Section 3

36 2 3
                                    


                          Wednesday, 10:00 

                Dzisiaj troche później. Odnosząc się do wczorajszych wydarzeń jestem w prost zakochana po uszy w Archim. Wiem, i zdaję sobie z tego wielką świadomość że nie bedziemy razem, on i tak pewnie już ma kogoś chociażby na oku. Nie oszukujmy się, ale jest meega przystojny, i ma powodzenie. Ale dobra, nie o tym mowa. Dzisiaj nie poszłam do szkoły, źle się rano poczułam. Na całe szczęście nie ma dzisiaj żadnego testu, dlatego właściwie też pozwoliłam sobie raz zostać w domu. Potem napisze do Veronicy o lekcje, jako przyjaciółka pewnie mi je wyśle. Tym czasem pędzę jeść śniadanie. Dzisiaj przygotuję sobie jajko z bekonem i pomidorem. Na samą myśl o tym daniu, zbiera mi się kupa śliny w ustach. Uwielbiam takie śniadania, ale raczej robię je tylko gdy jestem cały dzień w domu, i kiedy mam ochotę. Schodzę po schodach na dół, po czym widze tam moją mamę, kierującą na mnie wzrok. Była ubrana w białą koszule, czarną długą spódnice i w ręce trzymała kluczyki do samochodu wraz ze swoją czarną, dużą torbą. Od razu wiedziałam że idzie do pracy. - Cześć Stella! Zrobiłam ci śniadanie. Mam nadzieję że będzie ci smakowało. - Po czym przeszukuje swoją torebkę i znów kieruje wzrok na mnie. - Wow, dziękuję mamo, właśnie miałam na to ochotę. - Nie ma sprawy, Stell. Ja muszę pędzić do pracy, smacznego, jeśli poczujesz się znów źle zadzwoń to się zwolnię. - Okej, idź już mamo! Jeszcze raz dziękuję. - żegnam się, macham mamie po czym odpowiada mi tym samym gestem i szybkim ruchem idzie do samochodu. Siadam, i jem swoje przepyszne śniadanie. 

                                   Wednesday, 15:30

 Moja klasa właśnie zakończyła lekcje. Właśnie zbieram się by napisać do Veronicy na messengerze, czy mogłaby wysłać mi lekcje, ale słysze dzwonienie do drzwi, więc szybko do nich podbiegam, poprawiam włosy i otwieram. Jestem zdziwiona, bo przed nimi stoi Archie. - Cześć Stell. - O, hej. Co Cię tutaj sprowadza? - Pomyślałem, że chciałabyś lekcje z dzisiejszego dnia. No a że mam nie daleko, to wpadłem by zostawić ci zeszyty. - O mój boże, zdziwiłam się że po 5 minutach po dzwonku stoi przed drzwiami i chce dać mi swoje zeszyty. - No dobrze, możesz dać, dziękuję za pamięć. - po moich słowach podaje mi zeszyty puszcza ,,oko,, i macha na pożegnanie. Oczywiście odmachuje i idę do swojego pokoju przepisując wszystkie lekcje jedna po drugiej.

                            Wednesday, 17:25

 Znów słysze otwieranie drzwi, ale to tym razem pewnie moja mama. No i nie myliłam się. Po chwili wchodzi do mojego pokoju i mówi: - Cześć córuś. Co słychać? Już dobrze? Masz lekcje? - wiedziałam że zasypie mnie milionem pytań,, ale grzecznie jej odpowiadam. - Hejka, dobrze się czuję jest wszystko dobrze. No i mam lekcje. - Okej, wybacz ale się położę. Jestem dosyć zmęczona. - Dobra, nie ma problemu. - W sumie ja sama idę się przejechać na rowerze, wezmę gorącą kąpiel, poczytam książkę i położe się już spać.  

Nie zapomnij o mnieWhere stories live. Discover now