Ania Shirley przez całe swoje życie myślała, że jej największym koszmarem są rude włosy i bujna wyobraźnia. Jednak całkowicie zmieniła zdanie, gdy tylko poznała Gilberta Blythe'a.
cingulomania ━ silne pragnienie, by trzymać daną osobę w swoich ramio...
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
☁️
KAŻDY DZIEŃ MIJAŁ MI RUTYNOWO — wstawałam rano, jadłam śniadanie, wychodziłam do szkoły, starałam się nauczyć jak najwięcej, próbowałam unikać Gilberta Blythe'a, spotykałam się z moją serdeczną przyjaciółką, wracałam do domu i kładłam się spać.
Aktualnie byłam już po szkole i czekałam aż Diana dołączy do mnie w naszym ulubionym miejscu do posiedzeń — za podniszczonym, nieużywanym budynkiem z cegły. Prowadziła do niego niewielka bramka, która została zamknięta na klucz przez ostatnich właścicieli tego domu. Nie stanowiło to dla nas problemu, bo z łatwością mogłyśmy przez nią przeskoczyć.
Niedługo później usłyszałam ciche stuknięcie metalu, a gdy popatrzyłam w tamtym kierunku, ujrzałam brunetkę, próbującą wdrapać się na ogrodzenie. Gdy już się jej to udało, przeskoczyła na drugą stronę i podbiegła do mnie z szerokim uśmiechem. Szybko wstałam, by uściskać ją na powitanie.
Co prawda, widziałyśmy się jakąś godzinę temu w szkole, ale tyle wystarczyło, byśmy się za sobą stęskniły. Po chwili przytulania usiadłyśmy na ławce i zaczęłyśmy rozmawiać na dosłownie każdy temat, o którym mogłybyśmy tylko pomyśleć.
— Zauważyłaś, że Ruby miała dzisiaj na sobie spódnicę, która odkrywała więcej, niż zakrywała? — Zaśmiałam się.
— Pewnie chciała zaimponować Gilbertowi — zauważyła Diana, a ja skrzywiłam się na wspomnienie tego imienia. — Aniu, kiedyś musisz przestać.
— Nie rozumiem, o czym mówisz — stwierdziłam niewinnie, delikatnie trzepocząc rzęsami.
Naprawdę, nie lubiłam poruszać tematu Gilberta Blythe'a. Był on zmorą całego mojego życie. No, może nie licząc rudych włosów.
— Kochana, ten chłopak jest w ciebie zapatrzony.
— Przestań żartować.
— Nawet nie próbowałam, to cała prawda. — Wzruszyła ramionami.
— Możemy przestać o nim rozmawiać? — poprosiłam, odchylając głowę i opierając ją o ścianę. — Sama myśl o nim przyprawia mnie o ból głowy.
Dziewczyna prychnęła rozbawiona i lekko szturchnęła mnie w ramię.