Trust Me Piper #4

513 28 20
                                    

Piper biegła przed siebie ze strachem w oczach. To nie był już Tytan jakiego pamiętała. Piękne zielone łąki zrobiły miejsca szarym tundrą, niebo kiedyś przejrzyste niebieskie teraz pełne od burzowych chmur. Piękne i czyste powietrze zostało spowite mgłą. Białowłosa biegła ile sił w nogach. Spodziewała się najgorszego, ale nie chciała żadnej złej myśli wpuścić do głowy. Strasznie bała się o swoją rodzinę. O królestwo jej ojca i o jego poddanych. Bała się, że nie będzie miała do czego wrócić. Wbiegła na dużą górkę cała zdyszana. Spojrzała i lekko się uspokoiła. Zamek jeszcze stał tylko jakby spowity smutkiem. Kiedyś ludzie balowali i świętowali niemal codziennie. Domy były ozdobione kolorowymi kwiatami i ozdobami. Teraz miasto wyglądało na zaniedbane. Szare budynki i zeschłe kwiaty. Kiedy dziewczyna trochę odpoczęła na powrót zaczęła biec. Zbiegła z górki i zaczęła biec w kierunku bramy. Nagle ktoś chwycił ją za rękę przez co zielonooka zatrzymała się.

-Poczekaj na chwilkę.- powiedział bożek ciężko dysząc.
-Może to ja powinienem iść jako pierwszy?

-Niby czemu?

-Na wszelki wypadek. Jakby się okazało, że miasto jest opuszczone.

-Nawet tak nie mów. Ja wiem, że moja rodzina żyje. Czuję to.- warknęła, po czym na powrót zaczęła biec. Loki ze zrezygnowaniem ruszył za nią...

Piper podbiegła do głównej bramy. Przyjrzała się jej, po czym podeszła bliżej. Wstrzymała oddech i przyszykowała dłoń. Po chwili zapukała. Na początku odpowiedziała jej cisza, lecz po chwili usłyszała kroki.

-Kto tam?!- wrzasnął męski głos.

-Em. Z tej strony Piper, prawowita następczyni tronu mego ojca. Otwórz bramę.- powiedziała białowłosa.

-To niemożliwe księżniczka przepadła, a słuch po niej zaginął.

-W takim razie otwórz i się sam przekonaj.- odparła. Po chwili dało się usłyszeć dźwięk mechanizmów, po czym brama została otwarta. Na samym środku przejścia stał jeden ze strażników. Miał fioletową skórę, czarne włosy i żółte oczy. Odziany był w złotą zbroję, a przy pasku miał złoty miecz. Jego oczy z zaciekawieniem przyglądały się nowo przybyłym.

-Podejdź.- zażądał nieznajomy, po czym wyciągnął w kierunku dziewczyny dłoń. Zielonooka niepewnie do niego podeszła i podała mu rękę. On objął jej dłoń obiema rękami, po czym zamknął oczy. Przed oczami Piper minęły różne sceny. Na Przykład ucieczka z rodzinnej planety i trafienie na ziemię. Nagle mężczyzna mocniej ścisnął jej rękę, a przed oczami białowłosej minęły czasy dzieciństwa. Jej ojciec, chwilę spędzone ze starszą siostrą i wiele innych wspaniałych momentów. Dziewczyna poczuła jak uroniła łzę, która ciekła po jej policzku. Kiedy łza doszła do brody dziewczyna wyrwała rękę z uścisku mężczyzny pozbywając się tym wspomnień migających jej przed oczami...

Spojrzała ze szokiem na swoją rękę, po czym spojrzała z przerażeniem na mężczyznę

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Spojrzała ze szokiem na swoją rękę, po czym spojrzała z przerażeniem na mężczyznę.

-Coś ty mi zrobił!- krzyknęła ze łzami w oczach. Przez jej całe ciało przechodziły nieprzyjemne dreszcze. Dziewczyna pamiętała wszystko dokładnie, a sumienie zaczęło ją jeszcze bardziej dręczyć. Przez jej myśli przechodziły pytania:
-,,Jak mogłam zostawić rodzinę"
-,,Co z moim ojcem i siostrą"
-,,Jak mogłam być aż tak samolubna podczas ucieczki"

Trust me   [Zakończone] Where stories live. Discover now