12

532 38 4
                                    

Hicca krążyła niespokojnie po Arenie, próbując przekonać samą siebie, że robi dobrze. Może jednak nie powinna wciągać pozostałych w jej plan? Bo nie ważne, ile razy kalkulowała ich szanse, nie wyglądały one za ciekawie. Ale też nie mogłaby zrobić tego sama. Zdążyła już uprzątnąć większość Areny po jej niedawnej walce z Koszmarem Ponocnikiem i usunąć całą broń, która mogłaby zdenerwować smoki. Czekając na pozostałych, stanęła przed klatkami, w zamyśleniu bawiąc się amuletem, który dała jej siostra.

- Jak chcesz dać się pożreć, to wskakuj na Gronkla i masz to jak w banku- usłyszała za sobą głos Śledzika i podskoczyła na swoim miejscu, natychmiast odwracając się do nich. W wejściu stał cały jej rocznik, łącznie z Vegą, która trzymała ręce skrzyżowane na piersiach, a usta zacisnęła w wąską linię.

- Kiedy to wszystko się skończy, wyjaśnisz mi cały ten Hellheim- oznajmiła, mrużąc z irytacją burzowo-szare oczy.- Co do słowa- zaznaczyła, a potem uśmiechnęła się drapieżnie, porzucając poważną postawę.- Możesz na mnie liczyć, cokolwiek knujesz.

- Możesz liczyć na pomoc największego zachara na świecie- zapewniła z podobnym uśmieszkiem Szpadka.- To ja- dodała, zauważając jej niezrozumiałe spojrzenie. Zanim Hicca zdołała cokolwiek powiedzieć, Sączysmark doskoczył do niej i chwycił mocno za ramiona.

- Lala, genialny plan- zapewnił, nie zwracając uwagi, na to jak niewygodna jest.

- Ale ja nie...- spróbowała zaprotestować, ale miejsce jej kuzyna zajął Mieczyk pochylając się nad nią stanowczo za blisko.

- Jesteś szurnięta- oznajmił i uśmiechnął się głupkowato.- I to mnie kręci- dodał.

- Za blisko, koleś- warknął Asher, chwytając go za hełm i odciągając od drobniejszej dziewczyny. Uśmiechnęła się do niego z wdzięcznością, oddychając z ulgą. Nie była przyzwyczajona do ludzi, którzy naruszają jej przestrzeń osobistą.

- No to jaki mamy plan?- zapytał z uśmiechem.

- Musimy zatrzymać mojego ojca, zanim zrobi coś bardzo głupiego i zabije siebie i naszych ludzi- oznajmiła, zwracając się do wszystkich. Każdy potwierdził jej słowa w taki, czy inny sposób, tylko Śledzik nie wyglądał na przekonanego.

- Tylko jak zamierzasz ich dogonić? Przecież zabrali wszystkie łodzie- zauważył.- A nawet gdybyśmy mieli jedną, szanse na to, że ich dogonimy są równe...- dalszej części nikt nie był w stanie zrozumieć, bo Vega zatkała mu usta dłonią.

- Tak bardzo jak nie lubię się zgadzać z innymi...- zaczęła, kładąc drugą rękę na biodrze.- Śledzik ma rację. Ojciec na pewno jest już daleko stąd. Nie wiemy też zresztą, którędy płyną.

- Przez Bramę Hellheim- odpowiedział pewnie Asher, a dziewczyna rzuciła mu pytające spojrzenie.

- To tam zabrał nas Szczerbatek, zanim trafiliśmy do gniazda.- wyjaśniła Hicca, podchodząc do klatki Gronkla i uważnie oglądając drzwi. Zagryzła dolną wargę.

- Och, cudownie!- krzyknął sarkastycznie Sączysmark.- Przecież w tamtej mgle giną nawet najbardziej doświadczeni żeglarze- zauważył trzeźwo, ale zaraz wrócił do swojej przemądrzałej osobowości.- Ja oczywiście poradziłbym sobie doskonale, ale martwię się o nasze panienki- uśmiechnął się szelmowsko najpierw do młodszej, a potem starszej bliźniaczki. Trenerka Nocnej Furii tylko skrzywiła się z obrzydzeniem, a uczennica zielarki, będąc bliżej kopnęła go mocno w piszczel.

- Nikt nie mówił, że będziemy płynąć- Hicca chwyciła za dźwignie i, zanim ktokolwiek zdołał ją powstrzymać, otworzyła klatkę Gronkla.

Chwilę później poczuła nagły uchwyt na ramieniu i została usunięta z drogi smoka, wpadając prosto na Ashera. Chłopak owinął ją jednym ramieniem w talii, drugą ręką sięgając do broni. Powstrzymała go, wskazując ruchem głowy na bestie, która zatrzymała się przed, zamrożonym z przerażenia, Śledzikiem. Reszta nastolatków rozpierzchła się we wszystkie strony, szukając broni i/lub tarczy.

Dragon Lady: JWSNơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ