[🇫🇮Nuku Hyvin~🇫🇮] - F i n l a n d i a x R e a d e r

406 9 13
                                    

🇫🇮{z dedykacją dla: RusiaOwO}🇫🇮

-"Proszę stosować się do podanych leków, a wyzdrowieje pani w trymiga! I proszę dbać również o układ odpornościowy, zima w tym okresie daje w kości. Do widzenia Pani Y/n i do usłyszenia!"

-Ugh, do usłyszenia doktorze. - Spokojnie odłożyłam telefon na nocną szafkę i wybuchłam złością. - No to pięknie, zostałam uziemiona na dwa tygodnie przez te głupie choróbsko. Nie do wiary, że przez zwykły spacer po parku można aż tak się przeziębić!

-Westchnęłam i od razu pomyślałam sobie o mile spędzonym czasie w zaspie śniegu, dzięki pewnemu panu z Radzieckiej rodzinki.

Rozmyślając o zdrowych czasach, moje myśli przerwał donośny dzwonek z telefonu. Był to alarm oznajmujący, abym wzięła pierwszą turę lekarstw.

Podchodząc do dość sporej komody naprzeciw łóżka, wyjęłam z niej malutki pojemniczek na leki. Codziennie powinnam brać po 2 tabletki, aby mój organizm szybciej zniwelował chorobę.

Przygotowując wcześniej szklankę z wodą, szybko połknęłam dawkę. Od dzieciństwa nie lubiłam połykać tabletek, boję się, że w pewnym momencie nie będę mogła złapać tchu. Mam wielką nadzieję, że z tego wyrosnę.

-Uh, teraz tylko poczekać, aż zacznie działać i będę miała z tym święty spokój. -Powiedziałam przeciągając swoje zmęczone ręce. To ciągłe spanie nie wyjdzie mi na dobre...

Po krótkiej przerwie zeszłam na dół aby coś przekąsić. Otwierając lodówkę moje zmęczone oczy zauważyły resztkę pierogów na szklanym talerzyku.

Dostałam je od Polski, w podziękowaniu za pomoc w zrobieniu dekoracji do ogrodu. Niesamowite, jak ten malec potrafi ciężko pracować.

Po krótkiej retrospekcji wyjęłam zimne pierogi i położyłam na stoliku, aby się odmroziły.

Nie musiałam długo czekać, po kilku minutach były już gotowe do ugotowania. Odgrzewając je i przy okazji zalewając wodą kubek z saszetką zielonej herbaty, moje poczynania zostały przerwane przez cichy dzwonek do drzwi.

-Kto to może być? I to jeszcze o tak wcześniej porze? -Z niechęcią założyłam swój lekko fioletowy szlafrok, aby nie przywitać gościa w dziwnym stylu.

Będąc przy drzwiach szarpnęłam lekko klamkę, wychylając się powoli.

Zauważyłam trzy sylwetki, które wpatrywały się we mnie jak zahipnotyzowane. Przez obolałe oczy widziałam jak przez mgłę, dlatego nie zdołałam określić niezapowiedzianych gości.

Od razu przyszło mi na myśl, iż mogą być to akwizytorzy, którzy chcą wcisnąć kolejny kit.

-Ugh, nie nie. Nie potrzebuję żadnego telewizora HD, pralki, dywanu a tym bardziej wiertarki z trzema wkrętami. Nie tak łatwo mnie oszukać, proszę iść! - Pomachałam w ich stronę aby sobie już poszli.

Już miałam zamykać drzwi, jednak noga jednego z towarzyszy postanowiła zatorować przejście.

-Czyli droga panno y/n nie skusi się Pani na ciepły posiłek do domu hmm? - Ten głos, ten głos coś mi mówi...

-Norwegia?! -Otworzyłam oczy. - Co t-ty, to znaczy, co wy tu robicie? -Zaglądając za jego plecy, zauważyłam dwa inne kraje. Szwecja pomachał niezręcznie, natomiast Finlandia przywitał mnie krótkim ruchem głowy.

-Um, hej chłopcy. Dlaczego nie zadzwoniliście? Przecież wiecie, że mogę was przeziębić... - Podrapałam się po karku.

-Wiemy, ale nie mogliśmy cię zostawić w takiej sytuacji. - Powiedział Szwecja z lekkim smutkiem w głosie.

| | 𝙲𝚘𝚞𝚗𝚝𝚛𝚢𝚑𝚞𝚖𝚊𝚗𝚜 & 𝚁𝚎𝚊𝚍𝚎𝚛 [𝙾𝚗𝚎𝚜𝚑𝚘𝚝𝚜] | |Where stories live. Discover now