"Błędy przeszłości" - Oneshot 12

31 3 2
                                    

Cóż, zauważyłam informację że pewna osoba chętnie zobaczyłaby więcej oneshotów... Cóż, ciężko mi znaleźć pomysły, jakie mogłyby zostać do nich wykorzystane, ale jeśli coś się znajdzie i będę miała wenę, mogę spróbować... Tak więc postaram się nieco więcej ich robić.

---

- O tak, w końcu weekend! - Daniel złapał swoją szklankę piwa. - Dawno nie mieliśmy przerwy... Ostatnio tyle roboty było że nawet w soboty i niedziele musieliśmy pracować.

- To prawda - odparł Del-2. - Jestem w stanie pracować w ekstremalnych warunkach, ale nawet ja nie wytrzymam długo jeśli nie odpocznę po pewnym czasie. Jestem pewien że ty również.

- Prawda... To co, po piwku?

- Czemu nie... - przysunął bliżej siebie swoje piwo. - Tylko nie mogę zostać za długo... No wiesz, moja żona zajmuje się naszymi dziećmi i nie chcę żeby sama wszystko robiła.

- Okej, dobra... Ale jedno piwo możesz wypić.

- Tak, mogę.

- No to zdrówko!

Tak więc stuknęli szklanki razem i napili się. Przez chwilę siedzieli przy barze, pijąc piwo i słuchając muzyki. Spędzali spokojny wieczór po długiej służbie, rozmawiając na różne tematy.

W pewnym momencie jednak coś się stało. Starszy mężczyzna, około 80 lat, właśnie wychodził z baru. Wtedy jednak zachwiał się i upadł na podłogę.

- Wszystko w porządku? - Del-2 podszedł do niego i pomógł mu wstać. Daniel dołączył do niego.

- Tak... Dziękuję. Widzi pan, kolana już nie te... lata młodości dawno za mną. Hm... - nagle zaczął patrzeć na Daniela.

- O... o co chodzi...? - spytał.

- Nie, nic... - starszy mężczyzna machnął ręką. - Po prostu... wydawało mi się że wygląda pan jak ten jeden gnojek, ale...

- Hm? O kim pan mówi? - zapytał Del-2.

- Nikt ważny... Eh... Ktoś podobny do pana kiedyś pracował z moim synem... Przez jego zaniedbanie od wielu lat leży na cmentarzu. Nieważne... Wracam do domu, muszę nakarmić kanarka - powiedziawszy to, wyszedł.

Del-2 otrzepał ubranie i usiadł ponownie przy barze.

- Ty nie siadasz Daniel? - spojrzał na niego. Mężczyzna wyglądał na... wstrząśniętego. - Daniel? Co się dzieje?

- . . .

- Daniel... Usiądź - delikatnie pociągnął go za ramię i na swoje miejsce. - Co się stało?

- To... Eh, nieważne...

- Słuchaj, wiem że nie powinienem o to pytać, bo to pewnie prywatna sprawa... Ale czy miało to coś wspólnego z tamtym mężczyzną?

Daniel przez chwilę milczał.

- Nie musisz mówić ze szczegółami jeśli nie chcesz... Ale przynajmniej tyle mi powiedz. Proszę.

- Eh... - pochylił się nad blatem. - Miałem nadzieję że nie będę musiał znowu o tym myśleć... Cholera, przeszłość zawsze dopada człowieka, co...?

- Czyli...?

- Ta... ten typ, który pracował z jego synem... ja nim byłem. To było jeszcze w mojej poprzedniej pracy...

- Poprzedniej?

Daniel zawahał się na moment.

- W tej chwili tylko ja i szef wiemy o tym... Możesz zachować to w tajemnicy?

[✔] Randomowe rzeczy V2Where stories live. Discover now