n i n e

1.4K 102 113
                                    


Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.



                PRZEZ NASTĘPNY TYDZIEŃ praktycznie w ogóle nie zwracałam uwagi na nic — rano wstawałam, szłam do szkoły, siedziałam tam osiem godzin, ledwo rozumiejąc cokolwiek, wracałam do domu, odrabiałam lekcje i szłam spać. Wiedziałam, że moi przyjaciele zauważyli moje dość dziwne zachowanie, jednak postanowili go nie komentować. Już od prawie tygodnia nawet nie widziałam Gilberta, a słyszałam o nim jedynie w zachwytach Ruby.

Szczerze mówiąc, myślałam o nim dość dużo i nie miałam pojęcia dlaczego. Pewnie dlatego, że ostatnio nie przykładałam się do nauki, więc obawiałam się, iż będzie miał lepsze oceny niż ja.

W piątek po lekcjach postanowiłam pójść do parku, by poczytać książkę i trochę odpocząć. Byłam idealnie przygotowana — do niewielkiego plecaka spakowałam kocyk, lekturę oraz jabłko w razie, gdybym zgłodniała. Gdy już dotarłam na miejsce, usiadłam pod drzewem i wyciągnęłam Dziwne losy Jane Eyre, które zamierzałam przeczytać już po raz trzeci.

— Aniu? Aniu! — Nagle usłyszałam głos, a jego właściciel delikatnie potrząsnął moim ramieniem.

Szybko zerwałam się z miejsca, dopiero wtedy orientując, że musiałam zasnąć. Zmrużyłam oczy, by móc dokładnie widzieć mojego towarzysza i natychmiast uśmiechnęłam się na widok Nataniela.

— Hej! Co tutaj robisz? — spytałam i poprawiłam swoją pozycję oraz odłożyłam na bok książkę, która do tej pory spoczywała na moim brzuchu.

— To raczej ja powinienem zapytać, dlaczego śpisz pod drzewem. — Zaśmiał się cicho.

Kąciki moich ust uniosły się jeszcze wyżej, kiedy chłopak zajął miejsce obok mnie, uprzednio pytając, czy może dołączyć. Przez chwilę dyskutowaliśmy na błahe tematy, aż nagle Nataniel spoważniał.

— Słuchaj, Aniu... Chciałbym cię o coś zapytać.

Przez myśl przeleciały mi najróżniejsze scenariusze tego, o czym mógłby chcieć porozmawiać — od prośby o korepetycje z jakiegoś przedmiotu, do wyznania mi, że zakochał się w Dianie czy Ruby. W końcu to ja byłam tą od nauki, a moje przyjaciółki były przepiękne. Jednak nigdy w życiu nie spodziewałabym się tego, co naprawdę powiedział.

— Chciałabyś się ze mną umówić? — spytał i nerwowo przebiegł dłonią przez włosy.

— J-jakby na randkę? — wydukałam zszokowana. Dlaczego taki chłopak jak on miałby chcieć umówić się z tak szpetną dziewczyną, jak ja?

— To znaczy, jeśli tylko chcesz — odparł od razu. — Jeśli odmówisz to oczywiście, zrozumiem, ale pomyślałem, że nie zaszkodzi zapytać i... Naprawdę cię lubię, Aniu.

W mojej głowie pojawiło się wspomnienie Gilberta, który wykrzykuje, że ma dość tracenia osób, które kocha. Ale przecież nie mógł mówić tego poważnie. Żaden chłopak nie byłby w stanie mnie pokochać.

Szybko wybiłam sobie z głowy myśli o Gilbercie i przybrałam na usta uśmiech. Zapomnę o tobie za wszelką cenę, Blythe.

— Bardzo chętnie.





przepraszam was, że rozdziały pojawiają się tak nieregularnie, ale szczerze mówiąc to mam ogólny zarys fabuły i kompletny brak pomysłów na to, jak wszystko opisać lmao

CINGULOMANIA ━ SHIRBERTOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz