Prolog

4.1K 155 171
                                    

Twoim największym wrogiem

jest ten który jest najbliżej ciebie...

Siedzę na podłodzę w dosyć dziwnym miejscu... wszystko co mnie otacza jest białe. Duże fotele, które są obite białą skórą, znajdują się naprzeciw białego biurka, biały puchaty dywan, na którym właśnie siedzę... ściany, podłoga... TU WSZYSTKO JEST BIAŁE!! Ta biel doprowadza mnie do szału. Wszystko wygląda tu na takie zimne i nijakie. Tata mi obiecał, że jak przyjdzie jakaś Pani z wynikami wtedy będziemy mogli stąd wyjść. Dostałam jakieś lalki i domek do zabawy, ale ja zdecydowanie wolę żołnierzyki albo samochodziki, ale oczywiście nikt mnie nie słucha!!

Te wszystkie lalki są strasznie głupie i nudne. Wszystkie dziewczynki z mojego przedszkola bawią się jakimiś lalkami czy kucykami i piszczą jak jakiś chłopak się do nich zbliży. To głupie!! Chłopcy są zdecydowanie fajniejsi zawsze można się z nimi po wygłupiać i mają zdecydowanie lepsze zabawki!!

Nagle do pokoju weszła wysoka szczupła pani o ostrym wyrazie twarzy. Miała strasznie jasne blond włosy spięte w idealnego koka. Była ubrana oczywiście na biało... Grrr ale mnie to denerwuje!! W rękach niosła jakiś plik papierów i usiadła przy biurku naprzeciwko mojego taty. Tata wyglądał na dosyć zestresowanego. Ale czym? Chyba nie obecnością tej Pani?

- Wyniki pańskiej córki są bardzo dobre. Jej ciało oraz komórki ciała są przystosowane do naszych eksperymentów, po których nie będzie żadnych powikłań. Jesteśmy gotowi przyjąć pańską ofertę, za którą możemy kupić dziewczynkę.

Jesteśmy gotowi przyjąć pańską ofertę, za którą możemy kupić dziewczynkę te słowa odbijały się w mojej głowie jak krzyk na klatce schodowej. A-Ale dlaczego co ja złego zrobiłam?!

Mój tata tylko cicho westchnął i powiedział.

- 89 tysięcy...

- Jest Pan pewien? - spytała zdziwiona kobieta - Zazwyczaj tacy ludzie biorą miliony za takie dzieci.

- Tak... - mówiąc to spojrzał na mnie
- Jestem pewien...

- Dobrze - powiedziała kobieta - Musi Pan podpisać te o to papiery i pieniądze powinien Pan dostać jeszcze dzisiaj przelewem na Pańskie konto.

- Wolałbym dostać je do ręki - powiedział tata - Znam te wasze sztuczki z "przelewaniem" pieniędzy na konta bankowe.

- No tak - powiedziała z pogardą w głosie kobieta w białym fartuchu - Wy agenci T.A.R.C.Z.Y jesteście pod tym kątem "nadwrażliwi".

Po chwili milczenia kobieta zwróciła się do mnie głosem przeciekającym słodyczą i spytała.

- Abigail, powiedz mi kochanie, jak to jest być córką zdrajcy?





No to tu jest prolog...

Do następnego

Hoi!

Córka ZdrajcyWhere stories live. Discover now