Rozdział 1

26 1 1
                                    

Jest dziś dwudziesty grudnia, czyli za cztery dni jest Wigilia. Siedzę na kanapie i piję gorącą czekoladę. Wspominając to moi kochani rodzice zmarli w wypadku samochodowym z którego tylko ja wyszłam prawie cała bo miałam złamaną nogę. Stało się to w wakacje kiedy miałam dziesięć lat, akurat tego dnia jechaliśmy do babci na urlop ale niestety nie dotarliśmy, w pewnym momencie wyjechał tir i tata nie zdążył wyhamować. Potem ciocia przejęła nade mną opiekę ale z nią się nie lubiłyśmy, powtarzała że też powinnam zginąć i skończyło się na tym że jak skończyłam osiemnaście lat wyrzuciła mnie z domu. Wiadomo mogłaby babcia się mną zająć ale ona była schorowana i starsza. Niestety moje przemyślenia przerwał dzwonek do drzwi, zobaczyłam na telefon który pokazywał godzinę 19:30 i poszłam otworzyć drzwi. Gdy ujrzałam osobę przed nimi wiedziałam kto to, a był nią komornik.

- Dobry wieczór, mam dla Pani złą wiadomość. Musisz się stąd wynieść do godziny 20:30, ponieważ nie płacisz rachunków od trzech miesięcy. - mówi bez uczuć.
- Dobry, ale ja to spłacę, tylko potrzebuje dwóch tygodni. - mówię prawie płacząc.
- Nie ma takiej opcji, dziś Pani musi się stąd wyprowadzić. Do widzenia. - odchodzi.
- Do widzenia. - zamykam drzwi i się po nich osuwam.

Po około dziesięciu minutach podnoszę się i idę się spakować. Przez to że mam mało ubrań i rzeczy szybko kończę. Sprawdzam telefon i zauważam że mam jeszcze pół godziny więc udaje się do salonu gdzie dopijam czekoladę. Tak naprawdę nie wiem gdzie pójdę, najprawdopodobniej na ulice ale to się zobaczy. Nawet nie wiem kiedy ten czas tak szybko minął bo znów słyszę dzwonek. Zbieram rzeczy oraz klucze po czym udaje do drzwi gdzie ubieram stare kozaki i płaszcz. Otwieram je po czym zakluczam i oddaje je komornikowi. Wychodzę z bloku i kieruje się w stronę parku, chodzę po nim i znajduję ławkę oddaloną i za krzakami. Rzeczy daję pod nią, a sama się na niej kładę ale przed tym zrzucam śnieg i układam kilka warstw ubrań a kocem się okrywam. Czuję burczenie w brzuchu ale staram się nie zwracać uwagi i próbuje usnąć. Minęło kilka minut i śpię.

*cztery godziny później*

Przebudzam się i otwieram oczy przy czym nad sobą zauważam trzech facetów. Gdy już miałam krzyczeć jeden z nich przykłada mi szmatkę do ust, a ja już wiem co się stanie. Po chwili zaś zasypiam ze świadomością co się zaraz stanie.

*****
Tak kochani pierwszy rozdział wleciał, a teraz czas czekać na drugi i kolejne 😊

Historia samotnej dziewczynyWhere stories live. Discover now