Rozdział 16- Eva & Bear

12.1K 564 74
                                    

           Siadam na balkonie i spoglądam na piękny widok na jezioro. Zamykam oczy i wracam do swojego życia przed roku. Jak bardzo wszystko się pozmieniało. Teraz nie wyobrażam sobie nie mieć Olliego ani Beara w moim życiu.


Jedno jest oczywiste, Bear jest w naszym życiu. Bycie z nim nie jest łatwe ani kolorowe. Wiem, że on nadal ma do mnie urazę za to, że ukrywałam przed nim prawdę co do ciąży. Teraz, teraz oboje musimy przyznać przed sobą, że pragniemy siebie nawzajem.

-Myślisz o mnie- podnoszę głowę i dostrzegam Beara. Jest ubrany w sprane spodnie jeansowe i biały t-shirt. Wygląda jak milion dolarów. Siada blisko mnie i odstawia na stolik elektroniczną nianię. Po czym uśmiecha się do mnie- Mały śpi. Możemy porozmawiać.

Biorę głęboki oddech i zamykam oczy. Kiedy je otwieram, dostrzegam, że Bear przygląda mi się z zaciekawieniem. Ryzykuję, raz się żyje. Dłużej nie mogę znieść tej niepewności. Tego tańca, który wykonujemy od jakiegoś czasu. Biorę go za rękę i spoglądam na niego.

-Mam dosyć !- zauważam jak on się cały spina- Nie źle mnie zrozumiałeś. Mam dosyć tej niepewności. Wiem, że jest ci ciężko mi wybaczyć. Ja już dłużej nie mogę tak żyć Bear. Albo jesteśmy w tym razem. Ty i ja i Olivier. Albo musisz mi pozwolić odejść.

-A tego chcesz?

-Nie

-To dobrze kochanie, bo nie ma takiej możliwości. Eva zrozum mnie. To prawda jest mi ciężko czasem. Kiedy obserwuję cię i Olliego widzę, jaką macie więź i wiem, że miałaś go od urodzenia. I nie wiem, jak to wytłumaczyć, ale chyba odczuwam zazdrość. Wiem, że to głupie, ale tak już jest. Chce tego- nagle Bear przybliża się do mnie i prawie szepcze mi w usta- chce nas!

-Ja też.

Więcej już nam nie potrzeba, wiem dobrze, że jeszcze długa droga przed nami. I z naszymi charakterami będzie to dosyć wybujała droga, ale chce ją przejść razem.

Całuje Bera i siadam na nim okrakiem. Zaplatam swoje dłonie w jego włosy i lekko go szarpię, na co on wydaje groźny warkot. Który odczuwam aż w podbrzuszu. Bear ściąga ze mnie koszulkę ja robię to samo z jego. Szybko pozbywamy się ubrania i kiedy powrotem siadam na nim. On wchodzi we mnie głęboko i mocno. Oboje pragniemy szybkiego spełnienia. Na romantyzm mamy całe nasze wspólne przyszłe życie.

Epilog:

Spoglądam na Eve i nie mogę uwierzyć, że od prawie ośmiu miesięcy mam ich oboje w swoim życiu. Dzisiaj wszyscy się spotykamy na tyłach klubu, aby świętować narodziny córeczki Sky i Aca. Mała Faith jest prześliczna na szczęście, jest podobna do matki. Śmieję się z Aca cały czas, tak samo, jak on wyśmiewał się z Olliego i mówił mi za każdym razem, że syna wyprzeć się nie mogę, bo podobny do mnie w huj. Biorę kolejny łyk piwa i słyszę jak Eva woła za Ollim.

-Kochanie zostaw to. Bear proszę, zajmij się swoim synem!

Uśmiecham się do niej. Odstawiam piwo i łapię ją w ramiona. Szepcząc jej w ucho.

-Wolałbym zająć się tobą kochanie!

Eva śmieje się w głos, po czym lekko mnie klepie.

-Bear proszę, ja pomogę Sky.

-Dobrze kochanie- całuje ją szybko i idę złapać Olliego.

Kiedy go podnoszę słyszę za sobą głos Jaxa.

-Bracie tego się nie spodziewałem. Ty i rodzina!

Spoglądam na niego i tak bardzo bym pragnął, aby i on kogoś miał tak samo, jak ja i Ace. Dobrze wiem, że Jax jest bardziej pojebany niż my dwoje. I jemu będzie ciężej się otworzyć na kogo cokolwiek. Nam zajęło prawie dwa lata, żeby się dowiedzieć tych strzępków informacji. Więc wątpię, aby on pozwolił, jakiej kol wiek kobiecie wejść w jego życie. Kto wie, życie jest zaskakujące. Sam dobrze o tym wiem. Spoglądam w oczy i twarz taką samą jak moja i uśmiecham się do mojego synka.

Wracamy do domu. Spoglądam w lusterko na twarz mojego kochanego synka. To prawda maluch jest bardzo do mnie podobny. Nagle czuję, jak Eva kładzie mi rękę na ramieniu.

-Co cię tak bawi.

Spoglądam na nią, chwytam ja za dłoń i mówię.

-Ace miał rację Ollie jest jak moje odbicie.

Eva uśmiecha się. Kiedy tylko parkujemy przed domem. Eva prosi mnie, abym położył małego spać.

Wchodzę do sypialni i dostrzegam ją leżącą na łóżku. Uśmiecham się i podchodzę do niej. Kładę się na niej i całuje ja w usta. Nagle Eva chwyta moją twarz w dłoń i mówi poważnie.

-Muszę ci coś powiedzieć.

-Co tylko chcesz skarbie! Może później. Obecnie coś robiłem- uśmiecham się do niej. Kiedy zauważam jej, minę przestaję żartować.

-Bear, wiem, że o tym nie rozmawialiśmy, ale. Boże, nie wiedziałam, że będzie mi tak ciężko.

-Kurwa Eva mów! Bo zaczynam panikować i się martwić.

-Eva wybucha śmiechem i kładzie swoją dłoń na mnie. Spogląda mi w oczy, daje mi długiego wspaniałego buziaka. Czym od razu mnie uspokaja.

-Bear Ollie jest do ciebie podobny, ale mam nadzieję, że nasze drugie dziecko- po czym kładzie moją dłoń na jej brzuchu i dodaje- będzie do mnie podobne.

W tym momencie cały mój świat ożywa na nowo. Jestem tak, szczęśliwy, że mogę skakać pod sam sufit. Łapię Evę za twarz i całuję namiętnie, po czym mówię jej.

-Kocham Cię skarbie. I kocham nasze dzieci. Kocham nasze życie.

-Ja też was kocham. 

***

Kochane wybaczcie, że tak długo czekałyście, ale pochłonęła mnie inna historia ;)

Mam nadzieję, że historia Eve i Bear przypadła wam do gustu tak samo, jak Sky i Aca.

Liczę na to, iż wena mnie dopadnie i szybko napiszę trzeci tom o Jaxie.

Niebezpieczna Gra MC Tom 2 Bear - ZAKOŃCZONAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz