Trafił w me serce,
lecz w jego nie.
Amor,
oznaką jest miłości,
lecz dla mnie smutku oraz rozpaczy.
Moje serce stało się czarne niczym spalony kotlet,
lecz twoje nadal lśni.
Tknij me usta,
a wszystko się zmieni.
Co się stało ? Ostatnie co pamiętam to Duchunabara. Teraz jestem demonem ? Jak to sprawdzić?
-Duchunabara ? Błagam cię powiedz jak to działa. Czy ja zwariowałem ? - Niestety to nie zadziałało. Będę musiał iść do Szczepana by go spytać.
- Nie możesz!
-Duchunabara? Czytasz mi w myślach?
-Tak ale zapomniałem ci powiedzieć że pod żadnym pozorem nie możesz się ujawnić!
- Ale czekaj Szczepanowi też?
-Tak, a co do tamtych twoich pytań to po prostu użyj mózgu. Z tego co wiem Szczepan nie lubi przygłupów.
- Zaraz co? Skąd to wiesz?
- Debilu jestem duchem
Po chwili gdy powiedział te słowa zniknął i przepadł...
Co ja mam teraz zrobić?! Może po prostu pójdę do Szczepana i mu wszystko opowiem?
Jak pomyślałem, tak zrobiłem.
Po dziesięciu minutach dotarłem na miejsce. Właśnie stanąłem przed jego pięknie śmierdzącymi drzwiami, pachną tak cudnie że mógłbym tu stać sekundami..minutami....godzinami....
dniami....miesiącami....latami....
wiekami...