carlo rossi peach flavour

365 44 24
                                    

zabierz mnie znowu na plażę
i zakop mnie z winem po szyję.
brzoskwinie.
woda.
słodki piach
między naszymi paznokciami.
chciałbym cię nad morzem
smakować przy światłach portowych.
ty, ja, morska metropolia
i nikt oprócz nas.

boso najlepiej się kochać.
pijani
czujemy na sobie wiatr
morskich bryz.
i krzyczymy razem do gwiazd.
pokazujesz mi Wielki Wóz,
a ja nie wierzę, że to ten sam,
który oglądam z własnego okna.

i nie wierzę, że ty jesteś ty.

nogi całe w piachu.
wracamy przez las,
a ja nie wiem,
gdzie góra, gdzie dół,
bo butelka już pusta.
trzymasz mnie, żebym nie upadł.
23.41, Gdańsk.

mijamy budynek ratusza.
wszędzie widzę twoje dłonie.
błagam,
nie puszczaj.
wokół jest ciemno i zimno.
świeci zielone,
prowadzisz mnie za rękę do domu.

gwiazdy nam
po kolei
spadają na głowę.
mam we włosach wielki wóz.
a ty się uśmiechasz piękniej, niż one.
weź moje,
moje pijane ciało.

zamknij drzwi na klucz

/02.09.2019/
14:33

To były najlepsze wakacje w moim życiu
(na górze ulany ja:D)

wyrzuciłem twoje szmaty przez oknoDonde viven las historias. Descúbrelo ahora