time skip
pov Łukasz
*2 dni później*
-- Łukaaaaaaszzzz! -- usłyszałem wołanie z sypialni.
-- Coo?! -- odkrzyknąłem.
-- Chodźźź!
-- Idęęę!
Poszedłem do mojego Marusia.
-- No co misiek?
-- Moja mama zaprasza nas na obiad.
-- Fajnie chyba.
-- No niby tak, ale... -- przerwał na chwilę -- ona dalej myśli, że jesteśmy przyjaciółmi, mój oj -- urwał -- jej partner również.
-- Okay po pierwsze, wiem że go nienawidzisz, ale to dalej twój ojciec, gdyby nie on to by ciebie na świecie nie było.
-- I co z tego???
-- A jakby ciebie nie było to nie byli byśmy razem.
-- W sumie racja.
-- A po drugie, czy ty chcesz im o nas powiedzieć?!?
-- No tak, a co?
-- To chyba nie najlepszy pomysł.., nie boisz się ich reakcji? A w szczególności ojca?
-- Tak, boję się, ale kiedyś i tak by się dowiedzieli.
-- No okay.
Boję się, o to co zrobią jego rodzice, a w szczególności ojciec. Nie chce, żeby mojemu kochanie stała się krzywda! A nie wiem czy będę w stanie go obronić przed jego niezrównoważonym ojczulkiem.
-- A na kiedy nas zaprosili? -- spytałem.
-- Na dziś, za cztery godziny. -- to już niedługo.
-- To może lepiej zacznijmy się szykować.
-- Dobry pomysł.
time skip
*3,5h później*
-- Gotowy? -- zapytałem mojego partnera.
-- Gotowy. -- odrzekł.
-- To idziemy! -- powiedziałem otwierając drzwi od mieszkania.
Poszliśmy do naszego auta, srebrnego BMW 5 e34, wspaniały samochód! Wraz z Markiem ubraliśmy się dość elegancko. Ja miałem na sobie koszulę w kratkę, czarne rurki i czarne nike, jedyne oryginalne buty jakie posiadam, a młody miał na sobie białą koszulę w niezidetyfikowane granatowe wzorki, szare rurki i białe nike, nie wiem czy oryginalne. Oboje byliśmy trochę zdenerwowani.
pov Marek
*na miejscu*
-- Cześć chłopcy! -- przywitała się z nami moja mama, ubrana w śliczną białą sukienkę w kwiaty, którą kupiłem jej kilka lat temu z okazji urodzin.
-- Witaj mamo! -- przywitałem się ze szczerym entuzjazmem.
-- Dzień dobry! -- przywitał się trochę nieśmiało, ale entuzjastycznie mój chłopak.
-- Wejdźcie proszę.
Posłusznie weszliśmy do dobrze znanego, ale niezbyt lubianego przeze mnie budynku. Przy stole siedział mój ojciec. To jak bardzo chciałem wtedy wydrzeć mu się w twarz i wyjść było nie do opisania!
-- Witaj ojcze. -- rzuciłem oschle w jego stronę.
-- Witaj synu! -- powiedział mój ojciec, z takim jakby... szczęściem?
YOU ARE READING
Mój mały koniec świata//KxK *zakończone*
Fanfiction"to był mój mały koniec świata. Mojego świata. Tamtego świata." ~ Ważniejsze notowania: #3 w geje #1 w gej #2 w kamerzysta #2 w kruszwil #2 w marek #3 w kxk #1 w Łukaszwawrzyniak #2 w Łukasz #2 w wawrzyniak #2 w kruszwilxkamerzysta #3 w kruszel