Czternaście

1.8K 76 5
                                    

/Nea - Some Say/

To był błąd Gabrielu i choćbym nie wiem ile razy próbowała nazwać to inaczej, i tak nazywam to błędem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

To był błąd Gabrielu i choćbym nie wiem ile razy próbowała nazwać to inaczej, i tak nazywam to błędem. To... Nawet nie potrafię nazwać tego co było między nami.

Zaczęliśmy od końca, zatracając swoje jestestwo, tracąc siebie nawzajem. I może tak właśnie musiało być, może dwie doszczętnie zniszczone osoby nie mają prawa bytu w tym świecie. Osobno byliśmy katastrofami, jednak to razem byliśmy armagedonem.

Czegokolwiek się nie tknęliśmy wyniszczało się niszcząc jednocześnie nas. Niewypowiedziane słowa, skrywane tajemnice, słowa, dzisiaj to rozumiem jednak wtedy gdy twoja dłoń spoczywała na mojej. Wszystko było inne Gabrielu. Dziś jesteśmy inni niż wczoraj. Jutro będziemy inni niż dziś...

Ale to i tak nie ma znaczenia, bo oboje upadniemy. Upadniemy tak nisko, że nikt i nic nas nie uratuje.

"Światła miasta kładły się przed nami I to było miłe, kiedy twoje ramię obejmowało moje ramiona Czułam wówczas, że tutaj jest moje miejsce Czułam, że mogłabym być kimś."

To nie powinno się wydarzyć Gabrielu. Nie w tym momencie, nie w taki sposób. Ale mimo wszystko cię kochałam całą swoją osoba, aż do szpiku kości.

...

— To jest jak sen — powiedziałam opierając się o balustradę tarasu, spoglądając na drzewa w oddali i przebijające światła miasta.

— To nie jest sen, señorita — odparł podchodząc do mnie i łapiąc mnie w talii. — Wszystko co widzisz przed sobą, w zasięgu wzroku i wszystko co jest jeszcze dalej stoi przed nami otworem, możemy być kimś. Jesteśmy w naszym królestwie i to ty pełnisz rolę królowej. — Gdybym wtedy wiedziała jak dużo ta rola będzie wymagała poświęceń, wyrzeczeń, łez i że nie była przypisana do mnie.

Chciałam czuć się tu swobodnie, jednak nie potrafiłam. Na każdym kroku oglądałam się za siebie, czułam się osaczona. Zwyczajność i monotonność domu wewnątrz przytłaczała mnie. Gabriel starał się dla mnie, jednak potrzebne nam było coś ponad starania, czyny, słowa właśnie tego nam brakowało.

Nie mogliśmy wiecznie żyć nie wiedząc prawie nic o sobie nawzajem. Nie mogliśmy wiecznie wszystkiego ukrywać. Jednak żadne z nas nie chciało przebić bariery, którą zbudowaliśmy między sobą zaraz po przekroczeniu progu willi. Nie chcieliśmy rozdrapywać przeszłości, chociaż to ona nie dawała nam spokoju.

Może Nina miała rację i wszystko działo się zbyt szybko i intensywnie, żebyśmy mogli przyzwyczaić się do sytuacji. Jednak tym miałam martwić się później.

— Marzniesz — powiedział gdy wzdrygnęłam się pod wpływem podmuchu zimnego, wieczornego wiatru. — Chodź pokaże ci sypialnie, połóżmy się już, to był dla nas obojga trudny dzień, a jest już późno, musimy odpocząć.

Na uwięzi miłości ✔ |ZAKOŃCZONE/KOREKTA|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz