"Kolejny dzień w szkole" - Oneshot 4

57 4 6
                                    

Mam lekką wenę po jednym rozdziale od P4ttka - mianowicie przedstawiam alternatywną wersję tego rozdziału. Mam nadzieję że się spodoba ;)

---

(Ivo pov)

Dotarłem do szkoły dużo przed czasem - miałem jeszcze pół godziny do lekcji. Mogłem więc się przejść po szkole i zobaczyć, co słychać u innych.

Nikogo jednak nie spotkałem - wyglądało na to że reszta musiała być już w klasie. Ruszyłem więc w jej stronę.

Gdy skręciłem zza róg, zobaczyłem prawie pusty korytarz. Prawie, bo jedyną osobą stojącą w nim był Arial, chłopak z którym miałem... drobne starcie wczoraj. Tak naprawdę nadal bolało mnie ramię od tamtego spotkania...

Nie wiedziałem co robić - opierał się od ścianę, oddychając ciężko. Pierwotnie chciałem przemknąć jak najszybciej obok niego, ale zmieniłem zdanie gdy przechodząc obok usłyszałem jak szepcze pod nosem "Przestań... Błagam, przestań...!". Cholera, nie mogę tak po prostu przejść obok...! Nie jestem takim kutasem!

- Hej, um... Wszystko... okej...? - zapytałem go niepewnie. 

On tylko złapał się za głowę. Jego oddech stał się jeszcze bardziej urywany niż wcześniej.

- Arial...?

- Uciekaj... B-błag̷am, UC͞IEKAJ̶! - nagle wydusił z siebie.

Oh fak, zdałem sobie sprawę z tego, co chce powiedzieć, i zacząłem biec, lecz już po kilku krokach coś złapało mnie za kostkę i pociągnęło w tył, przez co upadłem na ziemię. Ał, moja ręka! Dlaczego akurat na nią...?!

- C͢o, ni͜e ̶m͝y̴ś̸l͟ałe̡ś ͞ch̀yba ̧ż͏e̵ ́od̵p͜u̶s͞zc̸zę̵ ̴ci ̶p̢o̢ ̵w̢czor͡a̡jszym̢? - usłyszałem za sobą. Gdy odwróciłem głowę, zobaczyłem że oczy Ariala znowu były czarno-czerwone. Chociaż...

- Arial, błagam cię, zostaw mnie...!

- ̸NI̕E͢.̴ ̷JES͡TE̶M.̛ ĄR̸I̷AL̢!!̢! ̕DLACZ͠E͠GO̶ WY͜ ̕W͠SZ̧Y͠S͏C̴Y ̡N̢A̵ZY̢W͝A̧CIE ̶MN̨I̧E ͘JE͡GO͘ ̶I͏MI̸EN̢IEM͠?͝!?̴ - wrzasnął, wyraźnie wściekły. -̧ J̶ESTEM ͡A͝RI!

- Okej, okej...! Ari...! Słuchaj, możesz mnie puścić...?

- Puśc͘ić͠?!?͟ Ty ͘c̛h̛yb̕a s̷o̷b̧i͟e ҉j҉aj̸a ̷r͘o̕bi̶sz! Po t̴y͡m c̶ǫ ̷ơd̡wa͡l̛i͏łeś͢ ̶óstatn͏io? - oparł nogę na moich plecach, by uniemożliwić mi wstanie. - Choć̴ z͟ dru̧giej̶ s͢tr͜on̨y ͞je͡ste̡ś jedn͟ą ̴z ҉n̵ie̡li̕c͝zn̨y̶çh ͢o̴s͜ób̢ kt̴óra ma ͟ja̛j͜a͝ ̴b̵y̴ mi̵ si̛ę p̕o͟s̶t͟a͠wić̷..̨.̕ M̛oż̀esz̷ ̛pow̵iedz͠i̶e̛ć że ́pr̸aw͘i̧e m̀i̴ z̕aimponow̶ałeś.͡

Eh?

- Że co...?

- Có͡ż͞...̶ ̵Tak n̷ap͝raw̸dę t̛y̴l͞k̸o ̡śi͜ơstr͜a͟ i star̴z̕y̵ ̀ţeg͏o̸ ̢t̵ut͠aj҉ są w͜ s̕ta͜nįè nádę mn͞ą ͏ja͜k͘k̶olw͏ie͜k̨ zap̷án̸ow͘àć̛.̴ Á ̕to͠b҉ie ni̛e̶wie͘le ́br҉a̕k̛úje҉.͜..̷ ͠Niec͡h̸ę̧tnie t̀o mó̴w͜i̶ę, a͠le ͟t͏r͏z͘e͝ba͢ się̷ z to̡bą̧ l̡i̶czýć - westchnął i dosłownie podniósł mnie z podłogi.

- Oh, um... Dzięki...? - odparłem.

- N̶ie te͟s͜tu̢j͜ ͘mn̴ie ̸- Ari wskazał na mnie palcem. - W ̵ka̡żdej҉ ̴ch̸wi̡li̵ m̸o̷gę ̕z͝mie̛n̸i҉ć ̵zda͡n̵ie i̧ ͡c̵ię ͘zaje͟b̶ać, wi̶ęc si̛ę ͞niè ̢c͝i̷e͘s̶z.́

- Okej...! Dobra... - uniosłem ręce, ale w tym momencie zauważyłem coś. - Ej... Czy to normalne że nos ci krwawi...?

- Nie͟ ̧ża͏rt̷u͠j ̷s̴o- Ja ̸p͢ierdolę͠...! ́- w tym momencie przejechał dłonią pod nosem i zorientował się, że faktycznie leci mu krew z nosa. - Se҉ri҉o͡?!͢?̨ ͡Na͝we̴t nie ͡mogę̸...͟ prz҉ez̶ 5 m̕i͞n̨u̸t̷.͏.̡.͢ r̴obić͘.͘.͏.̴ c-̸c҉o̡..̢. ͠c͟h... - w tym momencie upadł na ziemię.

- Uh... Ari? - podszedłem do niego. Od razu zorientowałem się że jest nieprzytomny. - Eh...

Wyjąłem z plecaka butelkę wody i wylałem nieco na chłopaka. Ten zakaszlał nieco i po chwili otworzył oczy, które wyglądały już normalnie.

- I... Ivo...? - mruknął. - Czy on... coś ci zrobił...?

- W sensie Ari? Nah - pomogłem mu wstać. - Właściwie to stwierdził że ja mu imponuję czy coś... Dziwna rzecz. Tak czy inaczej... Dobrze się czujesz?

- Tak... Tylko brak energii. Minie.

- Na pewno? Może zaprowadzę cię do pielęgniar-

- Nie trzeba.

- Oh... No dobra - odpowiedziałem. - Ale jakby co mów.

- Mhm.

Przez chwilę staliśmy cicho. Zrobiło się nieco niezręcznie.

- To... skoro kryzys zażegnany, idziemy po lekcjach coś zjeść? - zaproponowałem. - Znaczy, jeśli nie chcesz, rozumiem...

- No nie wiem... - odwrócił wzrok. - Mogę odpowiedzieć później?

- Jasne, spoko - klepnąłem go w ramię, a w tym momencie Ari... znaczy Arial cofnął się. Wyglądał na zdenerwowanego. - Uh...

- Wybacz... - odparł. - Nie lubię... 

- ...jak się ciebie dotyka? Jasne... Wybacz.

- To nic.

W tym momencie zadzwonił dzwonek na lekcję.

- Eh... To... pogadamy potem?

- Mhm...

[✔] Randomowe rzeczy V2Where stories live. Discover now