Section 1

70 6 19
                                    

                                           Mam na imię Stella. Właściwie, to Stella Holey. Jestem zwykłą 16-latką. Chociaż może nie aż taką zwykłą? Właściwie wiele osób nazywa mnie ,, nie zwykła Stellą. Stellą Holey." Szczerze, nic z tego nie rozumiem, ale okej. W wieku 10 lat zaczęłam tańczyć. Stało się to moją pasją, aż do wieku 13.5 lat gdy zalali nam jedyne studio taneczne w mieście. Musiałam zakończyć 3 letnią pasję taneczną. No cóż. Teraz jestem zwykłą (właściwie jak mówiłam nie zwykła, ale nic z tego nie rozumiem) licealistką, bez pasji. Życie mam normalne, teoretycznie codziennie powtarza się w moim życiu jedna, i ta sama już nudna i monotonna rutyna. Jednak pewnego dnia stało się coś nadzwyczajnego. 

                          Monday, 6:40 

Wstaję, właściwie robię codzienne czynności, po czym idę do szkoły. Nie powiedziałam wam, ale jest zima. Właściwie, końcówka zimy. Idąc do szkoły, zauważam cudownego chłopaka jadącego na rowerze w stronę mojego liceum. Wow, jest naprawdę ładny. Ale nie.- to nie czas na zakochiwanie się.Ide dalej do szkoły, myśląc o chłopaku na rowerze. Może to dziwne, żeby od razu się zakochać. Nie, muszę o nim zapomnieć. W końcu dochodzę do szkoły, oddaje kurtkę do szatni i idę do klasy. Pierwsza godzina to matematyka. Zapowiada się niesamowicie. Wchodząc do klasy, znów zauważam tego chłopaka. Co on robi w naszej klasie?Idę przywitać się z przyjaciółkami, a one już plotkują o ,,nowym,,. Zdziwiłam się, ze ktoś w połowie roku szkolnego dochodzi do naszej klasy. No ale cóż. Nagle rozbmiewa się głośny, kłujący dźwiek dzwonka. Razem z Catty i Veronicą wchodzimy do klasy, każda z nas siada na swoim miejscu. Po chwili wchodzi pani profesor. - Dzień dobry wszystkim. - tutaj każdy z nas odpowiada - Proszę abyście usiedli. Chciałabym wam przedstawić waszego nowego kolegę - Archiego. Archie, Archie, Archie... Bardzo ładne imię. Lepsze niż ,, chłopak z roweru ".- Chłopcze, usiądź gdzie tylko chcesz - dopowiada matematyczka. Chłopak  zdecydowanym ruchem siada obok mnie w ławce. Tak, siedziałam dziś wyjątkowo sama, bo Camila zachorowała i prędko tu nie wróci. Bardzo się denerwowałam że siedzi obok mnie, a to dziwne, bo wiele innych miejsc było wolnych. Nie wolał usiąść obok jakiegoś swojego kumpla? Nic nie rozumiem..

                          Monday, 13:50 

 Skończyliśmy już lekcje. Całe szczęście. Z Archiem siedzę tylko na matematyce, nie że się żale oczywiście. Wracając do domu, zauważam go jadącego obok mnie. Wiał dosyć mocny wiatr, jego piękne czarne włosy lśniały w blasku słońca i bujnie latały na wietrze. Jego rower miał kolor czerwony. Po 5 minutach dotarłam do domu. On dalej jechał. Czułam się jakby ktoś - właściwie to Archie - mnie śledził. Ale widzę że nie. Zatrzymuje się przed moją bramą do domu, a on wchodzi do domu obok. No super, nie dość że siedzi ze mną w ławce, to jeszcze mieszka obok. Może jeszcze co, widzi mnie przez okno? Stop, Stop, Stop. Idę odrabiać lekcje i się zdrzemnąć. 

Nie zapomnij o mnieWhere stories live. Discover now