Sprechen Sie Deutsch?

87 5 0
                                    

Szybkim ruchem poderwałam się ze skrzypiącego łóżka, co odbiło się na moim samopoczuciu. Ból głowy znów dawał o sobie znać, jednakże fala adrenaliny była tak silna, że starałam się nie zwracać uwagi na pulsowanie głowy. Małgosia w szoku usiadła na krawędzi swojego łóżka i uniosła na mnie swój nieodgadniony wzrok. Przybliżyłam się na palcach do szpary drzwi i zaczęłam obserwować sytuację w przedpokoju. Zauważyłam, że kapitan Witold subtelnie otwarł drzwi wejściowe, a Antek zaczął energicznie chować jakieś dokumenty do wnęki w szafie.
– Sprechen Sie Deutsch? – spytał głos kobiety stojącej w futrynie drzwi. Zaraz zaraz.... Głos kobiety? Czy w Poznaniu zaciągnęli do niemieckiego wojska kobiety?
– Ja naturlisch – odpowiedział zmieszany kapitan i gestem ręki wprowadził dwie postacie do środka. Po krótce zorientowałam się, że to ta sama para, do której podszedł Witek w kasynie.
Nagle w drzwiach, przez które obserwowałam zaistniałą sytuację, pojawił się Antek.
– Spokojnie, wszystko jest w porządku. – uśmiechnął się pokrzepiająco – Ale proszę, zostańcie w tym pokoju, do czasu, kiedy nasi goście wyjdą.
– Czemu nie możemy wyjść? – spytała się za nas dwie Małgosia.
– Potem wam to wytłumaczę– zaczął się gubic Antek. Już chciał zamykać drzwi, lecz przytrzymałam klamkę.
– Wstydzicie się nas? – zapytałam z lekką nadzieją, że to tylko wymysł mojej głowy. On na to nie zareagował, tylko zamknął mi drzwi przed nosem. Zdenerwowana poszłam w kierunku łóżka i bezsilnie na nie upadłam. Z korytarza wydobywały się odgłosy naprzemiennie angielskiego i polskiego.
– Nie martw się, na pewno nie chciał cię w żaden sposób skrzywdzić. – pocieszała mnie Małgosia, która głaskała mnie po mojej dłoni.
– Ach tak? – zwróciłam na nią swój nieobecny wzrok. – Gosia, popatrz tylko na obecną sytuację kobiet w naszych czasach. Kobiety są tylko od gotowania, sprzątania i dobrego prezentowania. Zachowanie Antka mnie tylko o tym przeświadczyło.
– To prawda, nasza sytuacja nie jest najlepsza, ale pomyśl, że nie wszędzie tak jest. Dla przykładu, w Anglii kobiety pomimo tego, że nie mają jeszcze swoich praw, z tego co wiem, to są o wiele poważniej traktowane. Poza tym, wojna bardzo zmienia człowieka i jego poglądy. Teraz to mężczyźni są najbardziej potrzebni i to na nich skupia się cała uwaga. Wierzę, że po wojnie i w Polsce zmieni się ta sytuacja.
– Ale ty nie rozumiesz! – dałam upust moim emocjom. – Nie zależy mi zmianie jakiś tam poglądów, ale na tym, aby Antek nie postrzegał mnie jako kobiety przesiadującej całe dnie w kuchni, której należy się wstydzić. – po mojej wypowiedzi Małgosia zamilkła i odeszła na swoją stronę pokoju. Niezręczna cisza była tak przenikiliwa, że mogłam usłyszeć kawałek po kawałku rozmowy rozbrzmiewającej ścianę obok. Źle się czułam z faktem, że nakrzyczałam na nią. Ona przecież nic nie zawiniła, ale moja dumą musiała wziąć górę i się stało. Na razie nie potrafię jej przeprosić, ale myślę że jutro rano będzie już wszystko w porządku.

  Dobiegała godzina pierwsza w nocy, a nasi..., Znaczy Antka i Witka, goście jeszcze nie opuścili naszego mieszania. Małgosia już dawno zasnęła, a ja czuwałam przy ścianie i nadsłuchiwałam ich rozmowę. Ci cali anglicy mówili tak łamaną polszczyzną, że aż serce się krajało, gdy to słyszałam. Ich rozmowa dotyczyła jakieś tajnej maszyny kodującej, ale za nic w świecie nie potrafię sobie przypomnieć, jak ona się nazywała... W każdym bądź razie w celu zidentyfikowania tej maszyny, Polska miała nawiązać kontakt z Wielką Brytanią, a tym samym odkodować wszelkie tajne plany III Rzeszy... O ile dobrze zrozumiałam ich konwersację. Jutro rano nasi cudzoziemcy mają się spotkać w tej sprawie z majorem. Nic więcej na temat nie mogli powiedzieć, ponieważ reszta informacji była ściśle tajna.

  Dopiero po kwadransie po pierwszej tajemnicza para opuściła nasze mieszkanie. Przez małą dziurkę od klucza dostrzegam, jak Witek zaczął sprzątać szklane naczynia po trunku, a Antek zbierał jakieś świstki papieru ze stołu. W pomieszczeniu panowała przenikliwa cisza, tak przenikliwa, że dało się usłyszeć muzykę dobiegającą z restauracji. Zdałam sobie sprawę, że jeżeli się teraz nie położę spać, to na pewno nie wstanę na "dzisiejsze" śniadanie, które mamy na wyjątkowo wczesną godzinę. Poza tym rozczulaniem się nad sobą i moimi rozterkami z Antkiem niczym sobie nie pomogę, dlatego lepiej oczyścić umysł i położyć się spać.

Dziewczyny nie strzelająWhere stories live. Discover now