkarłatna krew malutkim strumyczkiem lała się do dwudziesto mililitrowej fiolki. Severus odrazu po napełnieniu naczynia, machnięciem różdżki zasklepił rozcięcie i przelał po połowie do każdego kociołka. Lily lekko zbladła, ale pewnie powtórzyła ruch ukochanego. Po oddaniu wystraczającej ilości prawie upadła na zimne kafelki, ale silne ramiona uchroniły ją od bliskiego spotkania z podłogą.

- Nie przesadzaj, to tylko dwadzieścia mililitrów - w jego głosie słychać było jednak troskę....

Osiem fiolek eliksirów stało w równym rządku na szafce - ja uciekam - powiedział Severus pakując swoje cztery ampułki, ochronną pelerynę i różdżkę do torby. Ucałował na dobranoc rudowłosą i zniknął za żelaznymi drzwiami.

Dwa dni później....

Snily | ButelkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz