Obudziłem się rano około 11 ze straszliwym bólem głowy, ale dobrym humorem, którego nie był w stanie zepsuć kac. Obok mnie leżał Łukasz, wtedy właśnie się zorientowałem, że spaliśmy w samych bokserkach i cała moja twarz zalała się rumieńcem.
Szybko wstałem i się ubrałem, kiedy wychodziłem z pokoju zatrzymał mnie głos bruneta.
-- Dzień dobry kochanie! -- powiedział -- I jak ci się wczoraj podobało? -- zaśmiał się.
-- Cześć misiu, było bardzo fajnie i odrazu mówię, że nie nie żałuję.
-- No i fajnie. A która godzina?
-- 11:35, a teraz idę zrobić śniadanko.
-- Okay.
Poszedłem na dół zrobić naleśniki, bo akurat one mi w miarę dobrze wychodzą, chyba. Łukasz zszedł do kuchni jakoś pół godziny później, kiedy już kończyłem przygotowywać jedzonko. Mam nadzieję, że mu posmakują.
-- Smacznego! -- powiedziałem kładąc przed nim talerz z naleśnikami -- Dzisiaj śniadanie na słodko.
-- Uwielbiam naleśniki! -- odrzekł po chwili -- A te są prawie tak słodkie jak ty. -- dodał po spróbowaniu naleśników z nutellą.
-- No weź, bo się zarumienie! -- może i ten tekst był kiczowaty, ale mi się podobał.
Jak zawsze, jedliśmy i rozmawialiśmy, kiedy nagle usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Popatrzyliśmy na siebie zdziwieni.
-- Spodziewasz się kogoś? -- zapytał.
-- Nie -- odpowiedziałem zgodnie z prawdą.
Otworzyłem drzwi, a przed nimi stał policjant. Na mojej twarzy pojawiło się zdziwienie, a na twarzy mojego chłopaka, coś jakby strach, stres, zdziwienie i nie wiadomo co jeszcze.
-- Dzień dobry, czy zastałem Pana Wawrzyniaka? -- czemu on pyta o Łukasza?
-- Dzień dobry, tak mieszka tutaj. -- o co tutaj chodzi!?
-- Dobrze, mogę wejść? -- zapytał policjant.
-- Oczywiście, zapraszam -- odpowiedziałem.
-- To Pan jest Łukasz Wawrzyniak? -- zapytał mojego ukochanego.
-- Tak, a o co chodzi? -- spytał.
-- Zostaliśmy poinformowani, że posiada pan nielegalne substancje.
-- Ja yyy... -- zaczął się jąkać.
-- Przepraszam, ale skąd takie podejrzenia? -- poprzedziłem kolejne pojękiwania bruneta.
-- Niestety, ale nie możemy ignorować takich zgłoszeń. Muszę przeszukać państwa mieszkanie, oczywiście mam nakaz. -- kurde, dobry jest.
-- Dobrze, proszę zacząć. -- odpowiedziałem, a starszy popatrzył na mnie przestraszony i zdezorientowany.
-- Mogliby panowie wyjść na czas przeszukiwania?
-- Tak.
Wyszliśmy z naszego mieszkania, a Uki od razu zaczął się do mnie sapać.
-- Coś ty zrobił!? Przecież ja mam tego jeszcze mnóstwo w pokoju!!! -- krzyknął szeptem.
-- O to, to ty się nie martw. Rano sprawdziłem twój pokój i zająłem się dobrze całym towarem. -- odrzekłem z lekkimi pretensjami o to, że mnie oszukał.
Poszliśmy na spacer do parku, usiedliśmy na ławce i zapytałem Łukasza skąd ma pieniądze na to wszystko.
-- No wiesz, odsprzedaje czasem dawnym znajomym i nie tylko w zawyżonej cenie.
-- Coś jeszcze?
-- Nooo wiesz, różnie bywa, czasem się zdarza odsprzedać jakieś fanty różnym ludziom.
-- Tak? A jakie to fanty?
-- Zdarza mi się czasem znaleźć coś fajnego, na ulicy, w śmieciach itp.
-- Kradniesz???
-- Nie no, co ty oszalałeś!? -- powiedział dziwnym tonem, zawsze tak mówi kiedy kłamie.
-- Wiedziałem, ale gdzie i co?
-- W różnych takich mniejszych i większych sklepach, a potem siup na olx!
-- Wiesz, że źle robisz?
-- Wiem, ale muszę ci się do czegoś przyznać...
-- O co chodzi?
-- Kilka tygodni temu wylali mnie z pracy...
-- Jak to!? Czemu mi nie powiedziałeś, ani nie szukałeś nowej pracy!?!
-- Nie chciałem cię martwić, a co do szukania, to szukałem i szukam.
-- Obiecaj, że z tym skończysz! Nie chce więcej problemów z policją!
-- No dobrze... -- zgodził się -- A tak w ogóle to co zrobiłeś z moim towarem???
-- Nie martw się o to, dobrze się nim zająłem.
time skip
pov Łukasz
Wróciliśmy do mieszkania po jakiejś godzinie, byliśmy bardzo zestresowani. Zastaliśmy tam policjanta czkającego na kanapie, a jego mina dosłownie nic nie mówiła.
--Wróciliśmy -- powiedział Maruś.
-- A ja niczego nie znalazłem, więc mogę już iść. Do widzenia!
-- Do widzenia -- odpowiedzieliśmy.
Kiedy mężczyzna wyszedł zamknęliśmy drzwi na klucz i poczekaliśmy chwilę, aż będziemy mieć pewność, że już na pewno nas nie usłyszy.
-- Marek, jesteś wspaniały! -- kocham go!!!
-- Ja też cię bardzo kocham!
-- Jak bardzo?
-- Bardzo, bardzo.
-- Tak?
-- Tak, a chcesz żebym ci pokazał jak bardzo? -- gorąco mi się trochę zrobiło!
-- Chcę, a jak mi to pokażesz? -- zapytałem podniecony, przygryzając dolną wargę.
-- Czyli mam się szykować?
-- Owszem.
-- A na co?--podroczę się z nim trochę, a co mi szkodzi?
-- Ty już dobrze wiesz na co. -- zaczął przygryzać swoje śliczne usta.
-- Nie wiem.-- udawałem głupiego.
-- Oj wiesz!
-- No co ty? Nie mam pojęcia!
-- Na seks! -- nie wierzę, że to powiedział, teraz to mi aż za gorąco.
-- Dzisiaj???
-- Może tak, a może nie. Muszę się zastanowić, wiesz o co mi chodzi.
-- Już się nie mogę doczekać! Ale to ty musisz podjąć tą decyzję.
------------------------------------------------------------------------------------------
UwU
Wy też chyba się nie możecie doczekać?
Spoko ja też! xD
Ale strasznie się boję, że to zepsuje!
Mam nadzieję, że się podobało, w szczególności, że
postanowiłam nie wpakowywać Ukaszka
do więzienia!
Miłego życia i do następnego ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)
YOU ARE READING
Mój mały koniec świata//KxK *zakończone*
Fanfiction"to był mój mały koniec świata. Mojego świata. Tamtego świata." ~ Ważniejsze notowania: #3 w geje #1 w gej #2 w kamerzysta #2 w kruszwil #2 w marek #3 w kxk #1 w Łukaszwawrzyniak #2 w Łukasz #2 w wawrzyniak #2 w kruszwilxkamerzysta #3 w kruszel